Niezręcznie
Zirytowany Jimin stał w kuchni krojąc warzywa na sałatkę. A raczej pastwił się nad nimi niczym Kuba rozpruwacz. Biedne warzywa były już niemal papką, która po chwili wylądowała w misce.
-Cholerna larwa... - mamrotał różowo włosy. Kiedy zorientował się w jakim stanie jest papryka oraz rzodkiew po prostu sięgnął do lodówki po twarożek i wrzucił go do warzyw.
Wbił nóż w deskę przez co ten stał dumnie niczym penis Jeona każdego ranka. Co swoją drogą zawsze było ciekawym widokiem ponieważ Chim zastanawiał się gdzie jego przyjaciel trzyma go cały dzień. W końcu nie jest to coś co od tak można przeoczyć. A może po prostu nie zwracał na to uwagi?
Dlaczego więc teraz kiedy szykował śniadanie na jego twarzy malowała się złość? Ba! Był cholernie wściekły! Jak ta pizda mogła mu powiedzieć, że chciałby by Kook go pieprzył? Co ona sobie w ogóle myślała?!
Byli przyjaciółmi od zawsze. Zawsze razem. Gdzie Kook tam i Jimin. I na odwrót.
Zawsze razem wpadali w kłopoty, razem chodzili do szkoły i razem się uczyli. Razem wychodzili grać w piłkę i razem rysowali. Nawet na zajęcia dodatkowe z tańca chodzili razem!
Dlaczego więc nagle miał by się w nim zakochać?!
Chyba, że już od dawna czuł coś do swojego przyjaciela jednak nie zdawał sobie z tego sprawy.
Ta teoria wydawała mu się jednak dosyć głupia.
Sięgnął po łyżkę by wymieszać twaróg z warzywami. Dodał soli i pieprzu po czym spróbował i uznał że jest w sam raz.
Odstawił miskę na bok po czym sięgnął po kilka bułek. Przekroi je na pół i posmarował obficie masłem. Nałożył go chyba nawet za dużo.
Spojrzał na swoje dzieło po czym zirytowany wyjął z lodówki szczypiorek.
Zaczął go siekać, maltretować i Bóg wie co jeszcze.
Czy szczypiorek powinien tak wyglądać?
Chwilę się nad tym zastanawiał jednak po chwili stwierdził, że powinien się opanować. Jeszcze trochę a śniadanie będzie wyglądało tak jakby już wcześniej ktoś je zjadł.
Odgarnął z twarzy różowe kosmyki stwierdzając, że przydało by mu się pójście do fryzjera. Miał już lekki odrost, a sam kolor mu się znudził.
Zaczął układać wszystko na stole po czym zabrał się za kakao.
Tym razem jednak zamiast zagotować mleko i wlać do niego rozrobione w mleku kakao postanowił, że zaszaleje.
Wlał do garnuszka mleko, a z szafki wyjął tabliczkę mlecznej czekolady oraz oczywiście czekoladowy proszek.
Sięgnął jeszcze po odrobinę masła i wrzucił wraz z czekoladą do garnka. W miedzy czasie wyjadał łyżeczką nutellę ze słoika.
Kiedy mleko nabrało ciemnej barwy wlał do niego kakao i mieszał cierpliwie.
Jego myśli ponownie uciekły do rozmowy z siostrą. Uderzył aż łyżką o blat szafki.
-Co ci zrobiło to biedne kakao? - zapytał Jungkook opierając brodę na ramieniu przyjaciela.-Już od rana rzucasz przedmiotami?
Jimin aż wstrzymał powietrze. Kook był pod prysznicem przez co pachniał świeżo, a jego kosmyki nadal ociekały wodą. Starszy czuł jak po jago szyj spływa w dół jedna z kropelek. Przymknął oczy i odetchnął.
-Nie. Po prostu siostra mnie zirytowała już z samego rana. Wpieprza się tam gdzie nie powinna.
-Wooo... Hyung ty przeklinasz. - Czarnowłosy zaśmiał się cicho. - Daj to i usiądź bo jeszcze garnkiem rzucisz i się poparzysz. - położył starszemu dłonie na biodrach po czym odsunął go od kuchenki. - Usiądź sobie i pomyśl o czymś miłym bo aż cały jesteś czerwony z tej złości.
-Zaraz ci wykipi... - Chim usiadł na wysokim stołku i oparł głowę na dłoni. Jego wzrok samoistnie powędrował po umięśnionych plecach Jeona. Jego siostra miała chyba rację. Zawsze chłopak paradował w samych dresach obnosząc się ze swym umięśnionym ciałem, a Jimin zawsze go obserwował nie mogąc oderwać wzroku. Co się z nim działo?!
-Nie słuchasz mnie. - Kook patrzył na niego z dziwnym uśmieszkiem.
-Słucham przecież. - prychnął odwracając momentalnie wzrok od jego umięśnionego brzucha oraz ładnie zarysowanej linii bioder.
-W takim razie co powiedziałem? - roztrzepał wytatuowaną dłonią czarne kosmyki przez co Park dostał prawie zawału. Złapał głęboki oddech i przygryzł wewnętrzną stronę policzka. Od kiedy Jeon był taki przystojny?
-Nie wiem.
-Bo mnie nie słuchasz.
-Dobra! Nie słuchałem. Możesz powtórzyć? - starszy przewrócił oczami.
-Nie mogę. - młodszy wypchał policzek językiem jak to miał w zwyczaju kiedy zaczynał się denerwować.
Chim zareagował na ten gest rumieńcem co nie uszło uwadze wyzszego z chłopaków.
Przekrzywił głowę na bok niczym szczeniaczek i obserwował przyjaciela spod długich, czarnych włosów.
-Pytałem czy chcesz gorące czy wolisz czekać aż ostygnie. - powtórzył w końcu.
-Cokolwiek. I tak wypije. - wzruszył drobnymi ramionami. Po chwili dostał swoją porcję i uśmiechnął się znad parującego kubka. Po chwili ponownie zaczął obserwować młodszego kiedy ten jadł.
W pewnym momencie na wardze Jeona dostrzegł odrobinę twarogu i aż zagryzł dolną wargę.-No ja pierdole co to ma być?! - krzyknął i wstał od stołu.
-Jimin co jest? - zanim jednak Kook zdążył wstać i spojrzeć na starszego dostał ręcznikiem papierowym w twarz. Nie rozumiejąc co się dzieje przetarł usta i spojrzał automatycznie na te Jimina. Uderzyła w niego fala gorąca widząc jak różowo włosy maltretuje dolną wargę między zębami.
Było co raz dziwniej.
-Idźcie się pieprzyć do sypialni Jimina. Napięcie seksualne jest tak gęste w tej kuchni że można je kroić nożem. - siostra Parka jak zwykle miała wyczucie czasu. Wpadła i wypadła z pomieszczenia zostawiając w nim dwójkę zdziwionych mężczyzn którzy już teraz nie wiedzieli co się dzieje.
-O co jej znowu chodzi? - Jungkook wytrzeszczył oczy.
-Cholera ją wie. - Jimin usiadł ponowie do sniadania. Tym razem jednak obaj bacznie obserwowali swoje ruchy.
----------------------------------
Jak myslicie? Co planuje siostra Jimina? 🤔
Tak mnie jakoś naszła wena z rana...
Wiem, że rozdział był wczoraj jednak ostatnio trochę was zaniedbałam 🙁
Mam nadziej że miło spędzacie dzień
Jak po powrocie do szkoły skarby?
Mam nadziej, że dbacie o siebie
Kocham was ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro