Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#19

Michael

Kilka godzin wcześniej...

Szef podał mi godzinę i miejsce naszego spotkania. Chciałem z nim porozmawiać o jego planie, dotyczącym Grace.

Wyszedłem z domu od razu po przeczytaniu wiadomości. Wsiadłem do samochodu, który zostawiłem kilka ulic dalej i pojechałem na spotkanie. Droga zajęła mi półtorej godziny. Na miejscu zobaczyłem stary magazyn, a przed nim dwóch mężczyzn. Jednego znałem. Zaparkowałem kilkanaście metrów od nich i ruszyłem w stronę budynku. W przejściu spotkałem chłopaka, z którym Grace była na randce. Złapałem go za ramię, powodując, że się zatrzymał.

- Czego chcesz? - zapytał, wyrywając z uścisku rękę.

- Porozmawiajmy - powiedziałem.

- Nie mamy o czym. Spieszę się do... -zaczął, ale mu przerwałem.

- Grace - powiedziałem, dając mu zrozumienia, że mamy wspólny temat do rozmowy.

Spojrzał na mnie w dziwny sposób i pokazał, abym za nim poszedł. Zrobiłem tak, a chwilę pózniej byliśmy w jednym z pomieszczeń magazynu.

- Jest coś, o czym nie wiem. O co chodzi z Grace? - zapytałem.

- Stary - westchnął. - Nie zagłębiaj się w to.

- Nie mogę. Siedzę już w tym po uszy.

Popatrzył na mnie kolejny raz. Miałem wrażenie, że próbuje sobie coś przypomnieć.

- Ty - wskazał na mnie placem. - Byłeś wtedy w kinie.

- Widziałeś mnie...

- Chłopie, nie dało się nie zauważyć. Próbowałeś udawać, że na nią nie patrzysz, ale kilka razy prawie leżałeś na fotelach przed sobą - zaśmiał się.

- Szef mi kazał - broniłem się.

- Mi też kazał wziąć ją na randkę, ale nie zaangażowałem się w to tak bardzo, jak ty - kręcił głową z uśmiechem na twarzy. - Lecisz na nią.

- Nie pieprz głupot i mów, o co w tym wszystkim chodzi.

Przez kolejne pół godziny opowiedział mi o wszystkim. Na mojej twarzy gościło przerażenie na zmianę z nienawiścią. Człowiek, który uratował moje życie, był potworem. Dowiedziałem się, co spowodowało jego obsesję na punkcie Grace, ale nawet to, nie usprawiedliwiało go.

- Już dawno bym zrezygnował, ale on ma moją siostrę - powiedział ze łzami w oczach. - Rozumiesz? Moja mała siostrzyczka musi przeżywać piekło.

Po usłyszeniu całej historii, poczułem, że także mam mokre oczy.

Wybiegłem z pomieszczenia, w którym rozmawiałem z blondynem i zacząłem krzyczeć. Do środka wszedł jeden z mężczyzn, stojących przed magazynem.

- Zamknij się! - krzyknął. - Szef jest w podziemiach. Idź do końca i zejdź po schodach.

Zrobiłem tak, jak powiedział. Na dole zobaczyłem ogromne drzwi, a przed nimi kolejnych ochroniarzy. Spojrzeli na mnie i zaprosili ruchem głowy do środka. Wszedłem do kolejnego pomieszczenia. Na środku stał szef, a pod ścianami ustawieni byli następni goryle. Podszedłem do mężczyzny, dla którego pracowałem i uderzyłem go w twarz. Ochroniarze automatycznie ruszyli w naszą stronę, ale powstrzymał ich machnięciem ręki.

- Zmieniłeś się, Michael.

- Odchodzę. Nie zamierzam patrzeć, jak niszczysz tę dziewczynę - powiedziałem.

- Będziesz. Zostaniesz ze mną do końca. Razem sprawimy, że ta smarkula pożałuje, że żyje. 

- To twoja córka! - krzyknąłem.

- Gówno prawda. Moja córka nie żyje - powiedział. - A w tej dziewczynie nie ma nawet kropli mojej krwi. Wiesz o tym.

- Co to zmienia? - zapytałem. - Wychowałeś ją.

- Masz rację, ale żałuję tego. Przeklinam dzień, w którym zakochałem się w jej matce.

Pomyślałem, że to mnie już nie dotyczy i wróciłem do początkowego tematu.

- Odchodzę - powiedziałem i ruszyłem w stronę drzwi.

- Chłopaki! - krzyknął. - Wiecie, co robić.

W jednej chwili, wszyscy ochroniarze, którzy stali grzecznie pod ścianą, rzucili się na mnie. Poczułem uderzenia na twarzy i brzuchu. Nie wytrzymywałem z bólu, więc upadłem na ziemię. Nie zaprzestali swoich działań. Zaczęli mnie kopać i okładać pięściami po całym ciele.

- Wystarczy - powiedział szef.

Ochroniarze odeszli ode mnie i wrócili na swoje miejsce.

- Wrócisz do domu i nadal będziesz robił, co mówię.

Leżałem i patrzyłem, jak wszyscy wychodzą z podziemi. Zostałem tam sam. Czułem okropny ból w brzuchu i na plecach, a moje ubrania były zakrwawione. Próbowałem się podnieść, ale nie udało mi się to. Postanowiłem zostać w miejscu i nie ruszać się. Leżałem, zbierając siły. Po jakimś czasie udało mi się wstać. Przeszedłem kilka kroków i ponownie upadłem. Nie poddałem się i powoli się podniosłem. Idąc do samochodu, zauważyłem, że mam problem z kolanem. Nie mogłem poruszać nim tak, jak wcześniej. Usiadłem na fotelu kierowcy i oparłem głowę na zagłówku. Siedziałem w aucie przez kilka godzin. Nie miałem na nic siły.

Kilka minut po pierwszej w nocy, pojechałem do szpitala. Ból był nie do wytrzymania. Na miejscu zajęli się moim kolanem i brzuchem. Chcieli także opatrzyć rany na twarzy, ale protestowałem. Dali mi środki przeciwbólowe i nalegali, abym został na obserwacji. Odmówiłem i wbrew zaleceniom lekarzy, pojechałem do domu. Zaparkowałem dwie ulice dalej, a pozastałą drogę przeszedłem na nogach. Kolano nadal mnie bolało, ale powiedzieli mi, że to nic poważnego.

Kilka minut po trzeciej wszedłem do domu i zastałem Grace.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro