Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#21

Michael

Kilka godzin wcześniej...

Siedząc w kuchni i czekając na Grace, zacząłem się zastanawiać, czy dobrze robię, mówiąc jej prawdę. Próbowałem wyobrazić sobie to, jak zareaguje. Postawiłem siebie na jej miejscu i uznałem, że ja nie chciałbym znać takiej prawdy. Ten człowiek wystarczająco ją skrzywdził i nie pozwolę, aby zrobił to kolejny raz.

Słyszałem, że Grace odebrała jakiś list, a gdy wracała do kuchni, ja wyszedłem przez ogród.

Może robiłem źle, ale wtedy uznałem, że to najlepsza decyzja.

____

Obudziłem się o pierwszej w nocy i słyszałem, że ktoś przeszedł po przedpokoju. Julia spała obok mnie, więc to prawdopodobnie była Grace. Zostałem w łożku i próbowałem ponownie zasnąć, ale miałem dziwnie przeczucie. Po kilkunastu minutach nadal nie spałem, więc postanowiłem napić się wody. Wyszedłem z sypialni i zobaczyłem, że Grace zostawiła otwarte drzwi od swojego pokoju. Zajrzałem do środka, ale nikogo tam nie było. Poszedłem na dół i rozejrzałem się po kuchni i salonie. Nie znalazłem jej. Wróciłem do jej pokoju i zapaliłem światło. Od razu zauważyłem list na łóżku. Domyśliłem się, że jest to ten, który odebrała dzisiaj rano. Wziąłem kartkę do ręki i przeczytałem. Gdy dotarło do mnie, od kogo jest list, stanąłem jak wryty. Poczułem się, jakbym był sparaliżowany. Grace poszła spotkać się z tym człowiekiem, a on jest zdolny do wszystkiego. Nie cofnie się przed niczym...

Gdy pozbierałem myśli, rzuciłem list na podłogę i wybiegłem z domu. Nie wiedziałem, dokąd mam iść. Mogli się spotkać w każdym miejscu. W pewnym momencie zatrzymałem się i przypomniałem sobie zapiski z pamiętnika Grace. Gdy była mała, bawiła się z tatą w parku niedaleko jej domu. Postanowiłem, że tam zacznę szukać. Biegłem przed siebie tak szybko, jak to było możliwe. Rozglądałem się dookoła, aż zobaczyłem jakąś dziewczynę, która przypominała Grace. Podszedłem bliżej i okazało się, że to była ona. Wziąłem ją w ramiona i przytuliłem tak mocno, jak było to możliwe. Odepchnęła mnie.

- Co ty wyprawiasz? - zapytała zdezorientowana.

- Tak się cieszę, że cię widzę - powiedziałem z ulgą. - Nie spotkałaś się z tym człowiekiem, prawda?

- Co takiego? - spojrzała na mnie zaskoczona. - Skąd o tym wiesz?

- Przeczytałem list - powiedziałem prawdę.

- Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać? - dopytywała.

- Przeczytałem twój pamiętnik.

Tej nocy uznałem, że będę szczery. Odpowiem na jej wszystkie pytania. Nic nie będę ukrywał.

- Więc to ty byłeś na strychu - spojrzała na mnie, a ja kiwnąłem głową. - A wtedy przed kinem i na imprezie? Skąd się tam wziąłeś?

- Śledziłem cię - odpowiedziałem bez zająknięcia.

- Dlaczego? - zapytała.

- To moja praca.

- Słucham? Co to znaczy? Kim ty, do cholery, jesteś?

- Pracuję dla twojego ojca. Człowiek z mojej historii to on. Pomógł mi i zatrudnił mnie. Moim zadaniem było sprawienie, że mi zaufasz. Miałaś być w takim stanie, że zrobisz dla mnie wszystko.

- Co? - zapytała cicho, a ja zobaczyłem, że płacze.

Odruchowo wyciągnąłem rękę, aby otrzeć jej łzy, ale powstrzymałem się.

- Nie jesteś jego biologiczną córką - powiedziałem, a ona usiadła na krawężniku.

- Skąd to wiesz? - zapytała.

- Dowiedziałem się przez przypadek. Rozmawiał kiedyś ze swoim człowiekiem, a ja usłyszałem.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś?

- Jak to miało wyglądać? Kiedy miałem to zrobić? - zapytałem. - Grace, to jest mój szef, ja wykonuję jego rozkazy.

- Kazał ci teraz to wszystko powiedzieć?

- Nie.

- To dlaczego to robisz? - zapytała.

- Nie mogę dłużej dla niego pracować. Nie zniosę tego, co on chce zrobić.

- Dlaczego to robi? Przecież on był dla mnie tatą przez tyle lat. Wychowywał mnie.

- Pamiętasz wypadek, który spowodowałaś dwa lata temu? - zapytałem.

Wtedy podniosła głowę i spojrzała na mnie.

- Jak... jak się dowiedziałeś? Nikt o tym nie wiedział. Nikogo tam nie było.

- On wiedział wszystko. W tym wypadku zginęła jego biologiczna córka.

W tamtym momencie Grace wybuchła płaczem.

- Zabiłam człowieka? - zapytała. - Zabiłam czlowieka!

Usiadłem obok niej i przytuliłem ją, ale po raz kolejny mnie odepchnęła. Podniosła się gwałtownie i pobiegła przed siebie. Krzyczałem, aby się zatrzymała, ale nie zrobiła tego. Zacząłem biec za nią, ale wtedy zadzwonił mój telefon. Odebrałem i usłyszałem coś, co sprawiło, że straciłem grunt pod nogami.

- Nie posłuchałeś. Nie ładnie, chłopcze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro