Zanikanie
Powoli się zmieniam,
W taką starą książkę,
Bo jak ona, strony mam pożółkłe,
A w niej wspomnienia - niektóre prawie zanikłe.
Poziomy kurzu jedyne,
Chciały ze mną pozostać.
Ja uchyliłam się pod ich ciężarem,
Bo nie potrafiłam ich problemom sprostać.
Wyszłam na deszcz - orzeźwienie.
Kilka zdań porozmazywanych, jako ostrzeżenie,
Bo zapomniałam, że dusza lekka jak kartki papieru.
W końcu deszcz przestał padać, ale straciłam przyjaciół - których i tak miałam niewielu.
I tak powoli, z każdym dniem,
Staje się taką książką.
Starą, niepotrzebną,
Nieważną.
Moknę na deszczu,
I na słońcu blaknę.
Powoli zanikam,
Spisuję wspomnienia ostatnie.
Powoli już tracę siły,
I nadzieje tracę ostatnie.
O mój losie, jakże niemiły,
Nie będę tęsknić, mówiąc delikatnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro