Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7.2


Dotarcie do centrum handlowego nie zajęło jej dużo czasu. Kiedy tam dotarła były tam już Mira i Lisanna. Wszyscy postanowili się spotkać na parkingu koło sklepu spożywczego.

-Cześć dziewczyny.- przywitała się blondynka i usiadła naprzeciwko nich.

-O, hej Lucy.- Lisanna i Mira siedziały tam patrząc na Lucy. Mira odwróciła nieco głowę i Lucy zdała sobie sprawę, że patrzy na jej szyję. Heartfilia szybko przykryła ją szalikiem.

-Kto to zrobił?- zapytała Mira, nie było sensu ukrywać tego przed nią. Lisanna spojrzała na blondynkę i się zaśmiała.

-Tak, Lucy, powiedz jej, kto to zrobił?- Lisanna powiedziała lekko się z nią drażniąc. Lucy spojrzała na nią ostrzegawczo. Potem spojrzała na Mirę i westchnęła.

-Natsu.- Mira wypluła napój, który właśnie piła i westchnęła.

-Wiedziałam!! Levy jest mi winna 50 dolców!!- krzyknęła białowłosa skacząc. Lucy nią wstrząsnęła.

-Mira, przestań! Zbyt bardzo przyciągasz uwagę!!- blondynka usiadła. - A poza tym, zrobiłaś zakład z Levy??!- zapytała, na co Mirajane zaśmiała się lekko.

-Czy ja to powiedziałam na głos?- zapytała nieśmiało, na co Lucy strzeliła sobie face palme'a.

-Czy to oznacza, że jesteście oficjalnie razem? Czy to tylko romans?- zapytała Lisanna, na co Lucy wzruszyła ramionami.

-Nie jestem pewna. Wiem, że nie nie jesteśmy razem oficjalnie, ale też mam nadzieję, że to nie romans. To znaczy, muszę przyznać, że go naprawdę lubię.- powiedziała zarumieniona.

-Ile to trwa?- zapytała starsza Strauss. Lucy chwilę pomyślała.

-Mmmh, chyba od pierwszego dnia, kiedy się spotkaliśmy. To znaczy, wiedziałam, że to złe, ponieważ jeszcze chodził z tobą, Lisanna. Ale on tego nie czuł. Powiedziałam mu, że nie powinniśmy tego robić, ale Natsu, jak to Nastu, nie mógł się powstrzymać.- Mira zapiszczała na odpowiedz Lucy.

-O rany! Wiedziałam, że to miłość od pierwszego wejrzenia!- cieszyła się Mira, a Lisanna wyglądała na nieco zakłopotaną. Lucy zwróciła uwagę na Lisannę.

-Lisanna, przepraszam. Nie chciałam zranić twoich uczuć, jeśli to zrobiłam. To znaczy, on technicznie cię oszukiwał ze mną. Nawet jeśli wkrótce potem zerwaliście. - Lisanna spojrzała na nią i uśmiechnęła się lekko.

- Nie jestem zła Lucy, to dla mnie takie dziwne. To znaczy, nie czuję się zraniona, że to zrobił. Myślę, że to dlatego, że go już nie kocham i mam go już za sobą. Odkąd się pojawiłaś, sprawiałaś, że wszyscy byli szczęśliwi, przynajmniej ja i Nastu. Sprawiłaś, że nie czuł już do mnie nic i postanowił ze mną zerwać, uświadamiając mi tym samym, że zmuszałam się tylko do kochania go, kiedy do niego nic nie czułam. - młodsza Strauss wstała i przytuliła blondynkę.- Dziękuję ci za to.

Lucy również ją przytuliła. Po chwili wszystkie usłyszały znajome głosy.

-Czy wy robicie grupowe przytulanie?! Ja też chcę dołączyć!- krzyknęła Levy i do nich podbiegła. Lisanna i Lucy zaśmiały się, a potem odsunęły od siebie.- Cóż, to był krótki uścisk. Spodziewałam się, że będzie dłużej ?!- niska niebieskowłosa zajęła swoje miejsce.

-Przepraszam, Levy. Mogłaś przyjść wcześniej, jeśli chciałaś się dłużej przytulać.- powiedziała Mira i wypia swoje picie.

-Cóż, skoro już wszystkie tu jesteśmy, to co powiecie, żeby zacząć zakupy? - zapytała Erza. Wszystkie dziewczyny skinęły głowami i opuściły sklep spożywczy. Mira pociągnęła Levy na bok i wyszeptała jej coś do ucha. Niebieskowłosa przeklęła pod nosem i wyciągnęła z kieszeni pieniądze, po czym dała je białowsłosej.

Lucy nie musiała kupować sukienki, więc pomagała dziewczyną wybrać jakieś. Wszystkie dziewczyny znajdowały się w przebieralniach, a Lucy stała obok nich i czekała, aż wyjdą.

-Lucy?- ktoś powiedział, a ona odwróciła głowę i natychmiast spojrzała na przebieralnie, aby upewnić się, że dziewczyny, jeszcze nie wyszły .

-Bora? Miło cię znowu widzieć.- podeszła do niego. Bora uśmiechnął się do niej.

-Więc nadal jesteśmy umówieni, to znaczy nie jest jeszcze zbyt późno, żeby zaplanować coś innego.- powiedział z lekkim uśmiechem . Objął ją ramieniem , a Lucy się odsunęła.

-Oczywiście, że jesteśmy nadal umówieni na kolację. Naprawdę nie mam czasu na zrobienie czegoś innego później, ale to mogę zrobić.- odpowiedziała szybko. Chciała jak najszybciej uciec od niego.

-Jesteś tu sama?- zapytał. Nagle jakaś ręka znalazła się na ramieniu Lucy.

-Jest z nami. Przepraszamy. ale Lucy jest nam potrzebna przy pakowaniu sukienek. Nie ma teraz czasu na rozmowę z chłopakami. - powiedziała Erza. Mira stała obok niej. Juvia, Levy i Lisanna stały z tyłu z rękami na biodrach.

-Oj, mój błąd. Przepraszam, że musiałaś poświęcić mi tyle czasu, Lucy. Więc do zobaczenia później. - pocałował ją w rękę i odszedł. Po jego odejściu Lucy wyjęła środek do dezynfekcji rąk i położyła go na dłoniach.

-Boże.- wymamrotała do siebie, a dziewczyny spojrzały na nią z dezorientacją.

-Kto to był? I co miał na myśli, mówiąc do zobaczenia później?- zapytała starsza Strauss. Luce nie widziała powodu do ukrywania tego.

-To był Bora. Zaproponował małżeństwo ze mną mojemu ojcu, ale odrzuciłam tę propozycją. I żeby być miłą, powiedziałam, że może mnie dziś w nocy zabrać na kolację. Chodzi mi o to, że przyszedł tylko po to, żeby poprosić o moją rękę, a potem zostać odrzuconym. Nie czułybyście się źle?- zapytała, na co dziewczyny kiwnęły głowami w zgodzie.

-Mmh, cóż w takim razie bądź ostrożna, on mnie trochę przeraża. Jeśli coś się stanie natychmiast zadzwoń do nas. Zamierzasz powiedzieć o tym Natsu?- Lucy pokręciła głową. Na jej twarzy widać było wielkie zmartwienie.

-Nie ma mowy! Nawet za milion lat!! Jeśli się dowie!!Zwariuje!! Zwłaszcza jeśli się dowie, co mi zaproponował!! Może pójść i go pobić na śmierć!! O Boże, jego nadopiekuńczość jest pokręcona!!- powiedziała z dłonią na czole. Nagle poczuła ból w klatce piersiowej, ale próbowała to ukryć. Levy zamierzała coś powiedzieć, ale Lucy ją powstrzymała.- Wybaczcie, zaraz wrócę.- powiedziała i wybiegła ze sklepu do toalety. Zamknęła drzwi, żeby nikt nie mógł wejść.

Lucy upadła na kolana i zaczęła grzebać w torebce, szukając tabletek. W końcu je znalazła i włożyła jedną do buzi. Wzięła do ręki butelkę z wodą i się jej napiła.

-Cholera.- powiedziała między głębokimi oddechami.- Było blisko.- oparła się o ścianę i próbowała się uspokoić.

Kiedy skończyła, wstała i wyszła z toalety i wróciła do miejsca, w którym zostawiła dziewczyny. Kiedy znów weszła do sklepu, wszyscy podeszli do niej.

-Lucy, do cholery, co się stało?!- zapytała Levy, widząc jej czerwoną od biegu twarz. Juvia przyłożyła rękę do jej czoła.

-Nic się nie stało, wszystko w porządku. Przypomniałam sobie, że zostawiłam coś w sklepie spożywczym i po to pobiegłam.- wzruszyła ramionami. Potem Lucy wyszła ze sklepu, bo nic w nim ciekawego nie było.

Reszta dziewczyn poszła za nią i wszystkie weszły do innego sklepu. Podczas gdy szukały sukienek Lucy rozpoczęła rozmowę.

-Więc Mira, robimy tą imprezę?- zapytała, na co białowłosa pokiwała głową.

-Oczywiście! Prawie zapomniałam wam o tym powiedzieć! Dzięki Lucy! Ok, więc plan brzmi tak! Wszyscy przyjdziecie do mnie około 7:30 i będziemy mogły rozpocząć naszą imprezę!- podekscytowała się starsza Strauss.

-Brzmi nieźle. Chcesz, żebyśmy coś ze sobą zabrały? Mogę zabrać trochę przekąsek!- zapytała Erza.

-Nie mam nic przeciwko, żebyście zabrały co chcecie. Ale tak, powinnyście zabrać jakieś przekąski ze sobą, bo nie chce mi się iść do sklepu spożywczego.- wymamrotała Mira.

-Oh, przyniosę przybory do makijażu!- powiedziała Juvia. Do rozmowy również dołączyła się Levy.

-Ohhh! A ja wezmę filmy!! Właśnie kupiłam kilka nowych! Jeszcze ich nie oglądałam, więc byłoby wspaniale jeśli wszystkie razem byśmy je oglądnęły!- dziewczyny skinęły głowami. Lucy podrapała się w tył głowy.

-Ja zamówię pizzę, to znaczy nie będziemy przecież jeść samych przekąsek! Ale mogę się spóźnić, bo idę o 7 na kolację z Borą.- zmrużyła oczy na ostatnie słowo.

-W porządku, Lucy, ale kiedy wybija 8 masz już być!- rozkazała Levy. Blondynka zaśmiała się na słowa swojej małej przyjaciółki.

-W porządku, Levy. Ale pamiętajcie, nie wspominajcie o tym Natsu.- ostrzegła ich. Wszystkie dziewczyny skinęły głowami.

-Hai!- powiedziały wszystkie. Blondynka zaśmiała się z nich.


Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝, bo to naprawdę motywuje do dalszej pracy😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro