Rozdział 21
Następnego dnia Natsu zaraz po śniadaniu zadzwonił do Lucy, która od razu zgodziła się pojechać razem z Wendy i Sherią do miasta na zakupy.
-Jesteście już gotowe? Lucy przejedzie tu za 10 minut.- zapytał chłopak, siadając sobie w salonie.
-Muszę jeszcze pójść po swoją torebkę!- odpowiedziała niebieskowłosa. Wkrótce potem pobiegła na górę, a za nią Sheria, która wiedziała, że poszukiwania potrwają trochę dłużej, ponieważ prawdopodobnie rzecz gdzieś zaginęła.
Ayumu weszła do pomieszczenia, gdzie siedział różowowłosy.
-Gdzie one idą?- zapytała, opadając ciałem na kanapę.
-Na zakupy razem z Lucy. Chcą, żeby im pomogła wybrać jakieś ubrania na urodziny.- wzruszył ramionami. Dziewczyna westchnęła. Chciała być dla nich jak starsza siostra, ale wydawało się, że dziewczynki nie akceptowały jej i postrzegały tylko i wyłącznie jako przyjaciółkę, która została zmuszona do życia z nimi i ich rodzicami przez miesiąc. Fakt. Była zazdrosna o Lucy, bo zdawało się, że wszyscy ją kochają. Prawdą też było, że Heartfilia i ona były do siebie bardzo podobne. Różnił ich tylko kolor włosów i oczu. Lucy była brązowooką blondynką, a ona posiadała fioletowe włosy i niebieskie oczy.
-A ty, dlaczego nie idziesz?- zadała pytanie.
-Nie mogę. Powiedziały, że "to będzie wypad tylko dla nas, dziewczyn".- przewrócił oczami, naśladując głos Sherii. Fioletowowłosa westchnęła, po czym wstała.
-Jeśli będziesz chciał ze mną pogadać, to będę na górze w swoim pokoju.- wyszła z salonu. Dragneel był trochę niekumatym człowiekiem i nie zauważył, że Ayumu była trochę zraniona. Kiedy już jej nie było, uderzyło go to.
-Cholera, czuję się teraz jak dupek.- powiedział do siebie. Wyłączył telewizor i poszedł do swojego pokoju. Nie chciał już więcej kłopotać Ayumu, mówiąc jej, żeby nie brała do siebie wszystkiego co powie, więc poszedł do papierkowej roboty. Gdy wchodził na górę, po schodach schodziły już dziewczyny.
-Spójrz, Lucy już tu jest!- Natsu został ściągnięty ze schodów przez swoją siostrę.
-Cześć, Luce.- przywitał się z nią, kiedy ona otworzyła szybę od strony kierowcy.
-Cześć, Natsu.- odpowiedziała. Chłopak zniżył się, by ją pocałować. Dziewczynki weszły do środka. Zakochana para porozmawiała ze sobą jeszcze przez chwilę, a potem się pożegnała. Kidy pojazd opuścił zasięg jego wzroku, wrócił do domu, do swojej papierkowej roboty.
Kiedy był w połowie, zrobił sobie przerwę. Wziął wypełnioną część papierów i poszedł z nimi do gabinetu ojca.
Zapukał do drzwi, jednak nikt mu nie odpowiedział. Usłyszał w środku dwa głosy.
-Wejdź.- odezwał się jego ojciec. Chłopak wszedł do pomieszczenia. Zauważył ojca Lucy.
-Dzień dobry,panie Jude.- przywitał się i uścisnął mu dłoń. Heartfilia poklepał go po plecach.
-Witaj, Natsu. Powiedz, jak ci się układa z Lucy?- różowowłosy był trochę zaskoczony pytaniem.
-Bardzo dobrze. Wspominała coś, panu, o mnie?- zaczął się martwić, gdyż pomyślał, że blondynka może być na niego o coś zła.
-Oh, nie, skądże znowu. Po prostu zadałem pierwsze pytanie jakie przyszło mi do głowy.- mężczyzna wzruszył ramionami. Natsu zwrócił się do swojego ojca.
-Skończyłem już pracować nad tą częścią papierów. Zabierazm się teraz za drugą część.- Igneel spojrzał na stos papierów.
-Dobra robota, synu. Powiem mamie, żeby ugotowała twój ulubiony posiłek na dzisiejszy obiad. Zasłużyłeś sobie na to.- chłopak zaczął się ślinić na samą myśl o przepysznych udkach z kurczaka. Było to jego ulubione jedzenie.
Jude spojrzał na Igneel'a lekko zbity z tropu.
-Nad czym konkretnie pracuje twój syn?- różowowłosy uśmiechnął się pod nosem i spojrzał ukradkiem na swojego ojca.
-Natsu w przyszłości odziedziczy po mnie całą firmę Dragneel. Więc jeśli Lucy i Natsu się pobiorą, zastanawiałem się nad tym, czy nie mogliby połączyć swoje firmy.- odpowiedział z nadzieją w głosie. Heartfilia się uśmiechnął.
-Ależ oczywiście. Nie tak dawno rozmawiałem z Lucy na ten temat. Powiedziała mi, że jeśli naprawdę się pobiorą, będzie robiła wszystko, żeby połączyć firmy, ponieważ nie chce być sama odpowiedzialna za wszystko. Tak naprawdę to jej najskrytszym marzeniem jest zostanie pisarką. W stu procentach to popieram. - Dragneel skinął głową. Wkrótce potem jego syn wyszedł z pomieszczenia, zostawiając sam na sam mężczyzn i pozwalając im fantazjować o przyszłości ich dzieci.
W oddali ktoś zawołał jego imię.
-Natsu, cześć.- przywitała się z nim Ayumu. Chłopak odwrócił się w stronę dziewczyny.
-Hej, co tam?- zapytał. Wydawała się mu trochę zdenerwowana.
-Tak się zastanawiałam , czy nie mógłbyś poprosić jednego ze swoich kierowców, by pojechał ze mną do biblioteki w mieście?- zapytała, na co różowowłosy się zaśmiał.
-Nie ma sprawy, chodź za mną.- niebieskooka zarumieniła się ze wstydu.
Kiedy tak szli, Ayumu nie mogła przestać myśleć o tym, jak potoczyłyby się relacje między nią a Natsu, gdyby chłopak nigdy nie spotkał Lucy lub gdyby dziewczyna już się nie obudziła. Zostaliby przyjaciółmi, a może kimś więcej?
Natsu odwrócił się do niej.
-Kierowca powiedział, że będzie gotowy za 30 minut, więc lepiej będzie jeśli zaczniesz się już przygotowywać.- niebieskooka skinęła głową. Po chwili telefon Dragneel'a zaczął dzwonić. Ayumu zaczęła uważnie słuchać.
-Tak słucham...... oh, siema Gray.- zaśmiał się.- Okej, jestem już gotowy. O której godzinie? I gdzie? - zapytał.- 7:30 u Miry. No jasne, że będę.- pokiwał głową.- Okej zapytam Lucy, ale jestem stu procentowo pewny, że będzie chciała pojechać, zwłaszcza, że wszyscy tam będą i będzie alkohol. - chłopak po raz ostatni pokiwał głową i się pożegnał.
-Ayumu, wróć przed siódmą.- oświadczył, na co ona uniosła brew.
-Dlaczego?- zapytała.
-Dziś u Miry odbędzie się wielka impreza. Uwierz mi, wszystko co jest organizowane właśnie przez nią jest niezapomniane. Dodatkowo jestem pewny, że Flare też tam będzie, więc nie musisz się martwić. - wyjaśnił i poszedł w swoją stronę. Po jego odejściu pojawił się kierowca i powiedział Ayumu, że samochód jest gotowy i mogą odjechać.
Reszta dnia minęła Natsu na wypełnianiu pozostałych dokumentów. Kiedy skończył, zabrał je do ojca. W drodze do jego pokoju, przez drzwi wbiegły Wendy i Sheria.
-Wróciłyśmy!!- krzyknęły. Za nimi szła obładowana torbami Lucy.
-Zostało jeszcze trochę w samochodzie.- odpowiedziała, upuszczając na podłogę rzeczy. Niektóre pokojówki podeszły do niej i odebrały ubrania, a następny pomaszerowały w stronę pojazdu.
-Jak było?- zapytał, zamykając ją w szczelnym uścisku.
-Zabawnie, ale teraz myślę, że pora iść zabawić się z ludźmi w moim wieku. Pójdziemy na imprezę Miry?- odpowiedziała i go pocałowała. Chłopak się uśmiechnął.
-Już się zabawiłaś z dziewczynami. Chciałbym, żebyśmy poszli razem. Zaprosiłem też Ayumu, nie masz nic przeciwko?- uśmiechnęła się.
-Zaprosiłeś ją za mnie. Ja też chciałam to zrobić. Pojadę do domu się przygotować. Spotkamy się na imprezie.
-Napiszę do ciebie i po ciebie przyjadę.- pomachał jej, gdy wsiadała do samochodu. Zaraz po niej do domu wróciła Ayumu.
-Już jest 6!!- zaczęła mówić, gdy weszła do rezydencji. Natsu skinął głową i poszedł na górę.
-Lepiej nie gadaj tylko idź się przygotowywać. Wyjeżdżamy o 6:45!- oznajmił jej. Dziewczyna jak poparzona uciekła szybko do swojego pokoju.
Kiedy byli już gotowy pojechali po Lucy. Ayumu usiadła z tyłu pozwalając by para siadła obok siebie i mogła swobodnie rozmawiać.
-Coś ty na siebie ubrała?- zapytał świdrując blondynkę wzrokiem od stóp do głowy. Dziewczyna spojrzała na siebie. Miała na sobie krótkie spodenki i top.
-No co? Dzisiaj jest ciepło, a poza tym na imprezie będzie jeszcze goręcej, prawda Ayumu?- spojrzała do tyłu na fioletowowłosą. Pokiwała głową.
-Ma rację. Natsu, pozwólże jej żyć.- odpowiedziała. Obie się zaśmiały. Chłopak westchnął, pokręcił głową i ruszył w dalszą drogę do domu Miry.
Mieszkała w pobliżu obrzeży miasta, więc był tam spory ruch. Na szczęście, gdy tam dotarli, wielu ludzi było już u niej.
-Natsu! Lucy! Ayumu!- przywitał się z nimi Gray. Przybił sobie piątkę z chłopakiem, przytulił blondynkę, a niebieskookiej pomachał.
-Gdzie dziewczyny?- Fullbuster wskazał głową na okno, w którym się świeciło światło. Był to pokój Miry. Lucy podziękowała mu uśmiechem i szybko pognała do domu, chwytając wcześniej Ayumu za rękę.
Musiały przepychać się przez tłum nastolatków, którzy grali w gry alkoholowe lub tańczyli. W końcu dotarły do schodów, a zaraz potem do pokoju białowłosej. Zza drzwi było słychać głosy dziewczyn. Blondynka otworzyła drzwi i weszła do środka razem z Ayumu.
-Cześć!!- przywitała się. Dziewczyny momentalnie się odwróciły, zapiszczały i ruszyły wszystkie razem w jej stronę, by zrobić wielkiego przytulasa. Niebieskooką również przytuliły.
-Dlaczego nie jesteście jeszcze na dole i gdzie, do licha, jest Lisanna?- Levy wzruszyła ramionami i spojrzała na Erzę i Juvię. Mira była w łazience.
-Lisanna jest na dole i pilnuje, by nic nie wyszło spod kontroli. Powinnam pójść do niej i sprawdzić jak sobie radzi.- odpowiedziała Juvia, po czym szybko wyszła. Lucy doskonale wiedziała, jak białowłosa może się zachowywać już po pierwszej godzinie imprezy.
-Gdzie Natsu? Przywiózł was tutaj?- zapytała niebieskowłosa. Ayumu spojrzała na blondynkę, czekając aż odpowie na pytanie dziewczyny.
-Jest gdzieś na dole razem z Gray'em i tak przywiózł nas tutaj.- wzruszyła ramionami i spojrzała na okno od łazienki.- Ayumu, chodźmy się zabawić! Idziecie z nami?- spojrzała na dziewczyny. Levy poszła razem z nimi, a Erza poczekała na Mirę.
Wszystkie zeszły na dół. Lucy piła razem z Ayumu.
-Wooooohooooo! Levy, to jest najlepszy dzień w moim życiu!!- blondynka krzyczała na cały głos, tańcząc obok nich. Levy była jedyną osobą, która nie piła. Nie znosiła alkoholu.
-Lucy, czy ten chłopak nie jest słodki!!!?- Ayumu wskazała na pewnego blondyna z kolczykiem w uchu.
-Tak, powinnaś się z nim umówić!- potknęła się o swoje własne nogi. Obie zaczęły chichotać. Levy zauważyła, że ta dwójka nie jest w dobrym stanie, więc poszła szukać Natsu lub przynajmniej Erzy.
Lucy złapała Ayumuza rękę i zaciągnęła ją do tego faceta. Chłopakprawdopodobnie nie wypił jeszcze ani jednego drinka. Uśmiechnął się złośliwie, gdy zobaczył dwie pijane dziewczyny.
Złapał jedną z nich i zabrał ją na górę. Lucy zachichotała, widząc, jak jej przyjaciółka coraz bardziej się oddala.
-Miłej zabawy!
Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝, bo to naprawdę motywuje do dalszej pracy😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro