Call Me Daddy
Czarna koszulka wylądowała na podłodze gdzieś w okolicach drzwi prowadzących na balkon.
Chwilę później w ślad za nią poleciała koszula będąca kompletem od piżamy Jeona.
Jimin uważnie obserwował klatkę piersiową młodszego. W zwyczaju miał już oglądanie jego umięśnionego ciała jednak pierwszy raz zaparło mu dech na ten widok.
Opuszkiem kciuka dotknął dolnej wargi Jeona po czym zsunął dłoń na jego szyję. Zacisnął ją przez co Kook jęknął cicho. Klęczeli na łóżku naprzeciwko siebie co dawało blondynowi spore pole do popisu.
Pochylił się do przodu by pulchnymi wargami zacząć całować umięśnione ramiona oraz klatkę piersiową.
Jego oddech przyspieszył kiedy na pośladkach poczuł duże i silne dłonie.
Zacisnął mocniej dłoń na szyi czarnowłosego i zawędrował ustami do jego sutków. Spojrzał Jeonowi z przekąsem w oczy po czym wysunął język i z diabelską wręcz powolnością zaczął masować czerwoną brodawkę.
Męczył młodszego jednak odczuwał satysfakcję z każdego jego westchnięcia. Cieszył się wiedząc, że sprawia mu w ten sposób przyjemność. Jednak kiedy zagryzł zęby na nabrzmiałym sutku po całym pomieszczeniu rozniósł się dźwięk mocnego klapsa.
Momentalnie Jimin jęknął i odchylił głowę do tyłu.
Kook wykorzystał okazję by zacząć całować jego szyję. Na zmianę ustami delikatnie pieścił ten fragment jego ciała po czym zagryzał zęby na bladej skórze oraz ssał zostawiając po sobie ścieżkę składającą się z malinek. Nawet w świetle jakie dawały jedynie latarnie przed blokiem mógł dostrzec bordowe plamy.
-Proszę... Kochaj się ze mną Kook. - Blondyn przyciągnął go do siebie jęcząc mu bezwstydnie do ucha. - Kochaj mnie i pieprz. Całuj i rób cokolwiek chcesz. Tylko mnie nie zostawiaj. Nie teraz...
Już po chwili jego usta zostały zaatakowane, a on ponownie tej nocy jęknął głucho oddając pocałunek. Wsunął drobne dłonie między czarne kosmyki by przyciągnąć kochanka bliżej siebie.
Nawet się nie zorientował kiedy został pchnięty prosto na poduszki.
Liczył się jedynie fakt, że młodszy był blisko. Że całował każdy fragment jego szyi oraz ramion. Jednak kiedy czerwone ślady pojawiały się co raz niżej blondyn był już na skraju.
Wbił paznokcie w umięśnione plecy przeciągając nimi aż do twardych pośladków.
Rozsunął nogi ocierając się o partnera dzięki czemu dokładnie mógł wyczuć, że ten jest podniecony równie mocno co i on.
Nadal nie wiedział gdzie Kook na co dzień trzyma swojego penisa.
Wiedział natomiast gdzie chciałby by go trzymał.
-Jesteś taki piękny hyung... Tak cholernie piękny. - Czarnowłosy szeptał w jego skórę. Jego usta były co raz niżej, a kiedy pocałował podbrzusze Parka ten wygiął plecy w łuk. Przyjemność rozlewała się po całym jego ciele.
Jungkook czuł, że jest mu co raz cieplej, a przyjemne mrowienie rozchodziło się po całym jego ciele.
Zsunął w końcu bokserki starszego i zaczął całować jego uda. Specjalnie omijał miejsce domagające się w tej chwili dotyku. Testował wytrzymałość swojego hyunga. Chciał doprowadzić go do szaleństwa.
Z uporem maniaka tworzył co raz więcej śladów zaznaczając to co jego.
Bo Jimin był już jego. Cały bez wyjątku.
I nie było siły, która mogła by mu go odebrać.
Już po chwili poczuł drobne dłonie w swoich kosmykach.
Polubił to uczucie kiedy Chim szarpał za czarne, długie włosy. Uwielbiał te dreszcze i ten ścisk w gardle.
Uwielbiał wszystko co było związane z blondynem.
A najbardziej uwielbiał jego samego.
-Kook... Proszę. - Jimin oddychał niespokojnie. Nie wiedział już ile czasu minęło.
Wiedział natomiast, że jest tak silnie podniecony, że to aż bolało.
-Powiedz mi czego chcesz. - Kook zawisł nad nim opierając się po obu stronach jego głowy. - Powiedz hyung czego byś chciał. - ponownie zaczął całować jego szyję. - Hyung? - poruszył płynnie biodrami nadal mając na sobie spodnie.
Nie czekał długo na reakcje. Już po chwili po raz kolejny mógł słyszeć ten piękny jęk. Nadal czekał na odpowiedź jednak Jimin Wbił jedynie palce w jego skórę na plecach tworząc nowe czerwone ślady.
Nie doczekawszy się odpowiedzi Jeon zawędrował dłonią między pulchne pośladki ciesząc się ich nagością.
Jego oddech przyspieszył kiedy zaczął masować kciukiem wejście starszego na co on odchylił głowę do tyłu oddychając co raz głośniej i szybciej.
-Chcę... Ciebie. Cokolwiek zrobisz. - Blondyn wyjęczał w końcu.
-Wszystko? - Kook nie mógł się powstrzymać. Widok jaki miał pod sobą doprowadzał go do szaleństwa .
-Tak.
Chłopak odsunął się od swojego hyunga po czym posłał mu jeden z najbardziej perwersyjnych uśmiechów. - Chcę byś usiadł mi na twarzy hyung.
Jiminowi Momentalnie zaschło w gardle, a po ciele przetoczyły się fale gorąca. Patrzył długo w czarne oczy po czym objął młodszego mocno nogami w pasie, a dłońmi wokół karku. Po chwili Jungkook leżał na plecach, a blondyn siedział na nim okrakiem.
Uśmiechnął się po czym zaczął tworzyć mokrą od śliny ścieżkę prowadzącą do linii spodni młodszego.
Pozbył się ich jednym ruchem po czym pochylił się by przejechać językiem po całej długośfi jego penisa.
Nie musiał długo czekać na reakcję.
Młodszy westchnął głośno i Zacisnął dłonie na kołdrze.
Momentalnie odleciał do innego świata.
Czucie w tak intymnym miejscu tych pulchnych warg było dla niego niesamowite. Niczym raj na ziemi.
Chim zrobił to nie tylko dlatego by sprawić mu przyjemność ale i po to by nabrać odwagi.
W końcu wysunął z ust domagającego się spełnienia penisa czarnowłosego.
Spojrzał ostatni raz na jego twarz po czym usiadł tyłym na jego klatce piersiowej i delikatnie przysunął swoje pośladki do ust chłopaka.
Nieusatysfakcjonowany Kook złapał w swoje duże dłonie krągłe pośladki i przyciągnął je mocno do swojej twarzy po czym bez ostrzeżenia przesunął między nimi zwinnym językiem.
-Kook! - Jimin wyjęczał opierając dłonie na umięśnionym brzuchu chłopak.
To uczucie było tak cudowne, że gdyby mógł prosiłby go by nie przestawał.
Nim otrząsnął się po tym niespodziewanym ataku nadszedł kolejny.
Tym razem poczuł w sobie długi, gorący i mokry od śliny język.
Poruszał się w nim z początku powoli jednak z minuty na minutę tempo wzrastało, a blondyn nie kontrolował już tego co wychodziło spomiędzy jego ust. Jęczał nie przejmując się siostrą ani sąsiadami.
Po jakimś czasie sam zaczął nabijać się na język młodszego, który co raz mocniej trzymał jego biodra.
Nie martwił się tym, że przez jego dotyk mogą powstać siniaki.
Chciał jedynie zaznać spełnienia.
Kropelki potu spływały po jego skroniach zostawiając za sobą ślad ciągnący się przez szyję oraz klatkę piersiową. Ginął gdzieś w okolicach podbrzusza.
Jeon czując jak drobne ciało zaczyna drżeć zaprzestał jakichkolwiek ruchów co spotkało się z desperackim westchnięciem.
Zamienił ich pozycje przez co starszy ponownie leżał na plecach w pościeli.
Wyglądał pięknie z zamglonym od pożądania wzrokiem, rozchylonymi ustami oraz roztrzepanymi włosami.
Obaj byli owładnięci pożądaniem.
Już po chwili po pokoju rozniósł się dźwięk otwieranej buteleczki, zapach dotarł do ich nozdrzy.
Czarnowłosy wylał na palce dużą ilość żelu po czym powoli Wsunął jeden z nich w Jimina.
Ich oddechy mieszały się ze sobą, usta co chwilę łączyły się w łapczywym pocałunku.
I kiedy Chim myślał, że zaraz zacznie krzyczeć i płakać by młodszy zrobił cokolwiek więcej poczuł w sobie drugi palec.
Był mocno rozciągany co mu nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie.
Nie przepadał za waniliowym seksem.
Lubił kiedy było mokro, gorąco i kiedy bolało.
Nie wiedział nawet kiedy, a sam zaczął nabijać się na długie palce chcąc już dojść.
Kiedy Jungkook uznał, że starszy jest już wystarczająco rozciągnięty wyjął z niego palce i wylał na dłoń kolejną porcje żelu. Wsmarował go w swojego penisa po czym mocno Rozsunął nogi blondyna i zajął między nimi wygodną pozycję. Podparł jedną dłon obok jego głowy po czym w końcu wszedł w niego jednym płynnym ruchem.
Jęknął na to nowe uczucie, a kiedy po raz kolejny Jimin wbił mu paznokcie w plecy uznał, że nie ma na świecie nic lepszego.
Wykonał pierwsze pchnięcie, a przez myśl przeszło mu jedno.
Że już jest uzależniony od tego uczucia.
Ich ciała falowały wspólnym rytmem. Kropelki potu spływały mieszając się ze sobą tak samo jak ich oddechy, westchnięcia oraz jęki.
Jimin ciągnął za czarne kosmyki oraz wbijał paznokcie w plecy młodszego.
Było mu tak dobrze, że nie przejmował się niczym.
Liczyło się tu i teraz.
Oddychał co raz szybciej wypychając biodra do góry.
-Mocniej... - cicha prośba uleciała spomiędzy pulchnych warg.
Jungkookowi nie trzeba było powtarzać tego po raz kolejny.
Złapał mocno uda niższego i wszedł w niego tak głęboko i mocno, że paznokcie Parka zaczęły zostawiać po sobie ślady krwi. Drobne ciało wyginało się w łuk raz za razem.
Obaj byli blisko spełnienia.
Nie interesowało ich nawet, że z pokoju obok co raz głośniej było słychać muzykę.
Byli zbyt zajęci sobą.
I kiedy Kook wykonał jeszcze kilka mocnych pchnięć obaj doszli w akompaniamencie "Call me daddy".
Oddychali szybko całując się łapczywie. Między ich wargami powstawały niteczki śliny, a języki walczyły ze sobą.
W końcu pocałunki straciły na sile, a oddechy zaczęły się wyrównywać.
Po kilku minutach leżeli wtuleni w siebie oddychając spokojnie.
Jimin chował twarz w szyję młodszego zaciągając się co i rusz jego zapachem.
Mruczał niczym kotek kiedy młodszy bawił się jego włosami i od czasu do czasu całował jego czoło.
Nie przejmowali się nawet tym, że są brudni od ich wymieszanego ze sobą nasienia.
Byli we własnym świecie.
-Hyung? - czarnowłosy zerknął na niego i sięgnął po kołdrę by ich okryć. Nie miał już siły na nic.
-Tak? - blondyn zaczął rysować wzorki po jego klatce piersiowej.
-Zostaniesz moją walentynką? - padło w końcu pytanie.
-Jesteś niemożliwy. - starszy parsknął śmiechem.
-Odpowiedz...
-Tak. Zostanę twoją walentynką Kookie.
-------------------------------
ZAMIAST SŁUCHAĆ WYKŁADU Z ANATOMII TO JA PISAŁAM DLA WAS ROZDZIAŁ JEDZĄC ZAMROŻONE CIASTO I SŁUCHAJĄC "CALL ME DADDY"
Nie wiem czy nie ma błędów w rozdziale
Jak zwykle pisałam na telefonie
Miłej nocki
Kocham was ❤️
Edit: Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że za kilka lat BTS zagrają ostatni koncert i zaczęłam beczeć jak dziecko 😭
Niech ktoś mnie przytuli 😭
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro