Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.

Środek nocy. Biorę głęboki oddech. Moje ciało zanurza się, bardzo nisko, i coraz niżej, sięgając niemal dna oceanu.

Stykam się z piaskiem, lub czymś podobnym. Głowa upada jako ostatnia. Brakuje mi powietrza, zaczynam się dusić, ale nic nie mogę z tym zrobić. Umieram w strasznych męczarniach.

***

Budzę się po raz kolejny, i od razu sięgam po szklankę wody, przygotowanej już wcześniej na szafce nocnej. Czuję chwilową ulgę. Jednak nie na długo.

Myślę wtedy sobie - a co mi tam? Nic mnie już nie cieszy. Nawet poranne Słońce nie sprawia mi już tyle radości, jak dawniej. Wtedy byłem kimś. A teraz?

Jestem nikim. Samotnikiem, śmieciem, nic nie wartym przedmiotem.

Nikomu niepotrzebny. Służący jedynie do zabawy, lub nic nie znaczących rozmów, a potem porzucany gdzieś daleko w kąt.

Zakurzony przez czas, pełen pajęczyn, a na niej mnóstwo pająków, gotowych zjeść mnie na śniadanie.

Czy przesadzam? Może trochę. Zabawkę można jeszcze odkurzyć, umyć i naprawić, zaś jeśli chodzi o ludzką psychikę... pozostawię to bez komentarza.

Bo w końcu co mogę powiedzieć? O tym, że co noc śni mi się to samo? O codziennym wyburzaniu się z krzykiem, i cały zlany zimnym potem?  Czy też o różnych mrocznych myślach, w tym samobójczych? Ciągłym wyobrażeniu swojej przyszłości w ciemnych barwach?

Czy tak wygląda właśnie depresja?

Owszem tak. A może i nie? Sam już nie wiem. Czy jest na to jakieś lekarstwo? Chyba tak. I nie chodzi mi tu wcale o pigułkach lub proszkach nasennych, czy wizytach u psychologa, albo psychiatry. Nie jestem przecież wariatem lub samobójcą.

Człowiek ma swoją własną wolę, i sam może zdecydować o swoim życiu.

Dlaczego to wszystko piszę, skoro i tak nikt się o tym nigdy nie dowie? Do końca tego nie wiem. Chyba po prostu chcę to z siebie wyrzucić, i choć na moment poczuć się trochę lepiej i spróbować wrócić do przeszłości, która była pełna kolorów i wewnętrznej równowagi.

Dobrze, że istnieją sposoby na spisanie swoich myśli, i problemów.

Parę kartek papieru... To takie banalne. W jednej dłoni książka, w drugiej długopis.

Tak, i do tego kilka godzin siedzenia na krześle, przy zapalonym świetle od małej lampki. Czekając na rozjaśnienie mojego pokoju przez nowy dzień, mam sporo czasu na przemyślenia. Mojego życia, spowiedzi z niego i sposobu na to, jak coś w nim zmienić.

Ta, czegoś. Szkoda, że nie można tego zrobić z kimś. Machnąć czarodziejską różdżką, i wypowiedzieć życzenie. I pyk - spełniło się, stał się cud.

Marzę o tej chwili od kilku lat. Bo właśnie pięć lat temu, moje życie wywróciło się do góry nogami. I to przez jedną konkretną osobę.

Bracie, a może już były bracie? Nie wiem jak mogę się już do Ciebie zwracać. Myślisz, że nie pamiętam? To jesteś w grubym błędzie.

Nie mogę zapomnieć o tym ile razem przeżyliśmy, a już zwłaszcza co mi obiecałeś.

To było Twoje pierwsze kłamstwo. Jedno z wielu. Wciąż mnie bolą. Cały czas, coraz bardziej.

Trudno, nie mam już nic do stracenia. Opiszę wszystko po kolei. Dosłownie. Co mi zrobiłeś, a czego nie. Powody, dla których jestem teraz nieszczęśliwy. I na koniec marzenie, które na zawsze pozostanie niespełnione.

W końcu i tak nigdy tego nie przeczytasz. Zresztą, nic to nie zmieni, nawet jeśli byś to zrobił. Sam wiesz najlepiej dlaczego.

Dzień 0, 5 lat później - godzina 03:00.

Dzień i pora też nie są przypadkowe, o tym również chętnie Ci przypomnę.

_______________

Dobry wieczór kochani 🤗

Macie tu kolejny rozdział ode mnie jako prezent dla Was na Mikołajki! 🎅

Przy okazji bardzo chciałbym Was przeprosić, jeśli rozdziały będą za krótkie, ale mam taki dziwny styl pisania 🤷 Postaram się coś w tym zmienić, ale niczego nie obiecuję 😔

Spokojnej nocy Wam życzę i do następnego ❤️

Wasz Adaś 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro