Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Nie próbuj nigdy wracać do mojego życia, nienawidzę Cię

Pov: Wiktoria

W: Po prostu Bartek zachowuje się wobec mnie bardzo chłodno, sama nie wiem przez co i mnie to męczy. Nie przypomina mi się, żebym coś zrobiła, ale chyba gdyby tak było to by to ze mną wyjaśnił? Bardzo mnie to boli, bo jednak jest mi najbliższy i znam się z nim od przedszkola, a dobija mnie jeszcze to, że moi rodzice się rozwodzą a moja siostra jest poważnie chora... - powiedziałam na jednym wdechu a moje oczy się zaszkliły, Hania pogłaskała mnie po włosach.
H: Wikunia... Nawet nie umiem sobie wyobrazić co czujesz, przykro mi - chyba nie wiedziała jak zareagować i nie winiłam jej za to, wystarczyło mi to, że mogłam się wygadać, chociaż i tak pominęłam wątek samookaleczania, to i tak nic nie zmienia - wiesz, wydaje mi się, że jedynym sensownym rozwiązaniem będzie zapytanie go wprost, inaczej niczego się nie dowiesz - i kolejny raz miała rację.
W: On będzie w domu dopiero wieczorem, mogę do tego czasu zostać u Ciebie?
H: Jasne, zrobimy sobie babski dzień - na moje usta wkradł się uśmiech.

Tak jak powiedziała, tak też było. Zrobiłyśmy sobie maseczki, pielęgnację twarzy, poplotkowałyśmy i ugotowałyśmy obiad, a teraz siedziałyśmy z winem, w szlafrokach i oglądałyśmy Kardashianki.

H: Co? Nie gadaj! Kiedy u niego byłaś? - pisnęła podekscytowana Hanka.
W: W piątek, było zajebiście - odparłam - czaisz, że cały salon i kuchnia były oświetlone świeczkami!
H: Chłopak się nieźle postarał, myślisz że coś z tego wyjdzie?
W: Nie wiem, w sumie nie pisaliśmy, ani nie gadaliśmy od tamtego wieczoru, może mu się nie podobało? - mruknęłam.
H: O wilku mowa - śmiejąc się podała mi mój telefon, na ekranie było powiadomienie z instagrama od Patryka.

[mortalcioyt] przesyła Ci wiadomość
Tak sobie myślę... Może wpadniesz dziś do mnie wieczorem? Jak masz jakieś plany to rozumiem.

W: Kurwa! - wrzasnęłam.
H: Co się stało? - przystawiłam jej pod nos ekran telefonu, a ona się skrzywiła - co masz zamiar zrobić?
W: Szczerze, nie mam pojęcia, z jednej strony chcę się dowiedzieć o co chodzi Bartkowi, ale z drugiej strony kolejna randka...
H: No to słuchaj, dzisiaj pogadasz z Bartkiem a Patrykowi odpiszesz, że możecie gdzieś wyjść jutro po szkole, no bo jakbyście spotkali się dziś to byłabyś niespokojna prawda? - czemu ona ciągle ma racje?
W: No w sumie tak...

21:34
Była już nocna godzina, Bartek chyba już wrócił, więc zaczęłam się zbierać z mieszkania Haniuli. Byłam ubrana w zwykłe dresy i błękitny top. Od jej domu, do domu mojego przyjaciela było dość blisko, więc 4 minuty później stałam pod jego drzwiami.

Zapukałam pierwszy raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty... I nic, nikt mi nie otworzył. Może spał? Wyciągnęłam telefon i do niego zadzwoniłam, odebrał niemal od razu, chciałam już coś powiedzieć ale mnie uprzedził.

B: Boże, no już idę Ci otworzyć te jebane drzwi, ja pierdolę - nadal zachowywał się w ten sposób. Drzwi się uchyliły i zobaczyłam bruneta, nie miał na sobie koszulki i był w samych czarnych spodenkach nike - co chcesz? - miałam wrażenie, że chciał przewrócić oczami ale się powstrzymał.
W: Pogadać.
B: No to mów szybko, średnio mam czas - średnio mam czas. Serio?
W: Dlaczego taki jesteś? - głos mi się łamał - co ja Ci kurwa zrobiłam?! - po moim policzku spłynęła jedna łza, którą szybko starłam. Jego twarz na moment złagodniała, ale szybko wrócił ten wyraz twarzy, który był dla mnie nowy i cholernie bolał.
B: Wyluzuj, nic mi nie zrobiłaś - mówił tak jakbym go nie obchodziła - może po prostu znudziła mi się znajomość z Tobą? - prychnął i uśmiechnął się dumnie, jakby kurwa odbierał nagrodę nobla. A moje serce pękło totalnie, z ogromnym trudem powstrzymywałam płacz.
W: Jesteś okropny - wydusiłam - byłeś moim wsparciem, ufałam Ci i byłeś dla mnie jak brat - wypuściłam powietrze bo czułam, że zaraz wybuchnę płaczem - kochałam Cię jak brata - dodałam - i myślałam, że mogę liczyć na to samo w zamian, ale nie sądziłam, że aż tak mylę się co do ludzi, nie próbuj nigdy wracać do mojego życia, nienawidzę Cię - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Odwróciłam się i zaczęłam biec w stronę domu Hani, bo gdybym wróciła do swojego domu, nie wiem jakby się to skończyło, aktualnie zawalił się mój świat.

A on? Nawet nic nie odpowiedział, po prostu wszedł do domu. Teraz połączyłam wszystkie kropki... Ta pierdolona rozmowa była o mnie, on to zaplanował...

Pov: Bartek

Jestem okropną osobą. Ona nie powinna mnie nigdy poznawać. Nie chciałem jej skrzywdzić, ale to zrobiłem. Nie próbowałem się nawet tłumaczyć, bo uwierzyłaby mi w to, że zrobiłem to dla jej dobra? Oczywiście, że nie. Ale tak właśnie było, gdybym codziennie widział ich razem, w końcu wyznałbym jej, że ją kocham i tak czy siak spierdoliłbym naszą przyjaźń, w sumie zrobiłem to w momencie zakochania się w mojej najlepszej przyjaciółce, to nigdy nie miało prawa przetrwać.

Po części zrobiłem to też ze względu na siebie bo myślałem, że jeśli ona znienawidzi mnie to łatwiej będzie mi się odkochać. Jednak nie wiedziałem jak bardzo silne jest to uczucie.

Nie sądziłem, że aż tak zabolą mnie te dwa słowa. Nienawidzę Cię. Niby byłem na to przygotowany, i taki był zamiar ale przecież to nie ode mnie zależy.

Byłem tak słaby. Sięgnąłem po pierdoloną żyletkę i zajebałem sobie kod kreskowy na klatce piersiowej, a dokładnie po stronie serca. Bolało jak cholera, ale przynajmniej na chwilę zapomniałem o wszystkim innym.

Beze mnie będzie jej lepiej, a ja jakoś się pozbieram, prawda? To tylko zwykła dziewczyna.

A jeszcze niedawno była wyjątkowa, skąd ta zmiana?

Tak naprawdę nie było żadnej zmiany, po prostu próbowałem oszukać samego siebie, i mogło się to udać, jednak uczuć nie oszukam.

___________________
Co myślimy o zachowaniu Bartka?

Postaram się dodawać częściej rozdziały, ale mam szkołę i średnio mam jak pisać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro