Im Więcej Tym Lepiej, Im Szybciej Tym Głębiej
Delikatne pocałunki z czasem zmieniły się na mocniejsze i namiętniejsze. Języki ocierały się o siebie w walce o dominację, a temperatura ich ciał rosła z sekundy na sekundę.
Szyby w aucie parowały od ich oddechów.
Między ich ustami co i rusz pojawiała się niteczka śliny, która po chwili znikała w gwałtownym pocałunku.
Jimin wbił paznokcie w szyję młodszego poruszając przy tym niespokojnie biodrami.
Powoli przestawał myśleć o czymkolwiek.
Może i był zboczony, napalony i niepoprawny.
Ale halo! Sam Jeon chciał go pieprzyć więc dlaczego miał by nie skorzystać?
Był by idiotą.
Dlatego miał zamiar korzystać pełnymi garściami. Codziennie. Ile tylko się dało.
Wrócił do rzeczywistości kiedy usta Kooka zaatakowały jego szyję.
Jęknął czując ścisk w brzuchu.
Po chwili reszta ich ubrań wylądowała gdzieś na przodzie samochodu.
Kook na nowo zaczął oznaczać ciało starszego.
Z satysfakcją słuchał każdego westchnienia jakie ulatywało spomiędzy pulchnych warg.
Zacisnął mocno dłonie na jego idealnych pośladkach wgryzając się w jego ciało.
Był niczym wygłodniały wampir.
Jak to się stało, że dopiero teraz odważył się robić takie rzeczy a nie miesiąc czy rok temu?
Jego życie seksualne było by znacznie ciekawsze gdyby wziął się za tego kapryśnego hyunga wcześniej.
Nie musiał by się umawiać z tym tabunem dziewczyn, które ostatecznie i tak nie zaspokajały jego potrzeb.
Jimin pociągnął za czarne kosmyki unosząc jednocześnie biodra do góry by po chwili opaść idealnie na stojącą męskość młodszego.
Zaczął delikatnie poruszać biodrami zataczając małe koła.
-Kookie... - wydyszał przyciągając jego usta do siebie. - Gdybym był dziewczynką był bym już tak mokry... Dla ciebie. Tylko dla ciebie.
Jeonowi momentalnie zaschło w gardle, a jego wzrok pociemniał.
Wpił się zachłannie w nabrzmiałe usta. Gryzł je i ssał na zmianę.
Chciał się już w nim zagłębić i po raz kolejny czuć tą przyjemność jednak był wzrokowcem i potrzebował nakarmić swoje oczy grzesznym wyglądem blondyna.
Pociągnął za jego jasne kosmyki przerywając pocałunek.
Patrzył długo na jego szyję oraz obojczyki, które były pięknie przyozdobione.
-Otwórz buźkę skarbie. - nie minęła nawet sekunda, a starszy wykonał jego polecenie.
Uchylił usta przymykając przy tym oczy.
Już po chwili palce czarnowłosego oplatane były długim i zwinnym językiem.
-Bądź grzecznym hyungiem. - oparł głowę na oparciu siedzenia. - Ssij.
Park złapał dużą dłoń w swoje małe łapki po czym zaczął oblizywać długie palce kochanka. Przesuwał po nich językiem w ten sam sposób co w nocy po jego penisie.
Mruczał z zadowoleniem.
Ssał jego palce niczym najlepszego na świecie lizaka. Co jakiś czas uśmiechał się lubieżnie i jęczał prowokując przy tym Jungkooka.
Nie musiał długo czekać na jego reakcje.
Już po chwili jego duże pośladki zostały zaatakowane serią mocnych klapsów, a po całym samochodzie roznosiły się krzyki powodowane przyjemnością.
-Miałeś być grzeczny Jiminnie. - chłopak mocno otarł się o jego wejście. Ich penisy pulsowały boleśnie domagając się przyjemności.
-Jestem... Przecież jestem grzeczny... - wysunął jego palce spomiędzy warg.
-Nie wydaje mi się. - Młodszy sapnął po czym bez ostrzeżenia wsunął od razu dwa palce w Chima.
-Kook! - blondyn aż uniósł biodra. Ból zmieszał się z przyjemnością tworząc zabójczą mieszankę.
-Zacznij się poruszać hyung. Moje palce mają pieprzyć twoją dziurkę. - czarnowłosy wypchnął policzek językiem jednak tym razem nie w geście irytacji czy złości.
-A... Ale Kookie... - Park jęknął zaciskając paluszki na umięśnionych ramionach.
-Zrób to albo cię tak zostawię. - padła groźba.
Blondyn aż się zapowietrzył słysząc jego słowa. Nie chciał nawet myśleć czy młodszy żartuje. Po chwili zaczął poruszać biodrami nabijając się co raz mocniej na długie palce. Odchylił głowę do tyłu oddychając co raz szybciej. Myślami błądził już wokół orgazmu, który zbliżał się wielkimi krokami.
Po dłuższym czasie poczuł mocny uścisk na swoim penisie przez co jęknął.
Ból mieszał się z przyjemnością sprawiając, że był jednym wielkim bałaganem.
Młodszy nie pozwalał mu dojść, a już po chwili zabrał również swoje palce.
Jimin zapłakał w akcie desperacji.
Wtulił twarz w wilgotną od potu szyję czarnowłosego oddychając jakby właśnie skończył maraton.
Jego rozpacz nie trwała jednak długo.
Jungkook złapał mocno za jego pośladki i uniósł je by po chwili nakierować na swoją stojącą dumnie męskość. - Spójrz mi w oczy hyung. Chcę widzieć jak bardzo jest ci dobrze.
Chim był już cały czerwony. Nie poznawał młodszego. Co chwila mówił mu takie brzydkie rzeczy od których krew szybciej płynęła w jego organizmie, a jego serce dudniło niczym afrykański bęben.
Odsunął się na tyle by móc patrzeć w te czarne i zniewalające oczy. - Kookie... - Już chciał coś powiedzieć jednak zgubił myśl.
Młodszy bez ostrzeżenia opuścił jego biodra na swojego penisa dociskając go mocno do siebie.
-Kook! - po samochodzie rozszedł się głośny jęk. Park zamknął oczy zagryzając zęby na dolnej wardze.
-Patrz na mnie! - rozkazał młodszy dając blondynowi mocnego klapsa na co ten ponownie zajęczał.
Starszy od razu wykonał polecenie chociaż było to dla niego trudne.
Niecierpliwie poruszył biodrami przez co dostał kolejnego klapsa.
Gdyby jego kara miała wyglądać tak za każdym razem zdecydowanie był by najgorszym hyungiem świata.
Duże dłonie zacisnęły się na krągłych biodrach by po chwili zacząć nadawać szybkiego tępa ich zbliżeniu.
Unosił biodra Chima by raz za razem nabijać go na siebie co raz mocniej.
Zagryzał dolną wargę wzdychając co jakiś czas.
Obserwował chłopaka nie mogąc się nadziwić tym jak grzesznie wyglądał.
Po jego brodzie płynęła stróżka śliny spływając na oznaczoną szyję.
Jego usta rozchylone były w ciągłym jęku, który nieustannie pieścil uszy Jeona sprawiając, że jego umięśnione ciało co i rusz przeszywały dreszcze.
Nabijał go na siebie co raz mocniej przez co ponownie poczuł jak starszy rozdrapuje jego skórę.
Jimin nie wiedział już co ze sobą zrobić. Sam zaczął co raz mocniej opadać na twardego penisa Jeona. Zdzierał gardło mając świadomość, że jutro nie dość że nie będzie mógł mówić to jeszcze i chodzić.
Zamknął oczy jednak kiedy po raz kolejny poczuł bolesny uścisk na swojej męskości momentalnie je otworzył. Powoli opadał z sił jednak niewiele już potrzebował by zaznać w końcu spełnienia.
Jungkook objął go mocno w pasie przyciągając do siebie przez co starszy objął go za szyję.
Wzmocnił uścisk jeszcze bardziej i zaczął mocno nabijać na siebie starszego.
Dźwięk jaki powstawał w wyniku zetknięcia się ich ciał był grzeszny.
Szyby w samochodzie zaparowały do tego stoonia, że nawet gdyby ktoś chciał nie zajrzał by do środka.
-Kookie... - Park sapnął niewyraźne czując, że orgazm zaleje zaraz jego ciało.
-Kurwa... Hyung jesteś tak kurewsko idealny... - Jeon jęknął. Mocno klepnął pulchny pośladek na co Chim zagryzł mocno zęby na jego szyi, a po chwili na ramieniu.
Blondyn ostatkiem sił dociskał biodra do tych pod sobą i nabijał się na młodszego.
Chwilę później doszedł czując kolejnego klapsa.
Zacisnął się na penisie Jeona przez co i jego ciało zalała fala potężnego orgazmu.
Opadł zmęczony na chłopaka dysząc ciężko.
Obaj kleili się od spermy i potu jednak im to nie przeszkadzało.
Byli zadowoleni.
-Kook... - starszy zaczerpnął głęboko powietrze. - Mówisz takie brzydkie rzeczy podczas seksu...
-Dlatego, że wygladasz wtedy tak grzesznie... - malinowe usta przemknęły po drobnym ramieniu. - Ale uwielbiasz kiedy tak mówię.
-Zdecydowanie tak.-przyznał się cały czerwony ze wstydu.
------------------------------
I'm a bad guy....
Mleko bananowe jest pyszne 😋
Co tam u was?
Czy tylko mi jest jakby gorąco?
Ktoś mi powiedział, że szaleję z rozdziałami...
Oj zdecydowanie tak
Ale korzystajcie póki mam wenę
Nigdy nie wiadomo kiedy postanowi jechać na wakacje xd
Przy okazji jak ktoś ma do polecenia genialnego Jikooka to zapraszam na pv
Płacę miłością
Kocham was ❤️
Ten język ma potencjał 😇😏
Przez chwilę biłam się z myślami czy dodać ten rozdział dzisiaj czy jutro i doszłam do wniosku, że nie wolno kalać niedzieli czymś takim xd
Mam nadzieję, że miło spędzacie te kilka ostatnich dni razem ze mną 🥺
Kocham was! ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro