Jikook
Chłopcy zajęli największy stolik w swojej ukubionej knajpce. Zawsze siedzieli w rogu przy oknie na kanapach.
Zawsze obsługiwała ich również ta sama kelnerka, która nie dając za wygraną podrywała otwarcie Kooka.
Jimin usiadł naprzeciwko niego uśmiechając się przebiegle.
Rozmowa toczyła się jak zwykle na każdy temat, a jednocześnie była o niczym.
-Okej. To teraz proszę się przyznać. Kto co robi w walentynki? - Tae zajął się swoim koktajlem bananowym siorbiąc przez słomkę niemiłosiernie.
-Zaprosiłem Jina na spacer, do kina i na kolację. - Nam uśmiechnął się dumnie na co najstarszy z nich wszystkich zarumienił się aż po cebulki włosów.
-Ja idę do Tae. Mamy rozgrywkę szachową. Tym razem wygram. - Hobi podskoczył radośnie.
-Chyba śnisz. - Taehyung popukał się w czoło.
-Ja mam zamiar przespać to gówniane święto zakochanych. Wziąłem już nawet wolne w pracy. - Yoongi oparł głowę na dłoni i ziewnął przeciągle po chwili pijąc kawę.
-Ja idę na randkę. - Jimin powiedział dumnie zerkając przy tym kątem oka na Jeona.
-Ja tak samo . - Kook bawił się solniczką.
-Idziecie razem?! - Jin aż zapiszczał.
-Oczywiście, że nie. Ja idę na randkę z Kaiem, a Kook idzie na randkę z jakimś lachonem za dwa wony z promki w markecie. Takie wiecie. Przeceny bo towar się terminuje i jutro trzeba wyrzucić. - Podsumował różowo włosy na co o dziwo Jungkook nie zareagował. Jego jedyna reakcja pojawiła się na wzmiankę o Kaiu.
-Jimin ostatnio twoje riposty weszły na wyższy lvl. Jestem dumny. - Yoongi otarł niewidzialną łzę udając wzruszenie.
Przy stole panowało ogólne rozbawienie.
-To już nie nazywasz ich amebami nawet. Widocznie w ciągu dwóch dni ich wartość spadła jeszcze barrziej. - Nam kiwnął głową z uznaniem.
-Oczywiście. Są tyle warte co papierek po gumie. Czyli nic. Nikt by nie chciał papierka. - Park odgarnąłem włosy, a Czarnowłosy podążył wzrokiem za jego ruchem co oczywiście nie uszlo uwadze starszego.
Po kilku minutach dostali swoje zamowienie. Z racji tego, że Jeon postanowił naprawdę zapłacić za przyjaciela ten wykorzystał fakt zamawiając swoje ulubione szaszłyki i pieczywo z pastą paprykową.
Kiedy wszyscy zajęcia byli jedzeniem oraz rozmowami miedzy sobą Chim delikatnie zsunął trampek ze swojej stopy po czym zaczął miziać młodszego po łydce. Z początku nawet nie zwracał uwagi na jego reakcję.
Dopiero kiedy Kook prawie zakrztusił się makaronem spojrzał na niego uśmiechając się perfidnie.
Usta Jeona ułożyły się na bezdźwięczne "Hyung, nie".
Jimin przerwał na chwilę zabawę by kilka minut później zawędrować stopą na udo młodszego. Patrzył mu przy tym w oczy jedząc swoje mięso.
Za każdym razem dokładnie oblizywał wykałaczkę z sosu.
Co jakiś czas wtrącał coś od siebie do rozmowy, która zdawała się być toczona od niechcenia. Tak naprawdę jedynie oni wiedzieli, że była to zażarta dyskusja odnośnie najnowszej części filmu "Obecność".
Kiedy przeszli na temat szkoły, a ich talerze były już niemal puste Park spojrzał na Kooka po czym uśmiechnął się niewinnie i pomasował stopą krocze wyższego.
Nie obyło się bez ataku kaszlu oraz szybkiej informacji, że ten musi iść do łazienki. Odchodził od stołu niemal biegiem, a Chim triumfował. Czyżby właśnie odkrył instrukcje obsługi młodszego? Jeszcze nie był w stu procentach pewny jednak postanowił to wykorzystywać. Co mu szkodziło?
W końcu raz się żyje.
Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana...
Czy coś.
Po posiłku poszli do salinu gier gdzie spędzili kolejne dwie godziny. Zakładali się kto i ile wygra w jakiej grze.
Przeszkadzali sobie i przekrzykiwali się niczym dzieci. Nikt nie chciał przegrać.
Nikt z wyjątkiem Kooka.
Nie mógł się skupić na niczym. Jego myśli nadal uciekały do słów hyunga, które padły w jego mieszkaniu oraz do tego co zrobił kiedy byli w ich knajpce.
Nic mu się nie zgadzało.
Jimin przecież był tym nieśmiałym, płaczącym na komediach romantycznych.
Nie był typem, który otwarcie pokazywał czego chce.
Może po prostu się z nim droczył? Żartował z niego?
A może naprawdę chciał czegoś więcej?
Może jego siostra miała jednak rację?
Bo co jeżeli ona wcale nie jest taka chujowa, a jedynie próbuje ich ze sobą spiknąć?
Czy to miało by sens?
---------------------------
Koniec!
Nie proście o więcej w tym tygodniu
Nie ma opcji, że się po raz kolejny zgodzę 😅
Udanego wieczoru ❤️
P. S - Dostałam mini zawału bo myślałam, że zapomniałam hasło do konta na wtt 😲
Nie polecam
Te emocje
😂
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro