Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#15

Michael

Gdy Grace robiła zakupy, ja rozglądałem się po domu. Musiałem zapamiętać rozkład pomieszczeń. Byłem tutaj pierwszy raz w życiu.

Zdążyłem przejść się po parterze, a gdy chciałem wejść na pierwsze piętro, przyszła Grace.

- Gdzie jest toaleta? -zapytała.

Cholera, gdzie ona może być? Na dole jej nie widziałem, więc musi być gdzieś na górze.

- Na pierwszy piętrze. Drzwi po lewej stronie - powiedziałem z nadzieją, że dobrze trafiłem.

Wyciągnąłem zakupy z reklamówek i zacząłem się zastanawiać nad tym, co ugotować. Może wystarczy makaron z kurczakiem? Widziałem, że często go jadła w domu.

Zacząłem przygotowywać posiłek dla naszej dwójki, a Grace nadal nie wracała. Po chwili usłyszałem krzyk.

- Głupi kran!

- Grace! - krzyknąłem, wbiegając na górę. - Wszystko w porządku?

Nie miałem pojęcia, dokąd idę. Gdzie była ta cholerna toaleta?

- Wyłącz się! - krzyczała Grace.

Poszedłem w stronę, z której usłyszałem głos Grace. Znalazłem toaletę... i nastolatkę leżąca w kałuży wody.

- Co się stało? - zapytałem, powstrzymując śmiech.

- Michael! - krzyknęła. - Jestem cała mokra, woda nie chce przestać lecieć, a w ręce trzymam część kranu. Co się mogło stać?

Ściągnąłem koszulę i przyłożyłem ją do kranu. Woda przestała lecieć, a ja pomagałem Grace wstać, ale wtedy poślizgnąłem się i oboje wylądowaliśmy w kałuży. Nie dosięgałem już do umywalki, więc część mojej garderoby, która służyła za chwilową blokadę, znalazła się obok mnie, a woda z kranu pryskała prosto na nas.

- Poczekaj - powiedziałem do Grace.

Przytrzymałem się wanny i powoli wstałem. Gdy czułem się już pewnie, podałem rękę Grace, aby także się podniosła. Dałem jej swoją koszulę i kazałem mocno trzymać przy kranie, a sam wyszedłem z łazienki i postanowiłem poszukać zaworu, aby odciąć dopływ wody. Chodziłem po całym domu, ślizgając się na mokrych skarpetkach. Przewróciłem się kilka razy, ale udało mi się znaleźć wodomierz, a obok niego zawór. Przekręciłem go i wróciłem do Grace.

- W porządku? - zapytałem.

- Tak, ale co mam z tym zrobić? - podniosła do góry część kranu, którą nadal trzymała w ręce.

- Zostaw to. Zadzwonię pózniej po kogoś, aby to naprawił - powiedziałem.

Zeszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.

- Jak to się stało, że urwałaś kran? - zapytałem.

- To nie moja wina. Chciałam odkręcić wodę, a to coś znalazło się w mojej ręce - tłumaczyła, śmiejąc się.

Dopiero wtedy zauważyłem, że jej koszulka była cała mokra i jednocześnie prześwitująca. Patrzyłem na jej klatkę piersiową, jak pies na świeżą kiełbasę. Dobra, przyznaję, że nie było to najlepsze porównanie, ale w takiej sytuacji nie mogłem trzeźwo myśleć.

- A tak swoją drogą... toaleta nie jest po lewej stronie - powiedziała.

Zauważyłem, Grace. Zauważyłem...

- Musiałem zapomnieć. Dawno mnie tutaj nie było - powiedziałem. - A teraz wstawaj i idziemy robić jedzenie.

Kilka chwil i wyzwisk pózniej, obiad był gotowy.

- Da się zjeść - powiedziała Grace. - Gdyby nie to, że kurczak wylądował dwa razy na podłodze, a makaron jest nieposolony to byłoby idealnie.

- To wszystko dlatego, że plątałaś mi się pod nogami - tłumaczyłem się. - Gdybyś spokojnie poczekała to byłabyś zachwycona.

- Nie denerwuj się już - powiedziała, gładząc mnie po policzku.

Po zjedzeniu obiadu, rozmawialiśmy o ważnych dla nas rzeczach. Zwierzaliśmy się sobie. Na moment straciłem czujność i wyznałem jej coś, o czym nie powinna wiedzieć.

- Miałem ciężki okres w życiu. Nie radziłem sobie zbyt dobrze, ale spotkałem pewnego mężczyznę. Wziął mnie pod swoje skrzydła i zaproponował mi prace. W pewnym sensie jestem jego dłużnikiem. Uratował mi życie, a ja robię wszystko, aby mu się odwdzięczyć.

- Jaka to praca? - zapytała.

A ja wtedy zrozumiałem, że powiedziałem za dużo.

- Zapomnij. Opowiedz mi coś o sobie - zmieniłem temat.

- Kiedy byłam mała... -zaczęła opowiadać.

I tak zleciały kolejne godziny. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy, graliśmy w gry planszowe, które znalazłem w domu. Spędziliśmy cudownie czas. Czułem się szczęśliwy.

W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Przeprosiłem Grace i wyszedłem na zewnątrz.

- Co nowego? - zapytał mój szef.

- Od kilku godzin jesteśmy na miejscu -powiedziałem.

- Wspaniale. Zbierajcie się za chwilę i wracajcie do domu. Moja córeczka musi iść na randkę.

- Pomyślałem, że powinniśmy tutaj zostać... - zacząłem, ale mi przerwał.

- Michael! Ty nie jesteś od myślenia. Rób, co mówię. Zawieziesz ją do domu. Poczekasz, aż wyjdzie i będziesz ją śledził.

- Oczywiście - powiedziałem i usłyszałem, że mój szef się rozłączył.

Chciałem schować telefon do kieszeni, ale zamarłem, gdy dotarła do mnie pewna informacja. On wiedział, że Grace dzisiaj wychodzi. Wiedział, że ma randkę, a ja mu o tym nie mówiłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro