Sushi
Jeonowi nie zajęło zbyt wiele czasu wejście po schodach z dodatkowym obciążeniem. Był dosyć silnym chłopakiem, który spędzał na ćwiczeniach trzy dni w tygodniu. Biegał niemal codziennie rano nawet w zimę. W lato pływał i grał w piłkę, a jesienią oraz zimą trenował boks. Miał dosyć specyficzny plan treningowy.
Nie można było tego powiedzieć o Jiminie. Jego jedyną aktywnością fizyczną były zakupy w lumpeksie razem z Taehyungiem w dniu promocji.
Szafa Parka pękała w szfach przez co chłopak musiał dokupić kolejną, a następnie trzy komody.
-Mógł byś schudnąć wiesz? Ostatnio za dużo czekolady ze mną jadłeś. - Kook zażartował. Tak naprawdę Jimin był lekki i całkiem poręczny. To była jego dodatkowa zaleta. Zwłaszcza, że denerwował się kiedy Jeon nosił go jak laleczkę. - Powinieneś chodzić ze mną na siłownię. - Odstawił różowo włosego na podłogę kiedy już weszli do mieszkania.
-Ej! Dupek z ciebie. Wiesz? - Jimin napompował policzki i zaczął zdejmować kurtkę oraz szalik.
-A ty się przeziębisz jak będziesz w środku zimy nosił trampki. - Jungkook odstawił swoje wysokie skórzane buty w kąt przedpokoju po czym zdjął swoją kurtkę i szalik.
-Nie miałem kiedy kupić butów, a teraz to się już nie opłaca. - Jimin zgasił światło po czym ruszył do swojego pokoju gdzie zapalił lampki i rzucił się na łóżko.
-Jutro idziemy po buty dla ciebie. Inaczej w końcu odmarzną ci palce i będziesz miał same stopy. Zastanów się jak głupio będzie to wyglądało. Nawet ogry mają palce u stóp. - Kook zaśmiał się widząc minę starszego po czym usiadł obok niego i sięgnął po telefon by zamówić sushi.
-Nie mam pieniędzy. Musiałem zapłacić za mieszkanie bo mama wysłała pieniądze mojej siostrze, a ta krętynka kupiła sobie kosmetyki i poszła na imprezę.
-Więc ja ci kupię. - czarnowłosy powiedział bez zastanowienia.
-Nie ma opcji.
-Nawet mnie nie denerwuj. Dostałem od ciebie zajebisty prezent na święta a ty ode mnie tylko koc i świeczki. Więc potraktuj te buty jako drugą część prezentu czy coś. - chłopak podrapał się po karku.
-Niech ci będzie. - Chim usiadł po czym podszedł do szafy i wygrzebał dwa swetry oraz pluszowe skarpety. - Zamarzniemy chyba na tym dachu. Ale przynajmniej twój koc się do czegoś przyda.
-Najwyżej zabierzemy na dach jeszcze wino. Co nam szkodzi? Weekend mamy. - Kook obserwował przyjaciela z uśmiechem na twarzy. Jimin był naprawdę uroczy i kochany.
Po chwili obaj zaczeli się przebierać w ciepłe spodnie dresowe, swetry i grube skarpety.
Jimin wybrał dla siebie niebieski włochaty sweterek, a dla przyjaciela wyjął czarny z golfem.
-Ty nawet w ciągu tygodnia się alkoholizujesz więc dla ciebie nie robiło by różnicy gdybyśmy mieli środę.
-Dobrze, że nikt nie słyszy bo wyszedł bym na alkoholika. - po chwili obaj zaczęli się śmiać. Czekając na zamówienie włączyli swój ulubiony serial. Obaj uwielbiali "Czarną listę". Mieli dużo teorii co do tego serialu. Często zakładali się o to jak potoczą się wątki bohaterów.
W końcu temat ich rozmowy o tym czy Liz wróci do Toma przeszedł do tego jak minął im dzień.
Jeon opowiedział przyjacielowi dokładnie co robił na swojej" randce ". Kiedy przyszła kolej Jimina zaczął opowiadać o chłopaku, z którym zaczął pisać. Cały czas się uśmiechał i gestykulował. Był bardzo podekscytowany.- No już bo ci żyłka w tyłku pęknie. Tak się nim zachwycasz.
-Zamknij się. Jesteś zazdrosny o Kaia i tyle. Jest od ciebie przystojniejszy. - Chim pokazał mu język. Jednak już po chwili leżał na łóżku, a Jeon pochylał się nad nim.
-Nik nie jest przystojniejszy ode mnie. Zapamiętaj sobie. - Warknął cicho.
-Koo jesteś zazdrosny. - różowo włosy zaśmiał się cicho i pogładził policzek młodszego przez co ten zamknął na chwilę oczy.
-Zamknij się. Wcale nie jestem zazdrosny o jakiegoś patałacha.
-Ale nie wyzywaj go! Jest miły i przystojny. I zabawny.
-Ja też jestem miły, przystojny, zabawny i kurwa cały jestem zajebisty.
-I jesteś moim przyjacielem. - Podsumował Jimin.
-No. I co z tego? - młodszy palnął głupio.
-A to, że szukam chłopaka. - uderzył go lekko w ramię i zrzucił z siebie. Poprawił się na łóżku i spojrzał na zdezorientowanego Jeona. - Będziesz tak tam leżał?
-No. Podłoga jest dosyć wygodna. - Czarnowłosemu było głupio. I chyba naprawdę był zazdrosny o jakiegoś dupka. Przecież Jimin był tylko jego przyjacielem i zawsze miał dla niego czas. Nawet jeżeli to Jeon nigdy nie miał czasu dla niego.
-Jesteś debilem. Naprawdę. - Jimin zaśmiał się i puścił ich serial dalej.
Po jakimś czasie przyszło ich zamówienie więc dokończyli oglądać odcinek po czym zabrali sushi i wraz z winem i kocem wyszli na balkon u Jimina by po schodkach wejść na dach. Usiedli na starej, małej kanapie i od razu okryli się ciepłym materiałem. Chwilę później siedzieli przytuleni do siebie zajadając się swoimi ulubionymi przysmakami. Co jakiś czas przepijali winem prosto z butelki.
Kiedy opróżnili już trzy było im wesoło i bardzo ciepło. Wino rozgrzewało ich ciała.
-A jakbym miał różowe włosy wszędzie to byl bym jak jednorożec? - Jimin siedział oparty o ramię młodszego i palcem zbierał ziarenka ryżu z opakowania.
-Raczej jak paw wróżki. Ale nie tej od Piotrusia Pana. Tamta była żółto zielona. Prosiaczek był różowy. - Kook zaśmiał się wyobrażając sobie przyjaciela z ryjkiem świnki. - Albo byś był watą cukrową.
-Głupi jesteś. Ty za to był byś ziemniakiem wyciągniętym prosto z błota. - Chim pokazał mu język.
-Złoto często znajduje się tam gdzie ludzie woleli by nie zaglądać. - Młodszy wzruszył ramionami.
-Chyba w twoim przypadku to bagno Shreka. Nikt by nie chciał do niego wchodzić.
-Fiona chciała.
-To znajdź sobie Fionę, która wejdzie w twoje bagno. Proste. - Jimin zamknął oczy jednak po chwili je otworzył i obserwował obłoczki tworzące się przy każdym jego oddechu. - Więcej ludzi wolała by różowy puch niż bajoro.
-Większość ludzi woli umięśnionych facetów niż takich co są jak baba.
-Większość ludzi to kobiety, które w naszych czasach noszą w torebkach młotki, śrubokręty i pałki teleskopowe. Nie potrzebny jest im umięśniony facet. Ja nie mam torebki. Przydał by mi się taki facet, który chciał by moją różową chmurkę.
-Nie golisz włosów łonowych? Tam też masz różowe? Pokaż mi!
-A Zamknij się! Wcale nie są różowe debilu.-Chim zdzielił przyjaciela przez łeb. - I gole je regularnie.
-To pokaż? - Kook zaczął się śmiać widząc minę starszego.
-Zboczeniec! - Chim krzyknął i wstał zabierając ze sobą cały koc przez co musiał uciekać do pokoju dosyć szybko. Przyjaciel dogonił go już obok łóżka. Położyli się obaj po tym jak uprzednio zamknęli drzwi balkonowe. Byli zmęczeni, pijani i rozbawieni. Jednak było im ciepło i przyjemnie.
-Nie chce mi się wracać do siebie. - Jeon westchnął i ułożył się wygodniej.
-Więc zostań u mnie. Dzisiaj ci pozwalam.
-Kiedy ja mówiłem, że nie chce mi się wychodzić z twojego łóżka by iść na kanapę do salonu.
-Dupek! - już po chwili młodszy okładany był poduszką, duszony kołdrą i zawijany w koc. A przynajmniej taki był plan Jimina. Nie do końca wyszło tak jakby chciał jednak nie narzekał. Jungkook przytulał go śmiejąc się cicho.
-No już. Śpij.
I Jimin posłuchał. Z uśmiechem na twarzy wtulił się w młodszego by zasnąć.
-----------------------------------
HEJ!
Oto ja... Autorka marnotrawna
W końcu zebrałam się w sobie by dokończyć rozdział 😅
Mam nadzieję, że dbacie o siebie i pijecie dużo herbatki ❤️
Kocham was 🤗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro