Rozdział 2
Jungkook pov.
Obudziłem się z lekkim bólem głowy i pragnieniem.Napiłem się wody lecz to nic nie zadziałało. Wstałem więc i podeszłym do lustra.Krzyknąłem na swój widok. Miałem CZERWONE oczy,powtarzam CZERWONE. Jakim cudem. Nie zakładałem przecież soczewek. Uśmiechnąłem się do lustra gdy nagle moje odbicie zniknęło. Przeraziłem się i zacząłem sprawdzać czy to nie jakiś żart i to lustro to podpucha. Lecz nic nie znalazłem.
-Już sie obudziłeś ? Myślałem że to dłużej potrwa.- uśmiechnął się do mnie chłopak z różowymi włosami. Gdy się uiechał z oczu robiły mu się dwie kreseczki. Słodki.
-Gdzie ja jestem i co tu robię? -zapytałem po chwili gdy ktoś wszedł do pokoju.
-Yoongi hyung?
-Cześć kooki,usiądź a ja ci wszystko wyjaśnię. -zrobiłem co chciał i po chwili on siedział obok mnie a drugi chłopak wyszedł.
-Kooki wczoraj zostałeś zaatakowany przez........wampira.-roześmiał się cicho.
-Hyung nie żartuj.
-Nie żartuje.Masz czerwone oczy, ugryzienie na szyi, kły i nie widzisz swojego odbicia.-miał rację ale czy to nie...
-Wiem co teraz myślisz, też tak miałem.- o co mu chodzi, czy on też.Musze się tego pozbyć.
-Tak też jestem wampirem i słyszę twoje myśli. Nie da się z tego wyleczyć. Musisz z tym żyć i się ukrywać przed ludźmi.-wstałem gwałtownie z łóżka i podszedłem do niego.
-Co ty do cholery jasnej mówisz!!?.Jak to się nie da, musi być jakieś rozwiązanie! Ja nie chce być tym czymś hyung.-no i się popłakałem bo co innego mogę zrobić.
-Ja też nie chciałem ale później się do tego przyzwyczaiłem i jest to nawet fajne.
-Co ja mam teraz zrobić hyung? Mamie tego nie powiem bo zejdzie na zawał a w domu nie mogę zostać.-w tej sytuacji jestem bezradny i co to znaczy bycie tym wampirem.
-Przedstawię ci moich przyjaciół. Są tacy sami jak my. A teraz pójdziesz z Jiminem zapolować bo nie chce znowu przerabiać krwawej łaźni.- co? Jakiej krwawej łaźni?.Yoongi wyszedł a ja zaraz za nim kierując się prosto do.......salonu. Siedział tam chłopak z którym rozmawiałem wcześniej.
-Jimin idź z nim a ja powiadomie resztę.
-Jo to idziemy malutki.-złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził do przedpokoju żeby ubrać buty a następnie wyjść do lasu.
-Co będziemy polować i po co?-spytałem cały czas szczerzącego się chłopaka.
-Sarny a po to żebyś nie był głodny i nie zabił pół miasta.-popatrzyłem na niego przestraszony. jakie zabić?
-No żeby przeżyć musisz pić krew raz w miesiącu ale jak na razie to co 2 dni. Ale jemy też zwykłe jedzenie.
-A czemu co 2 dni ?
-Żeby Twoje czerwone oczy zmieniły kolor na twój naturalny, kły się schowały i żebyś widział swoje odbicie w lustrze.
-Acha.
-Teraz się skup i nie spłosz zwierzyny bo musisz zaspokoić pragnienie.
Spupiłem się i po chwili piłem krew sarny.Jimin zakładka w dłonie.
-Brawo, rzadko komu udaje się za pierwszym razem.-wytarłem usta dłonią i podszedłem do niego. Nie małym zaskoczeniem było to że się do niego przytulił. A gdy spojżałem w jego oczy zaświeci się przez chwilę na złoto. Odsunął mnie od siebie i wróciliśmy do domu Yoongiego.
-Hyung musze z tobą porozmawiać.-wydał się Jimin. A wołanie nagle się tu pojawił.Poszli na górę a mi kazali zostać w salonie.
Jimin pov.
Młodszy się do mnie przytulił i spojżeliśmy sobie w oczy. Nagle jego oczy mienia się na złoto i już wiedziałem że nigdy go nie opuszczę. Znalazłem swoje światło (aut. No duszy wampiry nie mają więc no to będzie światło.)
Wróciliśmy szybko do domu.Musze porozmawiać z Hyungiem.Poszedłem z nim do gabinetu.
-Co się stało?
-Hyung znalazłem swoje światło.-oznajmiłem ze spokojem i spojżałem w jego oczy.
-Brawo Jiminie.Kto to ?
-Jungkook.-jego wyraz twarzy się zmienił.
-Jesteś pewny?
-Tak, gdy spojżeliśmy sobie w oczy zaświeciły się na złoto i już wiedziałem że go nigdy nie opuszczę.
-Trzeba mu to jakoś to i wszystko wytłumaczyć.Ale to później teraz trzeba się spotkać z resztą i musi odzyskać odbicie.-przytaknąłem i zszedł na dół a kooki......spał?
Wziąłem go na ręce i zaniósłem do jego pokoju. Położyłem go na łóżku a gdy już chciałem iść pociągnął mnie za nadgarstek i wylądował em o ok niego a on wtulił się we mnie i szepnął.
-zostań.-wtuliłem go bardziej w siebie i zasnąłem razem z nim.
~~~~~•~~~~~•~~~~~•~~~~~•
No to tu też dodaje rozdział.Zmieniam troszkę rozdziały z poprzedniej wersji tej książki ale nie ma dużej różnicy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro