Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział trzeci

Adrien Agreste rzadko się złościł. Miał już taką naturę. Ale od kiedy poznał Dianę, wciąż odczuwał złość. Jest ładniejsza, inteligentniejsza, bogatsza, zabawniejsza, skromniejsza, starsza, lepiej się ubiera, ma ładniejszy głos, ciekawszą osobowość, nieskazitelną przeszłość, to modelka, dziewczyna, dziewczyna, to jest dziewczyna — powtarzał głos w jego głowie. Adrien nieraz miał ochotę krzyknąć, by dał mu już spokój, ale przypominał sobie, że nie powinien słyszeć żadnego głosu. Był w końcu całkowicie zdrowy psychicznie i nie słyszał żadnych głosów w głowie.

— Nie okłamuj się, kolego — usłyszał od Plagga, który jeszcze chwilę temu oznajmiał, że będzie spać i prosi o ciszę. — Zwyczajnie zwariowałeś. Lepiej zgłoś się do dobrego lekarza.

— Wcale nie — zaprzeczył stanowczo blondyn, zatrzymując się, bo przez cały czas chodził po pokoju. — To jeszcze nic nie znaczy!

— Ale poduszka z podobizną Luki i laleczki, przedstawiające ciebie, Luke i Dianę, już tak.

Adrien przygryzł swoją wargę i spojrzał na kanapę, gdzie leżały ów figurki. Jeszcze 10 minut temu za ich pomocą odgrywał scenę zerwania Luki i Diany, śmierci Diany i wyznania miłości jemu przez Lukę, ich pocałunku. Pocałunków było bardzo dużo.

Adrien zakrył oczy prawą rękę, a drugą położył w miejscu, gdzie znajduje się jego serce.

— Nie. To jeszcze w granicach normy — powiedział, starając się, by jego słowa zabrzmiały dość prawdziwie, by sam w nie uwierzył. — Kiedy obwieszę jego zdjęciami pokój, będę krzyczał jego imię w nocy albo ukradnę jego ubrania i będę je wąchać to umów mnie na wizytę.

— W galerii telefon masz mnóstwo jego zdjęć, wczoraj po obudzeniu mówiłeś "tylko Luka to, Luka tamto" i na pewno nie przepuścisz okazji, by ukraść chociaż chusteczkę, należącą do niego.

Adrien zdjął dłoń ze swoich oczu i machnął ręką.

— Przesadzasz.

Wiedział, jednak że kwami nie przesadzało. Zakochanie w Biedronce przechodził dosyć normalnie, ale zakochanie w Luce zmieniało go w dziwaka albo zakochaną do szaleństwa nastolatkę. Prychnął pod nosem i rzucił się na kanapę. Rozłożył się na niej wygodnie i zerknął na widok za oknem. Słonecznie — powinien być na randce z Luką. Tylko, że na żadną go nie zaprosił. Zamknął oczy.

— Luka — wyszeptał, wyobrażając sobie chłopaka.

Wpadł po uszy. I nie wiedział jak to odkręcić. Chyba nawet nie chciał.

*****

Adrien Agreste nie wstydził się swoich znajomych, nawet gdy robili bardzo głupie rzeczy. Nie wstydził się, gdy się przebierali, śpiewali głośno, wygłupiali, robili żarty, krzyczeli głupoty itd. Ale wtedy się zawstydził.

Kiedy zobaczył Dianę przed swoją szkołę, omal nie zapadł się pod ziemię, bo wyglądała po prostu nieprzyzwoicie. Ubrana była w dżinsowe spodenki ledwo zakrywające jej tyłek, czarny crop top i różowe trampki. Na ręce miała rzemykową bransoletkę, a na szyi zawieszony srebrny łańcuszek z medalikiem. Widząc go, uśmiechnęła się i nie przejmując się jego przyjaciółmi, podbiegła do niego i przytuliła.

— Stęskniłam się za tobą, kociaczku i za twoją hybrydą — wyszeptała mu do ucha, sprawiając, że zarumienił się na całej twarzy. — Taki niewinny, słodziak. Jak tu cię nie kochać.

Nino, Alya i Marinette przyglądali się temu, nie wiedząc, co powiedzieć. Diana odezwała się pierwsza, po puszczeniu Adriena.

— Hej, jestem Diana Minkin, przyjaciółka Adriena — przedstawiła się, machając do nich prawą ręką i przygryzając seksownie wargę.

Adrien nie miał pojęcia, kogo chciała poderwać z tego towarzystwa. Diana przyglądała się kolejno każdemu z jego przyjaciół. Na koniec jej wzrok spoczął na Marinette i Adrien miał wrażenie, że opuściła ją odrobina pewności siebie. Jakby Marinette spłoszyła ją.

— To Alya, Nino i Marinette. Moi przyjaciele — powiedział Adrien, przyglądając się badawczo Dianie.

— Marinette — rzekła delikatnie Diana, patrząc na dziewczynę z zachwytem. — To piękne imię tak jak jego właścicielka. Urzekająca, urocza, niewinna.

Marinette zarumieniła się i wymamrotała "dziękuje". Patrzyły sobie w oczy, nie mogąc przestać nim ta druga nie przestanie. Adrien nie wiedział, co naszło Dianę, ale nie mogło to być nic dobrego, więc zwrócił na siebie jej uwagę.

— Po co przyszłaś? Nie umawialiśmy się.

— A! — zawołała dziewczyna jakby właśnie wybudziła się z transu. — Mam bilety do kina dla nas na "Krwawy zmierzch". Nawet rozmawiałam z twoim ojcem i cię puścił.

Jak ci się udało — chciał zapytać ją Adrien. Jego ojca nigdy nie był w stanie przekonać, gdy chodziło o bezpieczeństwo Adriena. A niebezpiecznym z pewnością było puszczanie go z nieznaną mu 18-letnią modelką do kina. W tym momencie prócz zazdrości, czuł także szacunek do jej osoby.

— Mamy za 40 minut film. Jeśli chcecie — zwróciła się do przyjaciół Adriena — też możecie iść. Szczególnie ty, Marinette.

Wszyscy pokiwali przecząco głowami, mówiąc, że mają inne plany. Adrien miał nadzieję, że choć jedno się zgodzi i uratuje go od chwil sam na sam z dziewczyną Luki. Dotarło też do niego, że Luka nie bierze go na poważnie, a traktuje jak dzieciaka, skoro pozwala Dianie iść z nim na spotkanie tylko we dwójkę. Mocno go to zabolało.

Kiedy odeszli od jego przyjaciół i skierowali się w stronę kina, Adrien przyglądał się uśmiechowi na twarzy Diany. Podskakiwała wesoło i nuciła jakąś piosenkę pod nosem. Jej oczy były jeszcze bardziej żywe niż ostatnim razem. Przypominała trochę jego po ostatnim krótkim spotkaniu z Luką. Jego przeczucie mówiło mu, że ma to jakiś związek z Marinette.

— Emm... Nie spędzasz czasu z Luką? — zapytał Adrien, chcąc zażegnać między nimi ciszę.

Diana pokręciła żywą głową.

— Nie. Jak dobrze, że nie. — Zaśmiała się. — Ach, jak się cieszę. — Zachichotała i spojrzała w niebo. — Żyję. Że żyję. Jak fajnie, że żyję. Życie jest piękne. Ludzie są piękni. Jej — wyciągnęła rękę w górę — super. Super jest. Nigdy nie było lepiej.

— Piłaś? Ćpałaś? — zapytał całkowicie poważnie Adrien.

Jej rozanielony wyraz twarzy i to, że zaczęła się zataczać wskazywały na to.

— Upoiłam się miłością — oznajmiła, spoglądając na niego z miłością, przez co wzdrygnął się. — A może — nagle spoważniała — się mylnęłam. Adrien. Skąd wiesz, że kochasz Lukę? — zapytała.

Adrien momentalnie poczerwieniał na twarzy. Ona wie, że kocham jej chłopaka — przeszło mu przez myśl. Nic nie mógł poradzić na to, że spanikował. To widać? Jestem słaby w udawaniu? Zabroni mi się z nim spotykać? Uderzy? Wyśmieje? Wyzwie? Powie każdemu, że jestem gejem? na te i setki podobnych pytań chciał poznać odpowiedź.

— Odpowiedz — na ziemię sprowadził go głos Diany. — Co czujesz, gdy myślisz o Luce.

Lepiej jej powiedzieć — powiedział głos w jego głowie. Tym razem Adrien zaufał mu. Mimo że to on wcześniej dobijał go, obrażał i irytował. I to przez niego omal nie uznał siebie za wariata. I to, że teraz go słucha wskazywało na to, że jednak trochę zwariował.

— No więc serce bije mi szybciej — jak teraz — i jest mi wstyd — jak teraz — i boję się, że zrobię lub powiem coś głupiego — jak teraz — i myślę tylko o nim, jego imię wciąż myślę — jak teraz, tylko, że twoje — i drżę, pocę się, jest mi gorąco — jak teraz — i, no, po prostu jestem, tego, jestem zdenerwowany — jak teraz.

Kocham Dianę — podsumował głos w jego głowie chaotyczną odpowiedź. Adrien nie mógł mu nie przyznać racji. Tak się zestresował, jakby to było przesłuchanie. Teraz zdecydowanie czuł się głupio. Spojrzał na Dianę, która najwyraźniej myślała nad jego słowami — miała minę niczym grecki filozof.

— Aha. Czyli kocham. — Diana uśmiechnęła się szeroko. — Już nie ważne. Film, na którym idziemy jest na podstawie książki mojej ulubionej autorki. To mój wzór. Zadedykowała ją swojemu wieloletniemu partnerowi. Na nim wzorowała głównego bohatera. Tylko, że główny bohater jest gejem. To znaczy, że jej mąż jest gejem?

Adrien odetchnął z ulgą. Nikt nie chciał go zabić. Martwiło go jednak to, że dziewczyna Luki znała już 3 jego sekrety. Jest Czarnym Kotem, ma Plagga, kocha się w Luce — to nazbyt dużo, by go zaszantażować i zniewolić.

— Nie wiem.

— Ona nie chce nic powiedzieć. — Diana westchnęła. — Z drugiej strony prawie w każdej jej książce pojawiają się postacie homoseksualne...

Do Adriena podczas tej rozmowy nie dotarł jeden bardzo ważny fakt, ale nikt mu o tym nie powiedział — bo nie mógł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro