Rozdział 16
- Rosemarie Hathaway?- zapytała dziewczyna z spokojem patrząc mi w oczy.
- Tak.- powiedziałam chwilę później czując iż wszyscy obecni w salonie patrzą na nas jak na jakieś zwierzęta.
- Przyszłam Cię ostrzec.- powiedziała nieznajoma, a mi odebrało mowę.
Co...
~ ~ ~
- O co chodzi?- zapytałam opuszczając dziewczynę do salonu gdzie czekali już inni.
Bella słysząc pukanie do drzwi natychmiast się ożywiła przez co wyglądała jakby była naćpana. I w sumie to nawet mnie to nie dziwi.
- Jestem Beatrise Michelle-Doru...
- Doru?!- wrzasnął mój ojciec wraz z resztą zgromadzonych słysząc nazwisko brata Wiktora.
- Tak Doru. Jestem córką Roberta Doru oraz Maryse Michelle. I nie jestem z tego dumna.- powiedziała blondynka, po czym spojrzała na mnie łagodnie.
Teraz jak wpatrywałam się w nią zdałam sobie sprawę z tego do kogo jest podobna w tych rysach twarzy. Takie same jak Roberta, ale trochę złagodniałe zapewne dlatego iż są trochę podobne do rys twarzy jej matki.
- Robert Doru ma córkę?- powiedział z niedowierzaniem Adrian wpatrując się w Beatrise.
- Niestety ma. - powiedziała dziewczyna patrząc na mnie, po chwili dodając.
-Prosze wysłuchanie mnie. Chcę pomóc...
- skąd możemy wiedzieć że nie klamiesz?- zapytał Christian krzyżując ręce na piersi, przerywając Beatrise.
- Bo on nawet nie wie że tu jestem. - powiedziała dziewczyna, po czym spojrzała na wszystkich zgromadzonych z smutkiem.
-Mój ojciec chce porwać nocą Roxi. Chcę by wskrzesila Wiktora.... Chcę ja zabić...
-Jak to zabić?- zapytała moja matka z zdziwieniem, a ja zrozumiałam o co chodziło Beatrise.
- Życie za życie...Roxi umrze w zamian za Wiktora.- powiedziałam, a w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy.
Moje dziecko...
- Wiesz gdzie znajdziemy tego skurwiela?- zapytał Adrian zapalając papierosa.
- Nie wiem...Kiedy podsluchalam jak rozmawiał z kobietą był w w hotelu w Moskwie... Teraz może być gdzieś indziej. - powiedziała spokojnie córka Doru na co ja zmarszczyłam brwi.
-Kobietą? Znaczy że ma pomocnika? Widziałaś ją?- zapytała Lissa, a pierwsza osoba płci żeńskiej jaką przyszła mi do głowy do była Natasza Ozera.
- Tak...miała czarne włosy i niebieskie oczy. Była morojką, a na policzku miała blizne. - powiedziała dziewczyna, po chwili wyciągając z kieszeni bluzy zdjęcie.
- Ukradkiem zrobiłam im zdjęcie jak rozmawiali. - powiedziała Beatrise,a ja spojrzałam na zdjęcie.
Szok ogarnął moje ciało widząc Roberta Doru ubranego w garnitur w eleganckiej restauracji hotelowej z równie pięknie ubraną w niebieską sukienkę morojkę jaką była Natasza Ozera.
- Doru i Tasza chcą zabić Roxi.- powiedziałam,zaś blondwłosa dziewczyna zaczęła pokazywać zdjęcie reszcie zgromadzonych w pokoju.
Kiedy już Dymitr chciał coś powiedzieć usłyszeliśmy wrzaski z pokoju dzieciaków, które tym razem były przepełnione strachem, a nie radością.
-Dzieci...- powiedziałam cicho, po czym wraz resztą zgromadzonych pobiegłem do pokoju z, którego dobiegały te potworne krzyki.
~ • ~ • ~
Dam dam dam dam
Co będzie dalej?
Jak myślicie co się stało?
I co sądzicie o Beatrise?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro