Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

Szok ogarnął moje ciało widząc Roberta Doru ubranego w garnitur w eleganckiej restauracji hotelowej z równie pięknie ubraną w niebieską sukienkę morojkę jaką była Natasza Ozera.

- Doru i Tasza chcą zabić Roxi.- powiedziałam,zaś blondwłosa dziewczyna zaczęła pokazywać zdjęcie reszcie zgromadzonych w pokoju.

Kiedy już Dymitr chciał coś powiedzieć usłyszeliśmy wrzaski z pokoju dzieciaków, które tym razem były przepełnione strachem, a nie radością.

-Dzieci...- powiedziałam cicho, po czym wraz  resztą zgromadzonych pobiegłem do pokoju z, którego dobiegały te potworne krzyki.

~ ~ ~

- Roxi! Aiden! - krzyknęłam gwałtownie wchodząc z resztą gromadzonych do pokoju.

Aiden oraz Rose, Declan i Lucy byli skuleni w rogu i wpatrywali się z przerażeniem w to co sprawiło iż serce przyspieszył bicia.

Robert Doru mierzył w Roxi bronią.

Moroj był ubrany w białą koszule oraz czarne spodnie, a w jego oczach było czyste szaleństwo.

Roxi zaś była ubrana w niebieską bluzę oraz czarne legginsy. O dziwo moją corka pomimo faktu iż miała broń przystawioną do głowy to była spokojna i opanowana.

Wyglądała jakby nic tak naprawdę się nie działo co było bardzo nie pokojące. Bałam sie i to bardzo.

Nawet nie wiem kiedy Beatrise zrobiła krok w stronę moroja z spokojem.

- Ojcze dość. - powiedziała chłodno morojka, na co Doru nie odpowiedział tylko spojrzał na nią obojętnie.

- Tylko ona może go wskrzesić!- wrzasnął wściekły Doru, po czym dodał spoglądając na nas kątem oka.

- Gdybyś nie zabiła Wiktora, Rosemarie nie było by tego... gdybyś nie zachowała się jak zwierzę on by żył, a twoja córka była by bezpieczna.

- On zasłużył na śmierć!- wrzasnęła Beatrise, po chwili dodając.

- Był potworem! Wiesz o tym!

- Milcz, Beatrise!- Doru po raz kolejny podniosł głos przez co dzieciaki oprócz Roxi skuliły się jeszcze bardziej.

- Wskrzesz Wiktora!- wrzasnął Doru patrząc na moją córkę.

Roxana pokreciła przecząco głową co przelało czare "cierpliwości" Roberta, ponieważ ten wściekły mocno zacisnął broń o dziwo jeszcze nie dotykając spustu.

Beatrise gwałtownie rzuciła sie na moroja przez co doszło do bardzo mocnej szarpaniny. Wiedziałam że Doru nie zabiję mojego dziecka, ponieważ jest mu potrzebna, ale w tym momencie czułam ogromny strach.

Niespodziewanie usłyszałam strzał przez co szeroko wystraszyłam oczy.  Beatrise upadła na ziemie, a po jej uszach spłynęła krew.

- Żegnaj,córko. Pozdrów swoją matkę w zaświatach. - powiedział z szaleńczym uśmiechem Doru.

Kiedy już chcialam zaatakować Doru stało sie coś niespodziewanego. Oczy Roxany zmieniły kolor na biały, a okno otworzyło się z hukiem wpuszczając świeże powietrze do pomieszczenia.

Doru spojrzał na moją córkę i już chciał nacisnąć spust w jej kierunku, ale jakaś nieznana siła wyrwała mu broń rzucając ją pod moje nogi.

Chciałam ją podnieść i strzelić w Roberta, ale nie mogłam się ruszyć. Byłam zablokowana i patrząc na miny zgromadzonych byłam pewna że oni też mieli blokadę.

Gwałtownie Doru skulił się z bólu łapiąc za brzuch, zaś Roxi podeszła o krok bliżej.

- To koniec.- powiedziała spokojnie dziewczynka, po chwili dodając.

- Los rozdaje karty i to od nas zależy jak to rozegramy. Twój brat tak rozegrał swój los i nie możesz nic w tym zmienić.

- Jeszcze się przekonamy. - syknał Doru, po czym podniósł się z trudem i podszedł do okna.

- Jeszcze tutaj wrócę.- dodał moroj, po czym zniknął jak we mgle.

Kiedy nie bylo już brata Daszkowa blokada została zdjęta. Natychmiast z Dymitr'em pobiegłam do swoich dzieci co również zrobiła Lissa oraz Sydney z ich mężami.

Mój ojciec zaś wybiegł z pomieszczenia zapewne, aby znaleźć Doru.

Spojrzałam na córkę, której oczy powrociły do normalnego stanu.  Roxi patrzyła to na mnie to na Dymitr'a to na Aiden'a z spokojnem.

Oh moje maleństwo...

~ • ~ • ~

Kolejny rozdział i powoli coraz bliżej końca.

Mam nadzieję że rozdział się spodobał.

Co sądzicie o tym wszystkim?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro