#3
Wstałam przed siódmą rano i poszłam do kuchni. Nadal byłam w swojej piżamie, która składała się z bluzki na ramiączkach i spodenek. Podeszłam do lodówki, aby wyciągnąć wodę. Gdy trzymałam butelkę w ręce, usłyszałam chrząknięcie. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam Michaela
opartego o blat.
- Co ty tutaj robisz z samego rana? - zapytałam zdezorientowana.
- Mieszkam - odpowiedział z cwanym uśmiechem.
- No chyba żartujesz - powiedziałam z udawanym oburzeniem. Jeśli mam być szczera to wcale by mi to nie przeszkadzało, a tylko ułatwiło realizowanie planu.
- Żartuję, żartuję. Zostałem na noc, bo Julia nie chciała mnie puścić do domu - powiedział i zaczął mi się przyglądać.
- Wielka szkoda - powiedziałam i przeszłam obok Michaela, ocierając się o niego. Gwałtownie wciągnął powietrze, a ja poszłam do swojego pokoju, nie odwracając się.
Wypiłam wodę, którą wzięłam z lodówki i położyłam się spać. Obudził mnie dźwięk wiadomości. Niechętnie podniosłam się z łóżka i odczytałam sms'a.
Kate
Idziemy na zakupy. Nie chcę słyszeć sprzeciwu. Czekam przez twoim domem. Jak nie zejdziesz za dwadzieścia minut to wejdę tam i wyniosę cię siłą.
Westchnęłam i podeszłam do szafy. Nie miałam ochoty na zakupy, ale ostatnim razem, gdy miałyśmy na nie iść, to całkowicie przypadkiem rozbolał mnie brzuch i musiałam zrezygnować z chodzenia po sklepach przez cztery godziny... a ja przecież tak bardzo to kocham. Wyciągnęłam z szafy czarną koszulkę z nadrukiem i niebieskie jeansy. Poszłam do łazienki, aby się umyć, a następnie ubrać w przygotowane ubrania. Zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół. W salonie spotkałam Michaela, który oglądał telewizję.
- Wychodzę. Powiedz swojej ukochanej, że wrócę za kilka godzin - powiedziałam, patrząc na ekran telewizora.
- Nie ma sprawy - odpowiedział i po raz kolejny tego dnia, przyglądał mi się.
- Szybcy i wściekli? - zapytałam, wskazując palcem na telewizor.
- Tak - uśmiechnął się.
Boże, jaki on ma cudowny uśmiech.
-Kocham ten film - powiedziałam zgodnie z prawdą.
Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, aż usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. Spojrzałam w stronę drzwi i zobaczyłam, że to Kate.
- Minęło dwadzieścia minut. Mówiłam, że tu wejdę i wyciągnę cię siłą... - zaczęła. - Ale widzę, że jesteś gotowa.
Spojrzałam ostatni raz na Michaela i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu Kate i pojechałyśmy do galerii handlowej. Po sklepach chodziłyśmy, tak jak podejrzewałam, cztery godziny. Miałam dość już przy drugim, ale walczyłam dzielnie. Kate zlitowała się nade mną i zrezygnowała z ostatniego piętra w galerii, twierdząc, że za tydzień przyjedziemy tutaj znowu.
Wracając do domu, wpadłyśmy na pomysł, aby iść na imprezę. Najpierw pojechałyśmy do mnie, abym mogła wziąć odpowiednie ubrania, a następnie do Kate, gdzie zrobiłyśmy sobie makijaż i fryzurę. Ubrałam sukienkę, którą miałam dzień wcześniej i czerwone szpilki. Byłam gotowa wyjątkowo szybko, ale musiałam czekać na przyjaciółkę, która przebierała się trzy razy, ale i tak wybrała pierwszy zestaw. Był to czarny kombinezon z dziurami na plecach i czarne szpilki.
Wyszłyśmy z domu około dwudziestej i pojechałyśmy taksówką do klubu.
***
Minęło kilka godzin. Tańczyłyśmy z przypadkowymi ludźmi i świetnie się bawiłyśmy.
- Grace, patrz tam - wskazała ręką na mężczyznę, siedzącego przy barze. - To nie jest ten Michael? Widziałam go tylko raz, ale wydaję mi się, że to on.
Patrzyłam chwilę na mężczyznę i zdałam sobie sprawę z tego, że to naprawdę Michael. Co on tutaj robi?
- To on - odpowiedziałam przyjaciółce.
Wydawało mi się, że mnie nie zauważył. Patrzyłam na niego przez kilka minut, ale ani razu nie spojrzał w moją stronę. Postanowiłam zwrócić na siebie jego uwagę. Zaczęłam głośno się śmiać i tańczyć coraz bardziej seksownie. Przyjaciółka patrzyła na mnie, jak na wariatkę, ale spojrzała za moje ramię i od razu zrozumiała, dlaczego to robię.
- Udało ci się. Pożera cię wzrokiem - powiedziała.
Tańczyłam przez kilka minut, a następnie spojrzałam w stronę baru, ale Michaela już tam nie było. Zawiedziona podeszłam do miejsca, na którym wcześniej siedział i zamówiłam coś mocniejszego od kolorowych drinków, które towarzyszyły mi od kilku godzin. Alkohol wypiłam od razu. Zrobiło mi się gorąco. Poczułam, że przesadziłam, gdy zakręciło mi się w głowie. Zaczęłam rozglądać się po klubie, szukając przyjaciółki. Nie było jej nigdzie, więc domyśliłam się, że wyładowała w toalecie z jakimś napalonym facetem. Zdziwiłabym się, gdyby spokojnie tańczyła na parkiecie i czekała na mnie.
Nadal siedziałam przy barze. Obok mnie usiadł jakiś mężczyzna. Był całkiem niezły. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam gest.
- Co taka ślicznotka robi sama w klubie? - zapytał, tracąc przy tym całą atrakcyjność. Nienawidziłam tego typu zwrotów.
- Jestem z przyjaciółką, ale znalazł sobie nowe towarzystwo - powiedziałam, pijąc kolejnego drinka.
Mężczyzna przysunął się bliżej mnie. Alkohol coraz bardziej dawał o siebie znać. Poczułam nagły przypływ odwagi. Odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam go. Nie wydawał się zaskoczony. Przysunął się do mnie jeszcze bardziej. Jedną rękę użył do złapania mnie za włosy, a drugą położył na moim udzie. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Po chwili odsunął się ode mnie i wstał. Złapał mnie za ręce i zaczął prowadzić w stronę toalet, gdzie moja przyjaciółka przeżywała kolejną przygodę. Na trzeźwo nigdy nie zgodziłabym się na seks w takim miejscu i to z obcym mężczyzną, ale po ostatnim drinku wszystkie hamulce mi puściły.
Byliśmy przy wejściu do toalety, gdy ktoś odciągnął mnie od nieznajomego. Okazało się, że to Michael, który z mordem w oczach patrzył na mężczyznę. Stałam zdezorientowana między nimi. Po chwili narzeczony mojej matki złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę wyjścia. Nie protestowałam. Byłam zbyt pijana, aby się wyrwać. Jednak nieznajomy, który miał inne plany na resztę wieczoru, dogonił nas i złapał mnie w tali, ciągnąc w swoją stronę. Poczułam się jak zabawka, którą szarpią dzieci. Michael odsunął mnie na bok i przywalił mężczyźnie. Wziął mnie na ręce i wyszedł z klubu. Otworzył drzwi w swoim samochodzie, który stał naprzeciwko wejścia i posadził mnie w środku. Obszedł auto dookoła i usiadł na miejscu kierowcy.
- Piłeś - stwierdziłam, odwracając się w jego stronę.
- Nie. Siedziałem przy barze i obserwowałem cię - powiedział, patrząc mi w oczy.
- Boże, jesteś taki seksowny - wybełkotałam. Michael uśmiechnął się i pochylił w moją stronę. Dzieliły nas milimetry, gdy poczułam, że jest mi niedobrze. Odwróciłam głowę i zwymiotowałam na wycieraczkę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro