#1 "Został mi tylko naszyjnik, gitara i wspomnienia..."
***
Mieszkaliśmy w pięknym małym domku w lesie, wszystko było cudowne, mialam rodziców, brata i życie za jakim teraz bardzo tęsknię... Minęło już 12 lat od tragedii, która zmieniła o 180 stopni moje poprzednie życie.
-Mamo! - krzyknęłam z płaczem.
Moja rodzicielka postanowiła ochronić mnie za wszelką cenę. Dzięki jej magicznym zdolnościom stworzyła z lodu pionową ścianę, która wyrzuciła mnie przez okno wybijając przy tym szybę z płonącego domu wprost na zewnątrz, po czym wylądowałam na miękkim śniegu.
Poza przerażeniem, siniakami, otarciami oraz kawałkami szkła w moich rękach i nogach nic większego mi się nie stało. Patrzyłam przerażona i sparaliżowana przez strach na mój palący sie dom. Ze środka domu słychać było krzyki moich rodziców i śmiech tych podłych ludzi, którzy włamali sie do naszego domu i zniszczyli moje życie. Mój brat, Alex, przybiegł wraz z Paulem i Patrickiem, którzy mieszkali niedaleko nas na miejsce tragedii. A jedyne co moglam zrobić to patrzeć na to wszystko przez wodospad łez...
Po śmierci moich rodziców mnie i mojego brata przygarnęła dwójka wojskowych, Paul i Patrick. Pomogli nam pozbierać się po stracie rodziców.
***
Pov: Lily
Cześć, nazywam się Lily Marshall (ew: (T.I) i (T.N) ) mam 20 lat. Uwielbiam grać na gitarze oraz bardzo lubię robić różne wypieki w kuchni. To cud, że jeszcze kuchnia nie wyleciała nigdy w powietrze.
Mam średniej długości czarne włosy, duże złote oczy oraz ciemny kolor skóry, w miejscu piegów mam małe złote gwiazdki połączone razem złota nicią. Na szyi noszę naszyjnik, dokładniej czarny choker z ozdobnym niebieskim kamieniem na środku.
Od roku mieszkam wraz z moimi dwiema przyjaciółkami w domu na dość spokojnym przedmieściu, niestety ten spokój zakłócają co jakiś czas sąsiedzi. To nie tak, że są źli czy coś, nie w tym rzecz. Po prostu od rana do wieczora słychać kłótnie, piski i krzyki jakby nie wiadomo co tam się działo. No cóż, już po 2 tygodniach da się przyzwyczaić. Akurat robiłam kolejny z moich wypieków, zdecydowałam się na tartę czekoladową z truskawkami.
Z moich rozmyślań wyciągnęła mnie moja przyjaciółka, Eliza.
- Lily! - zawołała mnie i tym sposobem wróciłam z krainy rozmyślań na ziemię.
- Huh? - patrzyłam na nią lekko zdziwiona.
- Mąka... Rozsypałaś po całym blacie mąkę- odpowiedziała trochę poważnym tonem. Rzeczywiście mąka była praktycznie na całym blacie.
- Nie martw się, ogarnie się ten bałagan jak skończę piec- odpowiedziałam jej z uśmiechem na twarzy, na co ona też się uśmiechnęła
- No dobra Marshall, niech Ci będzie, a więc jak zrobisz ciasto co będziemy robić? - zapytala lekko znudzona Eliza.
Chwilę się zastanowiłam po czym włożyłam ciasto, a raczej jego pierwszą część, do pieca.
- Pójdziemy do kawiarnii? - zapytałam ją
- W sumie czemu nie?
***
Właśnie jesteśmy w kawiarnii i zamawiamy sobie najlepsza herbate w mieście a mianowicie Bubble tea !
Uwielbiam ten napój bogów!
Moim ulubionym smakiem Bubble tea jest na bazie czarnej herbaty i kulek o smaku truskawkowym. Po dostaniu naszych Bubble tea postanowliśmy się udać do parku, siedliśmy na jednej z ławek i rozmawialiśmy, głównie wspominaliśmy śmieszne historie z naszego życia.
- Pamiętasz jak uczyłam Cie jeździć na rowerze? - zapytalam Elizę ze śmiechem
Dziewczyna tylko przewróciła oczami, po chwili jednak też zaczęła sie śmiać.
Gadając nadal o głupotach, jakie wspólnie z Eliza wyrabialiśmy przez park z krzykiem biegł Nasz rudowłosy sąsiad, który uciekał przed Eduardem, inni w parku patrzyli sie na nich jak na wariatów, natomiast my popatrzyliśmy tylko na siebie i wzruszyliśmy ramionami. Typowe u naszych sąsiadów, chociaż niektóre akcje jakie robili wydawały się być ciekawe. Z głębokich rozmyślań po raz kolejny w tym dniu Eliza postanowiła sprowadzić mnie na ziemie
- Jutro rocznica... - powiedziała ze smutkiem w głosie widać było, że zaraz się rozpłacze, widząc to od razu ja przytuliłam, niestety sama wiem coś o tym...
Moja kochana przyjaciolka miała siostrę bliźniaczkę Valerie, niestety na skutek pewnego wypadku jej siostra zmarła, przez ten wypadek jej rodzina sie posypała. Jej rodzice rozwiedli się przez jej ojca, który znalazł sobie kochanie potem jej matka wpadła w alkoholizm, ma też brata jest nim właśnie nasz sąsiad- Edd, ale niestety z powodow mi nie znanych nie rozmawiają ze sobą.
- Wiesz po moich rodzicach został mi tylko naszyjnik, gitara i wspomnienia... - wspominając o naszyjniku dotknęłam naszyjnik jaki nosiłam na szyi. To pamiątka rodzinna jedna z niewielu rzeczy, które jakimś cudem przetrwały pożar domu.
- idziemy do domu...? - zapytala Eliza
- Jasne, chodźmy - uśmiechnęłam sie blado i obie wstaliśmy i spacerkiem wróciliśmy do domu
===============================
Witam wszystkich zainteresowanych ta książka mam nadzieję, że wam sie spodoba następny rozdział dodam prawdopodobnie do końca tygodnia, będę sie starać dodawać mniej więcej 2 rozdziały w ciągu jednego tygodnia
Zdjęcie z mediów to mój avatar z gry Nikki Love dress up queen bardzo polecam te grę swoją drogą =3
Do następnego rozdziału i trzymajcie się ciepło ~~
=03.03.2021=
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro