Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 1

~ ~ Rok później ~ ~

Pov Luna:

Minął rok...

Równy rok od kiedy Aiden nie żyję.

Od kiedy ta cholerna strzyga zabiła mojego przyjaciela.

Kiedy wróciliśmy do Akademii zabrano mnie od razu do szpitala i podano jakieś leki przez, które niby byłam spokojniejsza.

Albo inaczej mówiąc naćpali mnie mocnymi prochami.

Dwa dni po tym momencie uciekłam z Akademii wraz z Ashton'em i zaczęłam szukać tego potwora co odebrał mi przyjaciela.

Znaleźliśmy go w jednym z klubów i tam pierwszy raz zabiłam strzygę. Po tym momencie myślałam że będzie dobrze.

Że pomściłam przyjaciela i mogę wrócić do normalności.

Jednak tak nie było. Czułam się jeszcze gorzej. Pomimo faktu morderca mego przyjaciela zginął czułam się fatalnie.

Po powrocie do Akademii znowu wzięto mnie do szpitala i nafaszerowano lekami.

Z tego co mówił mi Ashton zdjagnozowano u mnie depresje i to bardzo mocną, ponieważ dawki jakie mi podają praktycznie uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie.

Czuje się jakby specjalnie podawali mi leki, które działają na narkotyki i nie mają mi w żaden sposób pomóc. Po prostu czuje sie potwornie.

Dzisiaj są moje szesnaste urodziny i jak każdy inny dzień powinnam spędzić w swoim pokoju nafaszerowana lekami. Jednak dzisiaj Ashton że tak powiem uprowadził mnie z mojego więzienia i teraz wiezie mnie samochodem w miejsce gdzie kiedyś chciał zabrać mnie z Aiden'em.

-Jak się czujesz?- zapytał chłopak parkując samochód w jakiejś ciemnej uliczce.

- Tak samo jak godzine temu...i kilka minut temu....i sekunde te...

- Dobra, Luna nie kończ. Już czaje że cię dalej te prochy trzymają.- przerwał mi Ashton wysiadając z samochodu i pomagając mi samej opuścić go.

Spojrzałam na chwilę na szybę pojazdu i zamarłam. W ciągu roku strasznie się zmienilam.

Nie nosiłam już mundurka Akademii tylko czarne bluzy i czarne legginsy, zaś moję gęste brązowe włosy chowałam pod szarym kapturem.

Moja twarz była trupio blada, zaś w moich oczach było widać wielkie zmęczenie wywołane tym iż od śmierci przyjaciela mam problemy z snem.

Moje ciało straciło bardzo dużo kilogramów i wręcz można stwierdzić iż mam anoreksje, ponieważ bluzy, które ja noszę kiedyś miała morojka żywiołu powietrza - Luise, ktora jest bardzo drogna.

- Wyglądam jak trup.- stwierdziłam idąc z Ashton'em nieznaną mi drogą.

Znaczy... Głównie to Ashton szedł bo ja ledwo co chodzę przez te leki.

- Nie przesadzaj będzie dobrze.- powiedział Ashton wchodząc ze mną na teren parku.

- Gdzie my idziemy?- zapytałam leniwym i zmęczonym głosem przyjaciela.

Chłopak jednak nie odpowiedział tylko pokazał mi że mam spojrzeć przed siebie. Wykonalałam jego polecenie i odebrało mi mowę.

~ · ~ · ~

No i rozdział 1.

Rok minął....

Jak myślicie?

Czy Aiden faktycznie jest martwy?

Jak oceniacie stan zdrowia jego przyjaciółki Luny?

I co pokazuje Ashton swojej przyjaciółce?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro