Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

POCZĄTEK - Dzień 1, pięć lat temu

Wszystko zaczęło się, gdy miałem 17 lat. Właśnie ukończyłem kolejną szkołę, i mogłem w końcu skupić się na odpoczynku i w pełni zasłużonych wakacjach, niż ciągle na nauce.

Przez cały rok szkolny nieustannie słuchałem od Was różnych kazań i porad względem tego, jak mam się uczyć, co mam robić, a czego się wystrzegać.

Mówiąc krótko - miałem te wszystkie słowa gdzieś, choć w pewnych sytuacjach, brałem je sobie głęboko do serca.

Jednak nie zawsze tak było. Bardzo często w czasie przerw, wymykałem się poza mury szkolne, aby zapalić peta. Wraz z kolegami kupowaliśmy sobie w pobliskich sklepikach szlugi, alkohol, i po kryjomu je konsumowaliśmy.

Wszystko to robiliśmy tak, aby absolutnie nikt niczego się nie domyślił, że coś jest nie tak. Uchodziło nam to na sucho, czego dowodem jest to, że po powrocie do domu nie otrzymywałem od Was żadnej reprymendy.

Ani od rodziców, ani od nauczycieli, a co najważniejsze, od Ciebie także niczego złego nigdy nie usłyszałem.

Wiedziałem, że w razie wpadki naraziłbym się na same nieprzyjemności i szlabany. I po raz kolejny musiałbym słuchać tych samych dorosłych formułek.

Wpierw od rodziców, aż po Was.

Było mi wtedy tak dobrze. Buch dymu papierosów łączący się z zapachem taniego alkoholu, i to na świeżym, powietrzu, w promieniach ciepłego Słońca.

Tęsknię za tym.

Pamiętam też, jak któregoś razu podczas wylegiwania się wygodnie w łóżku, w pewien soboty dzień w swoim pokoju, usłyszałem dość podniesiony głos wydobywający się z pokoju obok.

Byłem tym bardzo zdziwiony, ponieważ rzadko zdarzały nam się takie sytuacje w naszym domu.

Dlatego też od razu wyszedłem z pomieszania, chcąc sprawdzić co się dzieje. Kiedy już to zrobiłem, drzwi do pokoju były zamknięte na klucz. Zapukałem więc kilka razy ostrożnie, i w miarę delikatnie. W odpowiedzi otrzymałem spokojną prośbę o odejście, choć dało się wyczuć desperację i wręcz błagalny ton, abym sobie poszedł.

Zrobiłem więc tak jak chciałeś. Zawróciłem z powrotem do swojego pokoju, z różnymi myślami i pytaniami, na które na tamten czas nie znałem odpowiedzi.

Wyjąłem spod mojej skrytki paczkę fajek. Skrytkę tą miałem pod panelem podłogi, dzięki czemu nawet w przypadku nieoczekiwanej rewizji ze strony kogoś z rodziny, nikt nigdy niczego takiego tam nie znalazł.

Wziąłem jedną z nich i włożyłem do ust, sięgając jednocześnie po zapalniczkę.

Uchyliłem przy tym okno, aby nie zakurzyć całego domu dymem, bo moja tajemnica od razu by się wydała.

Parę razy nawet by do tego doszło, ale w ostatniej chwili udało mi się temu zapobiec. Dostałem nauczkę, żeby zawsze otwierać okno, i zamykać drzwi, udając, że śpię lub się uczę.

Zaciągnąłem się mocno. Raz, wypuściłem gęsty buch, drugi raz, i kilka powtórek tego samego.

Biłem się ze sobą, o tym co się przed chwilą właśnie stało. Te krzyki, przypominające kłótnię, zamknięte nigdy wcześniej na klucz drzwi, i... Ty.

______________

Jest weekend, więc jest i kolejny rozdział 😁 Następny będzie pewnie dopiero w piątek, także do zobaczenia i do następnego 🤗

Miłego nowego tygodnia wszystkim życzę ❤️

Trzymajcie się zdrowo,

Wasz Adaś 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro