Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20


Od przebudzenia Lucy minął równy tydzień. Zarówno lekarze jak i jej przyjaciele sprawowali nad nią opiekę i pomagali jej we wszystkim. Do tej pory dziewczyna nadrabiała wszystkie zaległości.

-Dzień dobry, Lucy.- przywitał się z nią ojciec, gdy ta weszła do jadalni.

-Dzień dobry tato. Wracasz dzisiaj do pracy?- zapytała, kiedy zajęła już miejsce przy stole.

-Tak. Niestety nie mogę już więcej wziąć dni wolnych. Wykorzystałem maksimum, ile tylko było mi dane. - odpowiedział. Blondynka pokiwała głową ze zrozumieniem.- Jednak poprosiłem Natsu, aby do nas przyszedł i zaopiekował się tobą. Powiedziałem, że może zabrać ze sobą twoich przyjaciół.

-Dziękuję. Jestem pewna, że przyjdzie sam. Już jakiś czas temu chciał spędzić ze mną trochę czasu sam na sam.- wzruszyła ramionami. Jej ojciec pokiwał głową, po czym zaczął kończyć jeść swoje śniadanie. 

-No dobrze, uważaj na siebie. Muszę już iść.- Jude przytulił ją i wyszedł z pokoju. Heartfilia została sama w pomieszczeniu. Westchnęła, po czym przesunęła talerz na bok i złapała się za czoło.

-Nie jestem pewna, jak długo jeszcze będę w stanie to wytrzymać.- spojrzała na zegarek i zauważyła, że nadszedł czas na zażycie tabletek.

Nikt nie wiedział, że Lucy za wszelką cenę próbowała nie stracić swoich wspomnień. Skutki uboczne, które spowodowały, że zapadła w śpiączkę, mogły sprawić, że utraci wspomnienia, więc nie chcąc ich stracić, musiała zażywać pewne tabletki codziennie o tej samej porze każdego dnia przez kilka kolejnych tygodni.

Kiedy skończyła połykać tabletki, usłyszała rozmowę dwóch ludzi. Wyszła z kuchni i podążyła do holu.

-Natsu!- krzyknęła, gdy go zauważyła. Chłopak uśmiechnął się szeroko. Blondynka chciała do niego podbiec, jednak przypomniała sobie, że nie wolno jej jeszcze biegać.

-Cześć, Luce. Zadzwoniłem do wszystkich i powiedziałem im, żeby przyszli koło godziny 14. Więc mamy sporo czasu do zrobienia czegoś fajnego tylko razem. - pochylił się i pocałował ją. Lucy uśmiechnęła się tylko i złapała go za dłoń.

-Dzisiaj chcę spróbować popływać! Proszę!- poprosiła. Chłopak zamyślił się przez chwilę.

-Luce, jak ty masz zamiar pływać, skoro nie możesz nawet biegać ani skakać?- zapytał. Blondynka prychnęła i skrzyżowała ręce zupełnie jak dziecko, wydymając policzki.

-Skoro ty nie chcesz, w takim razie popływam sama.- powiedziała, po czym poszła na górę do swojego pokoju. Natsu pozwolił jej zrobić to co chciała. Po kilku minutach wyszła z pomieszczenia i skierowała się w stronę basenu. Chłopak cały czas za nią podążał. Obserwował jak ściąga z siebie narzutę, tym samym odsłaniając dwu częściowy strój kąpielowy. Różowowłosy nie mógł się powstrzymać od patrzenia na nią.

-Jeśli zamierzasz tu tylko stać i tak patrzeć na mnie, lepiej by było jakbyś stąd poszedł!- chłopak jęknął na jej słowa. Wrócił do środka rezydencji na kilka sekund, a potem wrócił z ubranymi kąpielówkami. Na twarzy Lucy pojawił się szeroki uśmiech. Natsu wszedł do wody, aby  pomóc swojej ukochanej poruszać się po dnie basenu, a gdy już dobrze sobie radziła, powoli pomagał jej pływać.

Lucy dość szybko ponownie nauczyła się pływać. Było to już dla niej proste. Oboje spędzili dużo czasu w basenie, jak i poza nim. W końcu pojawili się pozostali.

-Lu-chan!!- dziewczyna usłyszała głos swojej najlepszej przyjaciółki. Blondynka wyszła z basenu. Natsu położył się na wodzie na plecach i obserwował ją jak idzie do swoich przyjaciół.

-Lucy, nie powinnaś jeszcze pływać!- zbeształa ją Erza. Blondynka tylko się zaśmiała i machnęła na to ręką.

-Nie przejmujcie się tym! Chodźmy się rozerwać!- zawołała Lisanna, tuląc do siebie Heartfilię. Blondynka przybiła z nią piątkę.

-No właśnie, Erza, chodźmy się zabawić.- odrzekła Lucy witając się z pozostałymi.

-Mira i ja kupiłyśmy przekąski!- oznajmiła Juvia, idąc wraz z białowłosą ze smakołykami w dłoniach. Zakupione rzeczy momentalnie przykuły uwagę Natsu.

Jednak zanim Dragneel zdołał wyjść z wody, wskoczył do niej Gray, rozchlapując ją na wszystkie strony. Zaraz potem dołączyli także Gajeel i Jellal, którzy spowodowali, pojawienie się fali, które następnie przewróciły dmuchany materac wraz z Natsu na górze. Biedak poleciał na samo dno basenu. Wszyscy chłopcy zaczęli grać w różne gry w wodzie i chlapać się nawzajem, podczas gdy dziewczyny leżąc na ręcznikach, zaczęły się przygotowywać do nasmarowania kremem do opalania.

-Więc, Lucy, jak się czujesz?- zapytała Mira.

-Nigdy jeszcze nie czułam się tak wspaniale, jak dzisiaj!- na twarzy blondynki ukazał się szeroki uśmiech.

- Powiedz, gdy zacznie się nowy rok szkolny to wrócisz do szkoły?- zapytała Levy, na co Heartfilia przechyliła w bok głowę.

-Fairy Tail? Co to takiego?- zapytała zaciekawiona. Wszystkie dziewczyny spojrzały na nią zaskoczone.

-Liceum Fairy Tail. To nazwa szkoły, do której uczęszczamy. Lucy, czy ty aby na pewno dobrze się czujesz?- zmartwiła się Lisanna. Blondynka rozszerzyła oczy, zdając sobie sprawę z tego, że jej sekret prawie wyszedł na jaw. Liceum Fairy Tail było częścią jej wspomnień, które utraciła. 

- Ooooh, już pamiętam. Minęło tak dużo czasu, że aż zapomniałam o tym, że chodziłam do szkoły!- odpowiedziała szybko.

-Okej? No dobra! Słyszałam, że tydzień przed powrotem do szkoły odbędzie się impreza! Już teraz mogę powiedzieć, że wszyscy idziemy!- krzyknęła McGarden. Mira rzuciła w nią makaronikiem.

-Levy, mamy jeszcze 2 i pół miesiąca  na przemyślenie, czy idziemy na imprezę.- niższa dziewczyna wzruszyła ramionami.

-Wszyscy powinniśmy pójść, będzie wspaniale! A poza tym wczesne planowanie nikomu nie zaszkodzi, bo i tak nie mamy nic lepszego do roboty.- rzekła młodsza białowłosa. Wszystkie skinęły głowami. Podczas, gdy dziewczyny nadal rozmawiały ze sobą, chłopcy postanowili, że zaczną chlapać na nie wodą z basenu.

-AHHHHHHHH!!!!- dziewczyny wstały szybko i spojrzały wkurzone na sprawców. Wszyscy zaczęli się śmiać.

-Natsu!!- krzyknęła blondynka. Wstała i zaczęły iść w jego kierunku. W jej głowie pojawiła się wspaniałomyślna myśl. Zauważyła, że stał na krawędzi basenu. Postanowiła, że wrzuci go do wody. - Ty idioto!!!- zaczęła krzyczeć, gdy ten złapał ją za talię, podczas gdy spadał do wody.

Gajeel widząc to, wziął w ramiona Levy i ją również wrzucił do wody. 

Jellal także chciał zrobić to samo z Erza, ale zanim to zrobił pomyślał dwa razy i postanowił, że jednak pójdzie do Miry i Lisanny.

Juvia po prostu stała w miejscu i obserwowała całe to zdarzenie, zauważając, że ktoś zaginął.

-Gdzie Gray-sama?- zapytała głośno. Po chwili na swojej tali poczuła ciepłe dłonie.

-Tutaj jestem!- odpowiedział czarnowłosy. Wziął ją w ramiona i wskoczył razem z nią do basenu. 

Wszyscy spędzili dzień na wspólnej zabawie. NIedługo potem wszyscy postanowili już wrócić do domów, oprócz Natsu.

-I co teraz?- zapytała Lucy . Siedzieli teraz w salonie na sofie i oglądali telewizję.

-Muszę iść na obiad z moimi rodzicami i rodziną Yuuki. Chcesz dołączyć? Moja mama poprosiła mnie, żebym cię zaprosił.- Heartfilia pomyślała chwilę.

-Bardzo chciałabym! Lubię spędzać z wami czas. Tak długo nie rozmawiałam z Wendy i Sherią. Pójdę się przebrać!-  dziewczyna szybko pognała na górę. Natsu podążył za nią, upewniając się, że nic jej się nie stanie po drodze. Gdziekolwiek by nie poszli, zawsze byli razem. Dragneel nigdy nie pościłby nigdzie Lucy samej. 

Kiedy byłąajuż gotowa, poszła oznajmić swojemu ojcu, że idzie do państwa Dragneel.

-Oh, Lucy, kochanie! Tak się cieszę, że do nas dołączyłaś!- ucieszyła się Grandeneey. Uścisnęła ją mocno . Rodzina Natsu i państwo Yuuki spotkali się w restauracji.

-Dziękuję, że mnie zaprosiliście.- Lucy uśmiechnęła się i usiadła obok Natsu. Przywitała się również z pozostałymi.

-Więc, jak się masz, Lucy? Po tym jak się obudziłaś?- zapytał Igneel.

-Cóż, dzisiaj ponownie zaczęłam pływać. Doktor powiedział, żebym jeszcze tego nie robiła, ale czułam się już o wiele lepiej. Postanowiłam więc, że spróbuję. Dzisiaj był taki gorący dzień, że aż to było obowiązkowe.- zarumieniła się lekko.

-Według mnie postąpiłaś właściwie. Poza tym Natsu był razem z tobą i wątpię, żeby pozwolił, by stała ci się jakakolwiek krzywda.- matka różowowłosego spojrzała na syna.

-Gdybym ponownie stracił Lucy, prawdopodobnie zwariowałbym. O wiele bardziej wolałbym, żeby to mi stała się krzywda, zamiast jej. - chłopak poczuł na dłoni dotyk blondynki. Był to gest oznajmiający, że wszystko z nią dobrze i już nic złego się nie stanie.

- Taka dobra postawa Waszego syna sprawia, że zaczynam ponownie wierzyć w możliwości dzisiejszej młodzieży.- ojciec Ayumu przyłączył się do rozmowy. Zaraz po tym wszyscy starsi, siedzący przy stole zaczęli rozmawiać na swoje prywatne sprawy. Natsu i Lucy nie mając już nic więcej do roboty, zdecydowali, że wrócą do domu blondynki, lecz wcześniej zaproponowali Ayumu, że odprowadzą ją do jej własnego domu, by nie zostawiać jej samej z Sherią i Wendy, które nie były w jej wieku. Ta jednak odmówiła im i para ruszyła w drogę.

-Źle się czuję z tym, że zostawiliśmy tam Ayumu zupełnie samą.- odparła Heartfilia. Natsu, który odwoził ją właśnie do domu, spojrzał na nią na sekundę, po czym wrócił do prowadzenia samochodu. 

-Sama powiedziała, że nie chce wracać. To był jej wybór.- wzruszył ramionami. Lucy westchnęła w odpowiedzi. Przez resztę drogi już się do siebie nie odzywali.

Kiedy dotarli do celu w drzwiach stał już jej ojciec, czekając na swoją córkę. Natsu odprowadził dziewczynę i przy okazji chwilę porozmawiał z Judem. Wkrótce potem pożegnał się z nimi i wrócił do domu. 

-Wróciłem!- krzyknął, gdy wszedł do salonu. Nie minęło nawet pięć sekund, a po schodach przybiegły do niego Sheria i Wendy. 

-Natsu!!- wrzasnęły. Chłopak uniósł w górę dłonie. 

-Hola, hola. Uspokójcie się. Proszę was, następnym razem nie biegnijcie po schodach, bo możecie się przewrócić i zranić.- ochrzanił je. Dziewczyny machnęły na to ręką.

-Ayumu nadal tu jest! Jej rodzice musieli wyjechać za granicę na miesiąc, więc poprosili naszych rodziców, by się nią zaopiekowali przez ten czas. I teraz zostaje u nas! Obecnie przygotowuje pod siebie pokój gościnny.- powiedziała szybko Wendy, na co Natsu zajęczał, a Sheria westchnęła.

-Postaram się, by nic podstępnego ci nie zrobiła. Masz na jutro jakieś plany?- zapytała różowowłosa. Dragneel zastanowił się przez chwilę.

-Nie specjalnie. Zastanawiałem się tylko nad tym, czy nie spotkać się z Lucy.- dziewczyny spojrzały na siebie i zaczęły piszczeć.

-My tak samo się nad tym zastanawiałyśmy! No widzisz, mama i tata powiedzieli, że moje i Sheri urodziny są już za niedługo i z tej okazji będziemy mogły urządzić wspólnie imprezę. Chciałyśmy poprosić Lucy, by poszła jutro razem z nami wybrać sukienki i pomóc zorganizować jakieś dekoracje.- uśmiechnęła się Wendy. Natsu skinął głową.

-No dobra, zadzwonię do niej jutro rano, ale od razu mówię, że ja też z wami pójdę. Chcę się z nią zobaczyć.- odrzekł. Sheria położyła dłonie na biodrach.

-Nie ma mowy! To będzie wypad tylko nas, dziewczyn. Bez żadnych chłopaków! A tak poza tym to twój tata powiedział, że będziesz musiał tu zostać i pomóc mu w papierkowej robocie.- różowowłosa wystawiła mu język. Dragneel momentalnie zbladł.

-Cholera! Całkowicie zapomniałem, że tata kazał mi się tym zająć! Jeśli chcę w przyszłości odziedziczyć firmę, muszę się tym zająć!- zaczął panikować i szybko pobiegł na górę do swojego pokoju.



Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝, bo to naprawdę motywuje do dalszej pracy😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro