Rozdział 13
Chen panienko tylko nie zemdlej...
Nie bądź baba !
Byłeś a może nawet dalej jesteś gangstą !
Co się ze mną dzieje ?
Lat popatrzył na mnie ze zdziwieniem, zakryłem twarz dłońmi by nie widzieć jak tragicznie wyglądał ten chłopak. Po chwili czułem jak ktoś zamyka mnie w objęciach, gdy wyłoniłem twarz z moich dłoni ujrzałem Laya, który był wtulony we mnie.
- Nie obawiaj się - wyszeptał, usłyszałem jakiegoś rodzaju troskę w głosie, nie czułem się jak gej... Bo przytulał mnie chłopak, właśnie tego w tamtej chwili potrzebowałem. Byłem przerażony tym jak bardzo naraziliśmy się chłopakom.
- Wi-iem... Powoli tracę nadzieję... - wtuliłem się w Laya. W jego ramionach czułem się bezpiecznie.
- Gdy ją stracisz będzie pozamiatane - usłyszałem zdyszany głos czerwonowłosego. W temtym momencie chciałem poczuć ciepło kominka i wtulić się w kołdrę, znów poczuć się bezpieczny. Tak naprawdę wiedziałem, że mój mały nieostrożny ruch i mogę stracić życie.
- Dobra zabieramy go - powiedział Lat wypuszczając mnie ze swojego uścisku. Gdy rozejrzałem się dookoła zobaczyłem jak Chanyeol popycha zakneblowanego i marnego chłopaka w stronę auta. Chłopaki ruszyli w stronę auta więc szybko ich dogoniłem.
Nie wiedząc co przyniesie mi los i jak to wszystko się potoczy stanąłem po stronie dobra... Ale czy dobrze zrobiłem...? A może jednak lepiej dla mnie byłoby gdybym został po stronie chłopaków...?
×××××××××××××
Bum ! Wiem ... -,- Bardzo długi ten rozdział -,- Ale to nie moja wina, że nie mam do tego opowiadania weny... •_•
I'm sorry -,- ❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro