Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17


Kolejne miesiące mijały, a Lucy nadal się nie obudziła. Natsu wciąż miał nadzieję, że się wkrótce wybudzi z głębokiego snu. Nie był już tak bardzo zdesperowany jak dwa miesiące temu. 

-Chcesz z nami zagrać potem w koszykówkę? - zapytał Fullbuster, kiedy wychodzili ze szkoły.

-Pewnie, tylko przed tym pójdę jeszcze odwiedzić Lucy. Spotkajmy się tutaj.- opowiedział różowowłosy i uderzył czarnowłosego pięścią w klatkę piersiową.

-No dobra, w takim razie do zobaczenia potem. A i przywitaj się za mnie z Lucy.- pomachał dłonią w powietrzu, odchodząc do swojego samochodu. Natsu odwrócił się unosząc w górę kciuki.

Szybko pobiegł do swojego pojazdu i ruszył w stronę rezydencji Heartfilia. Dragneel  codziennie odwiedzał dziewczynę.

-Dzień dobry, paniczu Dragneel.- przywitał się z nim jeden z kamerdynerów, wpuszczając go do środka. Chłopak skinął głową i podszedł do schodów, zmierzając do pokoju blondynki.

Jak zwykle leżała na swoim łóżku spokojnie, nie wykonując żadnego, nawet najmniejszego ruchu. Natsu podszedł do niej i usiadł na materacu.

-Cześć, Luce. Co tam? Gray kazał mi się z tobą przywitać za niego. Dzisiaj przyszedłem tylko na chwilę, bo chłopaki chcą, żebym zagrał z nimi potem w koszykówkę.- zaczął. Potem opowiedział jej o tym co działo się w szkole i o tym jak wszyscy bardzo za nią tęsknią.

Kiedy skończył z nią rozmawiać, spojrzał na zegarek. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że prowadził monolog z dobrą godzinę. 

-No dobra, myślę, że powinienem już pójść. Nie chcę, żeby chłopaki czekali na mnie zbyt długo. Kocham cię, Luce.- pocałował jej czoło, zanim wyszedł.

Gdy już wyszedł z domu, zauważył w oddali zmierzające w jego kstronę Levy i Lisannę.

-Cześć, Natsu. Odwiedzałeś Lucy?- zapytała niebieskowłosa. Skinął głową.

-Tak. Dzisiaj byłem u niej krótko, bo chłopaki chcieli zagrać ze mną w kosza.- chłopak wzruszył ramionami. Dziewczyny skinęły głową, pożegnały się z nim, po czym weszły do rezydencji.

=====================

-Już myśleliśmy, ze się nie pokażesz.- odezwał się Gray, gdy Natsu zbliżał się do boiska do koszykówki, znajdującego się tuż obok parku.

-Tia, jakbym nie chciał wykorzystać szansy skopania ci tyłka w grze.- zaśmiał się różowowłosy, na co czrnowłosemu zadrżała brew w geście irytacji.

-Gajeel! Ty i ja przeciwko Natsu i Jellal'owi!!- krzyknął mag lodu. Redfox uśmiechając się przeszedł na stronę, na której znajdował się czarnowłosy.

-Przegrani kupują wygranym lunch.- zaproponował Natsu,  na co wszyscy zgadzając się z nim pokiwali głowami.

Chłopaki zaczęli grać. Zajęło im to kilka godzin. Nie mieli zamiaru przestawać, dopóki jedna z drużyn nie przyzna się do porażki.

-Poddajecie się?!- Jellal krzyknął do czarnowłosych mężczyzn.  Przegrywali tylko dwoma punktami.

- Ani trochę.- odpowiedział Gajeel, posyłając Fullbuster'owi znak, żeby się przygotował. Grali jeszcze kilka minut, dopóki jedna z drużyn nie padła zmęczona na boisko.

-No dobra! Niech wam będzie!! Wygraliście!- krzyknął różowowłosy, kładąc dłonie na kolanach. Zarówno on i Jellal, byli tak samo wymęczeni jak Gajeel i Gray. 

-Mamy nadzieję, że zobaczymy się jutro podczas lunch'u.- odezwał się Redfox, przybijając z magiem lodu piątkę.

-Nadal myślę, że był to nieczysty strzał, przecież wyszedłeś poza linię!- Jellal rzekł oskarżycielsko, wskazując palcem na Fullbuster'a.

-Nie wyszedłem poza linię!- oskarżony odwrócił się w ich stronę. I tak między czwórką z nich zaczęła się kłótnia. 

-Jeśli zaraz nie przestaniecie się kłócić, to przysięgam, że zabiję was wszystkich na miejscu!- nagle za nimi rozbrzmiał znajomy głos. Kiedy go rozpoznali, zaczęli się trząść ze strachu. 

-Erza?!- odezwał się niebieskowłosy, posyłając jaj niewinny uśmiech. Dziewczyna spojrzała na niego ostrzegawczo, dając mu do zrozumienia, że nie nabierze się na jego gierki.

-Erza, o co chodzi?- zapytał Dragneel, nie przejmując się tym, że jest mega wkurzona. Scarlet spojrzała nie niego, po czym westchnęła.

-Twoja matka szuka cię od ponad trzech godzin. Była tak zmartwiona, że aż zadzwoniła do mnie i poprosiła abym cię poszukała. - położyła dłonie na swoich biodrach. W jednej chwili wszystkie jasne kolory na twarzy różowowłosego, znikły, kiedy usłyszał, że szukała go matka.

-Miło było cię poznać, drogi koleżko, ale teraz będzie z tobą kiepsko. A tak na poważnie to jesteś już trupem.- Gray poklepał chłopaka po plecach. Natsu przełknął ślinę, podszedł do torby, wyciągnął z niej telefon i przejrzał wszystkie nieodebrane połączenia. Miał ponad 100 nieodebranych połączeń od swojej matki, około 10 od ojca i kolejne 15 od Wendy.

-To już koniec mojego wspaniałego życia. Po tym wszystkim  nigdy już mnie nie zobaczycie ponownie. Żegnajcie.- założył na ramię torbę i zaczął odchodzić.

-Powodzenia.- zbiliżając się do samochodu, usłyszał za sobą głos Gajeel'a. Erza posłała mu rozczarowane spojrzenie.

-Nie martw się, zadzwonię do niej i powiem, że już wracasz.- wyciągnęła swój telefon i wykręciła numer do jego matki.


=========================


Salamander szybko zaparkował przed domem i wszedł na palcach do środka. Kiedy był już na schodach, usłyszał.

-NATSU DRAGNEEL'U!!- usłyszał głos matki z dołu. Krzycząc szybko wszedł na górę do swojego pokoju i się zamknął na klucz. - Otwórz w tej chwili te cholerne drzwi!- jego matka pociągnełą za klamkę. Jednak zanim Natsu mógł się nawet zastanowić nad tym co powiedziała, dzrwi momentalnie się  otworzyły, a do środka weszła Grandeeney. Była mega wkurzona, a raczej wściekła.

-Cześć, mamusiu.- syn przywitał się z nią, chowając się za swoim łóżkiem. Zauważył w jej dłoniach zapasowy klucz.

-Żadne mi tu "cześć mamusiu"!! Gdzie byłeś?- chłopak uniósł w górę dłonie w akcie obrony.

-Poszedłem odwiedzić Lucy, a potem zagrać w koszykówkę z chłopakami. Przepraszam! Oddzwoniłbym do ciebie, ale ja naprawdę grałem w koszykówkę!- zaczął się tłumaczyć, obserwując swoją matkę, która trzymała dłonie na swoich biodrach.

-Czy to prawda? Nie okłamujesz mnie?- zapytała.

-Przysięgam na całe moje wspaniałe życie, że cię nie okłamuję.- odpowiedział. Kobieta wzdychając rozejrzała się po jego pokoju.

-Dobrze więc, następnym razem mnie o tym poinformuj. Myślałam, że coś ci się stało. I w akcie desperacji posprzątałam twój pokój.- zaraz po tych słowach wyszła. Natsu opadł na miękki materac swojego łóżka, będąc w szoku i niedowierzając co się właściwie stało. 

Naprawdę myślał, że będzie mieć mega kłopoty, a jednak miał niesamowite szczęście.

Słońce już pomału zachodziło, więc Natsu postanowił wziąć prysznic i przygotować się do snu, z jakiegoś powodu czuł się bardzo zmęczony i po prostu chciał zasnąć. Pomyślał, że być może był to skutek gry w koszykówkę.


=====================


Minęły kolejne 3 miesiące i był to już ostatni dzień roku szkolnego. 

-Nie mogę uwierzyć, że już za rok skończymy szkołę średnią.- odezwał się Gray, gdy wyszli ze szkoły.

- Nie mogę uwierzyć, że skończyliśmy już szkołę średnią, a w przyszłym roku szkolnym czeka nas college.- Mira wskazała palcem  na Erzę, Laxus'a i Jellal'a. Cała czwórka skończyła już szkołę.

- Więc wszyscy będziecie na przyjęciu dyplomowym?- zapytała Erza. Organizowała przyjęcie dla całej czwórki, która ukończyła naukę.

Wszyscy skinęli głową, wszyscy byli podekscytowani przyjęciem. Wszyscy czekali na tę noc.

-Szkoda, że Lucy tego nie zobaczy.- westchnęła Levy, idąc tuż obok Gajeel'a. Oboje byli ze sobą bardzo blisko, można powiedzieć, że byli już prawie parą.

-Hej, jestem pewna, że potem będziemy mogli opowiedzieć jej wszystko z najmniejszymi szczegółami. Może jej nie być, ale kto powiedział, że nie możemy cieszyć się tym doświadczeniem, mówiąc jej o tym. - Lisanna odpowiedziała lekko wzruszając ramionami. Zdawało się, że jej słowa podniosły trochę niebieskowlosą na duchu. 

-Dobrze więc, zobaczymy się potem na imprezie. Pa.- Dragneel pożegnał się nimi, po czym wsiadł do samochodu i odjechał w stronę swojego domu.

Kiedy zatrzymał się obok swojego domu, zobaczył zaparkowane przed rezydencją ciężarówki po drugiej stronie ulicy.

Gdy zaparkował samochód, szybko udał się do środka, szukając rodziców.

-Wróciłem!- krzyknął. Po chwili obok niego pojawiły się dwie pokojówki.

-Paniczu Natsu, twoja matka oczekuje cię w biurze twojego ojca. - jedna z nich ukłoniła się i zabrała jego torbę. 

Chłopak poszedł we wskazane miejsce i zapukał w drzwi.

-Natsu! Tak się cieszę, że już wróciłeś!- ucieszyła się Grandeeney, gdy wszedł do środka. Oboje jego rodziców, jak i również Wendy i Sheria stały za biurkiem Igneel'a. A przed nim 3 nieznane mu osoby. Chłopak podszedł do swojej rodziny.

-Natsu, poznaj naszych nowych sąsiadów, rodzinę Yuuki.- oznajmił mu ojciec. Chłopak podszedł do nieznajomych, ukłonił się i wyciągnął do nich dłoń.

-Miło mi was poznać, jestem Natsu.- zauważył dziewczynę, która wyglądała mniej więcej w tym samym wieku co on, stała międzyswoimi rodzicami.

-Miło mi cię poznać, Natsu.....- ojciec dziewcyny przedstawił się najpierw, potem jej matka, a na samym końcu ona sama.

-Jestem Ayumu.- uśmiechnęła się lekko. Miała ciemnofioletowe włosy do ramion i duże krystalicznie niebieskie oczy. Wyglądała bardzo podobnie do Lucy, ale jednak miała jaśniejsze oczy i ciemniejsze włosy. Miała również takie samo ciało, z wyjątkiem tego, że jej klatka piersiowa była nieco mniejsza niż Lucy i wydawała się nieco niższa od niej.

- Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko dołączeniu do nas na kolację tego wieczoru? Oczywiście jeśli wam to nie przeszkadza.- zapytała Grandeeney. Rodzina pokiwała głową. Natsu i pozostałe dziewczyny wyszły z pokoju, aby ich rodzice mogli spokojnie porozmawiać.

- Chciałybyśmy zostać dłużej, ale Sheria i ja chcemy iść odwiedzić Lucy, więc na nas już czas. Do zobaczenia Ayumu, miło było cię poznać! Natsu bądź miły!- niebieskowłosa pożegnała się, po czym pociągnęła za sobą Sherię i obie zniknęły za rogiem korytarza.

- Kim jest Lucy?- Ayumu zapytała z ciekawości. Dragneel spojrzał na nią westchnął i zaczął się od niej oddalać.

Ayumu westchnęła, stojąc niezręcznie w miejscu. Powoli krążyła po rezydencji, rozglądając się wokół, nie wiedząc, co zrobić. W końcu się zgubiła i nie wiedziała, gdzie jest. Znalazła się w korytarzu z wieloma zdjęciami. Przeczytała wszystkie małe opisy które miały. Aż w końcu jeden szczególnie przykuł jej uwagę.

To było zdjęcie Natsu z inną dziewczyną, która miała blond włosy i duże brązowe oczy. Spojrzała na opis.

-Natsu i Lucy. Dwoje młodych kochanków.- przeczytała na głos. - Lucy musi być jego dziewczyną. Być może jego ex zważywszy na to, że kiedy zapytałam go, kim ona jest, po prostu westchnął i odszedł.- powiedziała do siebie.

Szła korytarzem, nie zwracając uwagi na otoczenie, aż w końcu wpadła na otwierające się drzwi.

-Ała!-  krzyknęła chwytając się za czoło. Podniosła wzrok, żeby zobaczyć, na co wpadła. Zobaczyła drzwi, a potem zamykającego je Natsu.

-Następnym razem uważaj jak chodzisz.- powiedział pozbawiony emocji. Spojrzała na niego z podziwem, nie powiedział ani słowa przepraszam, ani jej nie pomógł wstać. Po postu odszedł.

Ayumu wstała i poszła za nim na dół, a kiedy dotarła do holu, stali tam również jej rodzice obok państwa Dragneel.

-Natsu, uważaj na tej imprezie, dobrze? A jeśli nie będziesz mógł sam wrócić do domu, to zostań tam na noc lub zadzwoń do jednego z naszych kierowców, aby po ciebie przyjechał. - oznajmiła mu jego matka, gdy podszedł do frontowych drzwi.

Gdy już wyszedł z domu, wszyscy dorośli skierowali swój wzrok na dziewczynę.

-Ayumu, chodź coś zjedź. Nadszedł czas na obiad.


Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝, bo to naprawdę motywuje do dalszej pracy😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro