Rozdział 17
Kolejne miesiące mijały, a Lucy nadal się nie obudziła. Natsu wciąż miał nadzieję, że się wkrótce wybudzi z głębokiego snu. Nie był już tak bardzo zdesperowany jak dwa miesiące temu.
-Chcesz z nami zagrać potem w koszykówkę? - zapytał Fullbuster, kiedy wychodzili ze szkoły.
-Pewnie, tylko przed tym pójdę jeszcze odwiedzić Lucy. Spotkajmy się tutaj.- opowiedział różowowłosy i uderzył czarnowłosego pięścią w klatkę piersiową.
-No dobra, w takim razie do zobaczenia potem. A i przywitaj się za mnie z Lucy.- pomachał dłonią w powietrzu, odchodząc do swojego samochodu. Natsu odwrócił się unosząc w górę kciuki.
Szybko pobiegł do swojego pojazdu i ruszył w stronę rezydencji Heartfilia. Dragneel codziennie odwiedzał dziewczynę.
-Dzień dobry, paniczu Dragneel.- przywitał się z nim jeden z kamerdynerów, wpuszczając go do środka. Chłopak skinął głową i podszedł do schodów, zmierzając do pokoju blondynki.
Jak zwykle leżała na swoim łóżku spokojnie, nie wykonując żadnego, nawet najmniejszego ruchu. Natsu podszedł do niej i usiadł na materacu.
-Cześć, Luce. Co tam? Gray kazał mi się z tobą przywitać za niego. Dzisiaj przyszedłem tylko na chwilę, bo chłopaki chcą, żebym zagrał z nimi potem w koszykówkę.- zaczął. Potem opowiedział jej o tym co działo się w szkole i o tym jak wszyscy bardzo za nią tęsknią.
Kiedy skończył z nią rozmawiać, spojrzał na zegarek. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że prowadził monolog z dobrą godzinę.
-No dobra, myślę, że powinienem już pójść. Nie chcę, żeby chłopaki czekali na mnie zbyt długo. Kocham cię, Luce.- pocałował jej czoło, zanim wyszedł.
Gdy już wyszedł z domu, zauważył w oddali zmierzające w jego kstronę Levy i Lisannę.
-Cześć, Natsu. Odwiedzałeś Lucy?- zapytała niebieskowłosa. Skinął głową.
-Tak. Dzisiaj byłem u niej krótko, bo chłopaki chcieli zagrać ze mną w kosza.- chłopak wzruszył ramionami. Dziewczyny skinęły głową, pożegnały się z nim, po czym weszły do rezydencji.
=====================
-Już myśleliśmy, ze się nie pokażesz.- odezwał się Gray, gdy Natsu zbliżał się do boiska do koszykówki, znajdującego się tuż obok parku.
-Tia, jakbym nie chciał wykorzystać szansy skopania ci tyłka w grze.- zaśmiał się różowowłosy, na co czrnowłosemu zadrżała brew w geście irytacji.
-Gajeel! Ty i ja przeciwko Natsu i Jellal'owi!!- krzyknął mag lodu. Redfox uśmiechając się przeszedł na stronę, na której znajdował się czarnowłosy.
-Przegrani kupują wygranym lunch.- zaproponował Natsu, na co wszyscy zgadzając się z nim pokiwali głowami.
Chłopaki zaczęli grać. Zajęło im to kilka godzin. Nie mieli zamiaru przestawać, dopóki jedna z drużyn nie przyzna się do porażki.
-Poddajecie się?!- Jellal krzyknął do czarnowłosych mężczyzn. Przegrywali tylko dwoma punktami.
- Ani trochę.- odpowiedział Gajeel, posyłając Fullbuster'owi znak, żeby się przygotował. Grali jeszcze kilka minut, dopóki jedna z drużyn nie padła zmęczona na boisko.
-No dobra! Niech wam będzie!! Wygraliście!- krzyknął różowowłosy, kładąc dłonie na kolanach. Zarówno on i Jellal, byli tak samo wymęczeni jak Gajeel i Gray.
-Mamy nadzieję, że zobaczymy się jutro podczas lunch'u.- odezwał się Redfox, przybijając z magiem lodu piątkę.
-Nadal myślę, że był to nieczysty strzał, przecież wyszedłeś poza linię!- Jellal rzekł oskarżycielsko, wskazując palcem na Fullbuster'a.
-Nie wyszedłem poza linię!- oskarżony odwrócił się w ich stronę. I tak między czwórką z nich zaczęła się kłótnia.
-Jeśli zaraz nie przestaniecie się kłócić, to przysięgam, że zabiję was wszystkich na miejscu!- nagle za nimi rozbrzmiał znajomy głos. Kiedy go rozpoznali, zaczęli się trząść ze strachu.
-Erza?!- odezwał się niebieskowłosy, posyłając jaj niewinny uśmiech. Dziewczyna spojrzała na niego ostrzegawczo, dając mu do zrozumienia, że nie nabierze się na jego gierki.
-Erza, o co chodzi?- zapytał Dragneel, nie przejmując się tym, że jest mega wkurzona. Scarlet spojrzała nie niego, po czym westchnęła.
-Twoja matka szuka cię od ponad trzech godzin. Była tak zmartwiona, że aż zadzwoniła do mnie i poprosiła abym cię poszukała. - położyła dłonie na swoich biodrach. W jednej chwili wszystkie jasne kolory na twarzy różowowłosego, znikły, kiedy usłyszał, że szukała go matka.
-Miło było cię poznać, drogi koleżko, ale teraz będzie z tobą kiepsko. A tak na poważnie to jesteś już trupem.- Gray poklepał chłopaka po plecach. Natsu przełknął ślinę, podszedł do torby, wyciągnął z niej telefon i przejrzał wszystkie nieodebrane połączenia. Miał ponad 100 nieodebranych połączeń od swojej matki, około 10 od ojca i kolejne 15 od Wendy.
-To już koniec mojego wspaniałego życia. Po tym wszystkim nigdy już mnie nie zobaczycie ponownie. Żegnajcie.- założył na ramię torbę i zaczął odchodzić.
-Powodzenia.- zbiliżając się do samochodu, usłyszał za sobą głos Gajeel'a. Erza posłała mu rozczarowane spojrzenie.
-Nie martw się, zadzwonię do niej i powiem, że już wracasz.- wyciągnęła swój telefon i wykręciła numer do jego matki.
=========================
Salamander szybko zaparkował przed domem i wszedł na palcach do środka. Kiedy był już na schodach, usłyszał.
-NATSU DRAGNEEL'U!!- usłyszał głos matki z dołu. Krzycząc szybko wszedł na górę do swojego pokoju i się zamknął na klucz. - Otwórz w tej chwili te cholerne drzwi!- jego matka pociągnełą za klamkę. Jednak zanim Natsu mógł się nawet zastanowić nad tym co powiedziała, dzrwi momentalnie się otworzyły, a do środka weszła Grandeeney. Była mega wkurzona, a raczej wściekła.
-Cześć, mamusiu.- syn przywitał się z nią, chowając się za swoim łóżkiem. Zauważył w jej dłoniach zapasowy klucz.
-Żadne mi tu "cześć mamusiu"!! Gdzie byłeś?- chłopak uniósł w górę dłonie w akcie obrony.
-Poszedłem odwiedzić Lucy, a potem zagrać w koszykówkę z chłopakami. Przepraszam! Oddzwoniłbym do ciebie, ale ja naprawdę grałem w koszykówkę!- zaczął się tłumaczyć, obserwując swoją matkę, która trzymała dłonie na swoich biodrach.
-Czy to prawda? Nie okłamujesz mnie?- zapytała.
-Przysięgam na całe moje wspaniałe życie, że cię nie okłamuję.- odpowiedział. Kobieta wzdychając rozejrzała się po jego pokoju.
-Dobrze więc, następnym razem mnie o tym poinformuj. Myślałam, że coś ci się stało. I w akcie desperacji posprzątałam twój pokój.- zaraz po tych słowach wyszła. Natsu opadł na miękki materac swojego łóżka, będąc w szoku i niedowierzając co się właściwie stało.
Naprawdę myślał, że będzie mieć mega kłopoty, a jednak miał niesamowite szczęście.
Słońce już pomału zachodziło, więc Natsu postanowił wziąć prysznic i przygotować się do snu, z jakiegoś powodu czuł się bardzo zmęczony i po prostu chciał zasnąć. Pomyślał, że być może był to skutek gry w koszykówkę.
=====================
Minęły kolejne 3 miesiące i był to już ostatni dzień roku szkolnego.
-Nie mogę uwierzyć, że już za rok skończymy szkołę średnią.- odezwał się Gray, gdy wyszli ze szkoły.
- Nie mogę uwierzyć, że skończyliśmy już szkołę średnią, a w przyszłym roku szkolnym czeka nas college.- Mira wskazała palcem na Erzę, Laxus'a i Jellal'a. Cała czwórka skończyła już szkołę.
- Więc wszyscy będziecie na przyjęciu dyplomowym?- zapytała Erza. Organizowała przyjęcie dla całej czwórki, która ukończyła naukę.
Wszyscy skinęli głową, wszyscy byli podekscytowani przyjęciem. Wszyscy czekali na tę noc.
-Szkoda, że Lucy tego nie zobaczy.- westchnęła Levy, idąc tuż obok Gajeel'a. Oboje byli ze sobą bardzo blisko, można powiedzieć, że byli już prawie parą.
-Hej, jestem pewna, że potem będziemy mogli opowiedzieć jej wszystko z najmniejszymi szczegółami. Może jej nie być, ale kto powiedział, że nie możemy cieszyć się tym doświadczeniem, mówiąc jej o tym. - Lisanna odpowiedziała lekko wzruszając ramionami. Zdawało się, że jej słowa podniosły trochę niebieskowlosą na duchu.
-Dobrze więc, zobaczymy się potem na imprezie. Pa.- Dragneel pożegnał się nimi, po czym wsiadł do samochodu i odjechał w stronę swojego domu.
Kiedy zatrzymał się obok swojego domu, zobaczył zaparkowane przed rezydencją ciężarówki po drugiej stronie ulicy.
Gdy zaparkował samochód, szybko udał się do środka, szukając rodziców.
-Wróciłem!- krzyknął. Po chwili obok niego pojawiły się dwie pokojówki.
-Paniczu Natsu, twoja matka oczekuje cię w biurze twojego ojca. - jedna z nich ukłoniła się i zabrała jego torbę.
Chłopak poszedł we wskazane miejsce i zapukał w drzwi.
-Natsu! Tak się cieszę, że już wróciłeś!- ucieszyła się Grandeeney, gdy wszedł do środka. Oboje jego rodziców, jak i również Wendy i Sheria stały za biurkiem Igneel'a. A przed nim 3 nieznane mu osoby. Chłopak podszedł do swojej rodziny.
-Natsu, poznaj naszych nowych sąsiadów, rodzinę Yuuki.- oznajmił mu ojciec. Chłopak podszedł do nieznajomych, ukłonił się i wyciągnął do nich dłoń.
-Miło mi was poznać, jestem Natsu.- zauważył dziewczynę, która wyglądała mniej więcej w tym samym wieku co on, stała międzyswoimi rodzicami.
-Miło mi cię poznać, Natsu.....- ojciec dziewcyny przedstawił się najpierw, potem jej matka, a na samym końcu ona sama.
-Jestem Ayumu.- uśmiechnęła się lekko. Miała ciemnofioletowe włosy do ramion i duże krystalicznie niebieskie oczy. Wyglądała bardzo podobnie do Lucy, ale jednak miała jaśniejsze oczy i ciemniejsze włosy. Miała również takie samo ciało, z wyjątkiem tego, że jej klatka piersiowa była nieco mniejsza niż Lucy i wydawała się nieco niższa od niej.
- Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko dołączeniu do nas na kolację tego wieczoru? Oczywiście jeśli wam to nie przeszkadza.- zapytała Grandeeney. Rodzina pokiwała głową. Natsu i pozostałe dziewczyny wyszły z pokoju, aby ich rodzice mogli spokojnie porozmawiać.
- Chciałybyśmy zostać dłużej, ale Sheria i ja chcemy iść odwiedzić Lucy, więc na nas już czas. Do zobaczenia Ayumu, miło było cię poznać! Natsu bądź miły!- niebieskowłosa pożegnała się, po czym pociągnęła za sobą Sherię i obie zniknęły za rogiem korytarza.
- Kim jest Lucy?- Ayumu zapytała z ciekawości. Dragneel spojrzał na nią westchnął i zaczął się od niej oddalać.
Ayumu westchnęła, stojąc niezręcznie w miejscu. Powoli krążyła po rezydencji, rozglądając się wokół, nie wiedząc, co zrobić. W końcu się zgubiła i nie wiedziała, gdzie jest. Znalazła się w korytarzu z wieloma zdjęciami. Przeczytała wszystkie małe opisy które miały. Aż w końcu jeden szczególnie przykuł jej uwagę.
To było zdjęcie Natsu z inną dziewczyną, która miała blond włosy i duże brązowe oczy. Spojrzała na opis.
-Natsu i Lucy. Dwoje młodych kochanków.- przeczytała na głos. - Lucy musi być jego dziewczyną. Być może jego ex zważywszy na to, że kiedy zapytałam go, kim ona jest, po prostu westchnął i odszedł.- powiedziała do siebie.
Szła korytarzem, nie zwracając uwagi na otoczenie, aż w końcu wpadła na otwierające się drzwi.
-Ała!- krzyknęła chwytając się za czoło. Podniosła wzrok, żeby zobaczyć, na co wpadła. Zobaczyła drzwi, a potem zamykającego je Natsu.
-Następnym razem uważaj jak chodzisz.- powiedział pozbawiony emocji. Spojrzała na niego z podziwem, nie powiedział ani słowa przepraszam, ani jej nie pomógł wstać. Po postu odszedł.
Ayumu wstała i poszła za nim na dół, a kiedy dotarła do holu, stali tam również jej rodzice obok państwa Dragneel.
-Natsu, uważaj na tej imprezie, dobrze? A jeśli nie będziesz mógł sam wrócić do domu, to zostań tam na noc lub zadzwoń do jednego z naszych kierowców, aby po ciebie przyjechał. - oznajmiła mu jego matka, gdy podszedł do frontowych drzwi.
Gdy już wyszedł z domu, wszyscy dorośli skierowali swój wzrok na dziewczynę.
-Ayumu, chodź coś zjedź. Nadszedł czas na obiad.
Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝, bo to naprawdę motywuje do dalszej pracy😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro