Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

-Lucy jesteś już spakowana i gotowa na jutrzejszą podróż?- zapytał ją ojciec, gdy jedli obiad. Dziewczyna pokiwała głową i spojrzała na niego.

-Tak, wszystko już gotowe. Tak bardzo się cieszę, że jedziemy ! Myślę, że nie będę mogła zasnąć całą noc z podekscytowania!- powiedziała z gwiazdkami w oczach. Dzisiaj był pierwszy dzień ferii zimowych. Minął zaledwie tydzień, odkąd ostatni raz widziała Acnologię i próbowała zapomnieć o tym, nie chcąc go więcej widzieć. Ale minął też tydzień, odkąd Natsu i ona poszli oglądać gwiazdy. Była to noc, w której uświadomiła sobie, że Natsu jest ważną osobą w jej życiu.

-Cóż, zawsze też możesz spać w samolocie.- oznajmił Jude, kiedy wstał ze swojego siedzenia, kiedy skończył jeść swój posiłek. Lucy również skończyła i wstała. 

Oboje wyszli z jadalni i skierowali się w stronę schodów.

-Do zobaczenia jutro rano, tato. Dobranoc.- pożegnała się i poszła korytarzem do swojego pokoju. Kiedy coraz bardziej zbliżała się do drzwi, w jej głowie zaczęła się rodzić myśl, że być może ON jest w jej pokoju i czeka, aż wejdzie, żeby ją porwać i już nigdy jej nie uwolnić. 

Blondynka powoli otworzyła drzwi i zajrzała do środka. Weszła do pokoju, gdy stwierdziła, że nikogo w nim nie ma.

-Nie wiem, jak długo jeszcze będę żyła ze strachem, że pewnego dnia ponownie go spotkam.- powiedziała do siebie, wchodząc do łazienki, żeby się umyć. Objęła się ramionami, kiedy po jej ciele zaczęły spływać krople wody. 

Gdy skończyła się myć i dokończyła pakowanie do walizki reszty kosmetyków , poczuła nagłą potrzebę zadzwonienia do Levy. Zaprosiła ją i Juvię na wycieczkę, a Natsu zrobił to samo z Gajeel'em i Gray'em. Ale zarówno Lucy, jak i Natsu planowali nakłonić każdego z nich do przyznania się do tego, że coś dla siebie znaczą. Blondynka nie mogła zaprosić Miry, Lisanny ani Erzy, ponieważ wiedziała, że będą zajęte. Siostry Strauss pojechały odwiedzić swojego brata, który znajdował się za granicą, a Erza wspomniała, że Jellal, jej chłopak, zabiera ją gdzieś na tajemniczą wycieczkę , o której nie miała zielonego pojęcia.

-Lucy! Hej!- usłyszała głos swojej małej niebieskowłosej przyjaciółki.

-Cześć, Levy-chan! Mam nadzieję, że jesteś już spakowana i gotowa na jutrzejszą podróż! Nie zapomnij też, że przyjedziemy po ciebie, gdy zabierzemy Juvię! - przypomniała jej Heartfilia. Potem obie pochłonęła rozmowa, która trwała z dobrą godzinę. Po kolejnych 30 minutach rozmowy Levy zdecydowała, że będzie już kończyć, bo była śpiąca. 

-W takim razie do zobaczenia jutro rano, Lu-chan! Dobranoc!- pożegnała się i rozłączyła. Blondynka westchnęła nie czując się jeszcze zmęczona. Postanowiła więc, że zadzwoni do Juvii, by upewnić się, że jest już gotowa.

-Nie jesteś jeszcze śpiąca?- usłyszała za sobą głos. Dziewczyna odwróciła się i mimowolnie na jej twarzy pojawił się uśmiech.

-Nie, jestem zbyt podekscytowana, żeby zasnąć.- podeszła do Natsu. Spojrzał w dół na nią, śmiejąc się lekko. Był wyższy od niej o kilka cali.

-Rany, spędzę z tobą aż dwa tygodnie w Paryżu. To sprawia, że wszystko staje się o wiele lepsze.-pochylił się żeby ją pocałować. Lucy uśmiechnęła się i oddała pocałunek. 

 -Nigdy nie przypuszczałam, że razem pojedziemy do Paryża. Zarówno przyjaciele, jak i rodzina będą nam towarzyszyć!- poszła się położyć na łóżku.

-Chciałbym żebyśmy tam byli tylko ty i ja, abyśmy  mogli być razem cały czas, ale teraz tak myślę, że jednak pozostali też mogliby się jednak dołączyć.- zaczął narzekać, na co Heartfilia się zaśmiała.

-Hej, nie mogę przecież cały czas być z tobą. Każdy musi spędzić ze mną tyle samo czasu. Dodatkowo nie mogę się doczekać aż spędzę z Wendy trochę czasu!- podskoczyła, a Natsu potrząsnął głową.

-Cóż, jeśli tylko Sheria pozwoli ci spędzić z nią trochę czasu. Mam na myśli, że Wendy i Sheria nigdy się nie rozłączają, kiedy są razem w domu.- blondynka spojrzała na niego zdezorientowana.- Sheria to dziewczyna, którą ja i Wendy uważamy za siostrę, ale tak naprawdę nią nie jest. To ta, o której wspominałem ci jakiś czas temu. - Lucy otworzyła usta.

-Już pamiętam o kim mówisz! Jestem pewna, że jest tak samo słodka i miła jak Wendy, mam rację? - miała nadzieję, że ma rację, ale Natsu zaśmiał się i potrząsnął głową.

-Sheria nie jest w niczym podobna do Wendy. Tak, czasami potrafi być tak samo słodka i miła jak ona, ale jest od niej starsza. A ponieważ w żaden sposób nie byliśmy z nią związani kiedyś, ani teraz, Sheria zauroczyła się we mnie. Więc, na twoim miejscu uważałbym na nią.- ostrzegł ją. Dziewczyna skinęła głową.

-Jeśli tak mówisz, to w porządku. Mam nadzieję, że zorientuje się, że jesteś dla niej trochę za stary.- powiedziała lekko zazdrosna o to, że Natsu mieszka pod jednym dachem z dziewczyną, która jest nim nie trochę, ale bardzo zauroczona.

-Nie martw się, Lucy, nie wejdzie nam w drogę. Dodatkowo moja mama specjalnie zaplanowała tą wycieczkę, żebyśmy mogli pobyć ze sobą trochę więcej czasu. Ale zażartowałem z nią, że my już jesteśmy w sobie zakochani, więc ta wycieczka będzie się bardziej skupiała na tym, by nasi przyjaciele wyznali sobie uczucia.- zaśmiał się, gdy objął Lucy ramieniem i przyciągnął ją bliżej siebie.

Oboje stali naprzeciwko siebie, ciesząc się swoją obecnością i niczym innym.

Następnego dnia wszyscy byli w pośpiechu, oprócz Lucy, która późno wstała i Natsu, który wrócił dopiero do domu po 3 w nocy. 

-Virgo, widziałaś może gdzieś moją torebkę?- zapytała blondynka biegając po całym pokoju i pakując niektóre rzeczy do swojej drugiej torebki.

-Jest już w samochodzie, tak jak większość rzeczy. Księżniczko musisz już wyjść, jeśli chcesz zdążyć na samolot, wcześniej zabierając po drodze jeszcze swoich przyjaciół. Słyszałam także, że Pan Natsu Dragneel wstał strasznie późno, podobnie jak ty. Uważam to za dość zabawne, że oboje w tym samym wieku i którzy chodzą do tej samej szkoły i są przyjaciółmi, obudzili się późno na tę podróż. Czy jest coś o czym powinnam wiedzieć, Księżniczko?- zapytała podejrzliwie z podniesioną brwią. Blondynka spojrzała na nią lekko zarumieniona.

-Powinnam już pójść!- powiedziała szybko i wybiegła z pokoju.

-Nie martw się, nie powiem twojemu ojcu o tym!- krzyknęła Virgo z pokoju. Lucy właśnie schodziła już z ostatniego stopnia, kiedy to usłyszała.

Gdy wsiadła do samochodu jej ojciec nie wydawał się być za bardzo szczęśliwy z tego powodu, że wstała tak późno. Zaczął od nudnego wykładu o tym, jak późne budzenie się i spanie późno ma swoje konsekwencje.

Lucy odetchnęła z ulgą, kiedy zabrali ze sobą dwójkę jej przyjaciółek, ponieważ jej ojciec przestał ją pouczać, nie chcąc zawstydzać swojej córki przed jej przyjaciółmi.

-Jeszcze raz dziękujemy, że pozwolił nam pan dołączyć do siebie. Juvia i ja jesteśmy bardzo wdzięczne, że miałyśmy okazję przyłączyć się do tej wycieczki.- podziękowała Levy, gdy dotarli na lotnisko.

-Powinnaś podziękować, Lucy, ponieważ to ona tak naprawdę dokonała wyboru, żebyście to właśnie wy dwie do nas dołączyły.- oznajmił, zanim opuścił wnętrze samochodu.

-Levy, Juvia, spójrzcie tylko! To Gajeel i Gray!- wskazała ich palcem, gdy wysiadła z pojazdu. Zaparkowali trochę dalej niż rodzina Dragneel.

-Nie wiedziałam, że Gray-sama też tutaj będzie! Oh, mam nadzieję, że dostanę koło niego miejsce w samolocie!- wypaliła Juvia, podczas gdy Levy patrzyła zarumieniona prosto na Gajeel'a. W końcu spojrzał na nią z uśmiechem i pomachał jej dłonią.

-Oi, Krewetko!- krzyknął. Levy jeszcze bardziej się zarumieniła i tupnęła nogą.

-Nazywam się Levy, idioto!- krzyknęła, złapała bagaż i weszła na lotnisko, a Lucy i Juvia podążyły za jej chichotem.

-Więc, Levy-chan, ty i Gajeel będziecie w Paryżu, miejscu wypełnionym miłością i romansem.......- Lucy powiedziała, poruszając brwiami. Levy dosłownie zaczęła się cała aż palić z powodu czerwonego koloru na jej policzkach i lekko uderzyła Lucy w rękę.

-Mogłabyś się zamknąć! A co z tobą i Natsu?! Kidy dostaniecie wspólny pokój będziecie mogli całą noc robić to i inne rzeczy!- prawie krzyknęła, przez co blondynka pokryła się cała rumieńcem, ponieważ ktoś właśnie za nimi szedł.

-Levy-chan!!!!- krzyknęła i zakryła dłonią jej usta. Nagle poczuła na dłoni coś mokrego więc szybko zabrała ją  z powrotem.

-Levy, właściwie to troszkę się mylisz, bo jeśli ja i Lucy dzielilibyśmy razem pokój, to z pewnością byśmy tego nie zrobili. No chyba, że byłaby już gotowa, to jakoś byśmy sobie poradzili.- oznajmił za nimi Natsu. Heartfilia westchnęła i jeszcze bardziej się zarumieniła ( jeśli to w ogóle możliwe). Levy stała tam z szeroko otwartymi oczami, po czym spojrzała za siebie, by zobaczyć Natsu. On po prostu posłał uśmiech Lucy, a potem podszedł do niej i objął ją ramieniem, po czym oboje weszli do poczekalni.

-Krewetko, ja na twoim miejscu zamknąłbym usta, nie chcąc powiedzieć czegoś, czego bym później żałował.- Gajeel powiedział chichocząc, gdy ją mijał.  Levy tylko potrząsnęła głową z szoku i podążyła za Gajeel'em, zaczynając na niego krzyczeć za nazywanie jej Krewetką.

-Cześć, Gray-sama. Nie wiedziałam, że też tu będziesz. Co za niespodzianka!- powiedziała Juvia, trzymając się go za ramię. Gray tylko się uśmiechnął i wzruszył ramionami, nie zastanawiając się dlaczego, jest tak bardzo do niego przywiązana.

-Ja też nie wiedziałem, że będziesz. Chciałabyś może usiąść ze mną w samolocie?- zapytał. Oczy Lockser się nagle rozjaśniły.

-Uhhh.......TAK! Oczywiście!................ wybaczysz mi na chwilkę?- zapytała szybko i pobiegła do Lucy. Złapała Levy i blondynkę pod ramię i uciekła z nimi gdzieś w kąt.

-Juvia, co się stało?- zapytała Heartfilia. Niebieskowłosa dziewczyna (Juvia) zaczęła piszczeć i skakać w górę i w dół.

-Gray-sama zapytał się mnie czy nie chciałabym z nim usiąść w samolocie!!!- oświadczyła rozpromieniona. Lucy i Levy zaczęły się śmiać.

 -Oh, Juvia! To może być twoja szansa!! Gdy usiądziesz obok niego będziesz mogła mu wyjawić co do niego czujesz! - wypaliła nagle Levy. Lucy pokręciła głową, a Juvia się zarumieniła i również pokręciła głową. 

- Levy!! Nie, nie może jeszcze tego zrobić! Musi poczekać do drugiej randki! Poza tym Gray już wie, że Juvia jest w nim zakochana!- oznajmiła blondynka. Juvia wtedy przestała wariować i wróciła do normalności.

- Oh to prawda, więc dlaczego do cholery aż tak zwariowałam?!- uderzyła się w czoło i wróciła, by znaleźć Gray'a.

- Mam nadzieję, że ty i Gajeel wreszcie wyznacie sobie co do siebie czujecie i będziecie razem. Wy dwoje bylibyście wspaniałą para!- Heartfilia powiedziała, śmiejąc się lekko, a potem odeszła, by przygotować się do wejścia na prywatny odrzutowiec.

W końcu po długim locie do Paryża wylądowali i dotarli do najpiękniejszej i największej posiadłości, którą wynajęli, by się w niej zatrzymać.

-Każdy ma swój własny pokój, wszystkie pokoje znajdują się w tej sali. Wasze imiona będą na drzwiach pokoju, do którego będziecie przydzieleni. Pan Jude tak samo jak pani i pan Dragneel dostanie jedną z głównych sypialni.  - powiedziała pokojówka i zabrała dorosłych, żeby pokazać im pokoje.

-Hej nasze pokoje są tuż obok siebie. Kazałem mojej mamie upewnić się, że tak będzie.- Natsu wyszeptał do ucha Lucy, która po usłyszeniu tego uśmiechnęła się.

-Wciąż będziesz do mnie przychodził w nocy tak samo jak do mojego domu? - zapytała. Chłopak zatrzymał się na chwilę, by posłać jej uśmiech i potem wszedł do swojego pokoju.

-Lu-chan!- zawołała Levy, po czym się zatrzymała obok pokoju blondynki.

-Gdzie pokój Juvii?- zapytała Heartfilia. Levy wskazał palcem na parę. Lucy zauważyła Graya, który rozmawiał z Juvią, zanim oboje weszli do swoich oddzielnych pokoi, które znajdowały się tuż obok siebie.

Sypialnia przed Lucy należała do Sherii, a ta przed Natsu  do Wendy.

-Więc to ty jesteś, Lucy?- zapytała Sheria, gdy wnosiła swoje bagaże do pokoju.

-Tak, to ja. A ty musisz być Sheria, prawda?- zapytała blondynka. Różowowłosa skinęła głową. Heartfilia posłała jej słaby uśmiech, zanim weszła do swojego pokoju. Sheria również się zaśmiała i weszła do pokoju Natsu bez pukania.

-Wejdź.- usłyszała jego głos. Sheria nie zawahała się otworzyć drzwi i wejść, kiedy powiedział, żeby weszła , ta nie przejmując się niczym zamknęła za sobą drzwi.

- Muszę powiedzieć, że Lucy jest bardziej atrakcyjna niż myślałam, że będzie.- powiedziała, chodząc po jego pokoju. Natsu jęknął i odwrócił się by na nią spojrzeć.

-Wyjdź.- dziewczyna zmrużyła oczy i podeszła do drzwi. Spojrzała na niego ostatni raz, zanim zatrzasnęła za sobą drzwi.


Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝, bo to naprawdę motywuje do dalszej pracy😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro