Zły sen
Płacze, krzyczy,
Woła za mną.
Kroczy samo,
Z tą swoją posturą -
- taką nieporadną.
Biegnie,
Ile sił ma w nogach.
Coraz bliżej,
Coraz dalej,
Myśli, że tym sieje postrach.
Myśli przelatują,
Przez głowę.
Wspomnienia dawnego życia,
Jak i wielkie, tak skromne.
Oczy ogromne,
Pełne strachu, grozy,
Uśmiech niewinny,
Ale o to w złych snach chodzi.
Kruczoczarne włosy,
Papierowe dłonie,
Nie tak pełne usta,
Niepodobne do niej.
Znowu chodzi za mną,
Taka zjawa nieczysta,
Ale sny to nic innego,
Jak przysięga wieczysta.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro