Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

- Nawet nie wiedziałaś że twój pies jest w ciąży?- zapytał zdziwiony Ozera kiedy wraz z dziećmi i ukochanym szykowałam się do wyjścia.

- Jak widać nie. Christian, a skąd ja mam wiedzieć o życiu seksualnym mojego psa?- prychnęłam mając na myśli ciążę suczki.

Co prawda Bella troche przytyła, ale nie sądziłam że to z powodu ciąży. Wogóle nie brałam czegoś takiego pod uwagę i gdyby nie teraz to bym nawet o tym nie wiedziała.

Wyszliśmy szybko z domu przyjaciół, po czym pojechaliśmy do jednego z najbliższych weterynarzy. Droga zajęła nam z dziesięć minut i przyznam iż było w tym coś nowego, ponieważ  zwykle na trasie do weterynarza są korki. Zaparkowaliśmy przed  kliniką, po czym szybkim krokiem weszliśmy do budynku.

Pomieszczenie gdzie była  poczekalnia oraz rejestracja były w kolorze bieli i beżu. To był  w sumie dominat w tym wszystkim.

Zarejestrowaliśmy się i na szczęście szybko weszliśmy do sali w której czekał  na nas weterynarz.

Był w pomieszczeniu mężczyzna  O brązowych delikatnie podsiwiałych włosach z zarostem. Miał on rumianą skórę. Był również szczupły i wysoki. Widząc nas mężczyzna uśmiechnął się delikatnie w naszą  stronę.

- Dzień dobry. Słucham o co chodzi?- zapytał  mężczyzna kątem oka patrząc na Belle.

Dymitr wyjaśnił szybko i skrótowo o co chodzi na co weterynarz kiwnął twierdząco głową i zaczął  badać psa, który  już leżał na metalowym stole.

Przez kilka minut lekarz badał dokładnie Bellę, zaś ja wraz z Belikow'em i bliźniakami czekaliśmy na wynik badań.

- Faktycznie wasza suczka jest w zaawansowanej ciąży. Z tego co mówi USG to dwa szczeniaki. Jednak dzisiaj trzeba zrobić cesarkę, ponieważ  szczenięta mogą się obudzić.- powiedział weterynarz, na co mi odebrało mowę na samą myśl o tym iż dzieci Belli mogą umrzeć.

Kiwnęliśmy głową, po czym wraz z Dymitr'em i dziećmi wyszłam do poczekalni.

W momencie kiedy cesarska się zaczęła Dymitr zadzwonił do kogoś, zaś ja uspokajałam zmartwione dzieci.

- Spokojnie nic się nie stanie, Belli.- powiedział Dymitr kiedy skończył  rozmawiać przez telefon do bliźniaków.

- Napewno, tatusiu?- zapytał Aiden patrząc zmartwiony na swojego ojca.

- Napewno, skarbie.- powiedział Belikow siadając na krześle i biorąc naszego syna na kolana.

Spojrzałam na Roxi, która wpatrywała się przed siebie z spokojnym wyrazem twarzy.

- Kotku wszystko dobrze?- zapytałam córki, która kątem oka spojrzała na mnie.

Roxi jednak milczała niepokojąco przez co miałam wrażenie że coś złego się wydarzy.

- Mamusiu w oknie stoi jakiś pan i się na nas patrzy.- powiedziała cichutko dwunastolatka, przez co ja spojrzałam tam gdzie ona.

Wielkie niedowierzenie pojawiło się  w moich oczach mężczyznę w oknie.

To niemożliwe...

~ • ~ • ~

Kolejny rozdział!

Bella rodzi dwójkę szczeniaczków.

Jakiej są one płci?

Jak zostaną nazwane?

Pomysły piszcie w komentarzu.

A teraz jak myślicie kim jest tajemniczy mężczyzna o którym mówiła Roxana?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro