#16
Michael
Posłuchałem swojego szefa i godzinę później byliśmy w domu.
Grace podziękowała mi za dzisiejsze popołudnie i poszła do swojego pokoju, a ja krążyłem po salonie. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Toczyłem w swoich myślach walkę. Zastanawiałem się czy chronić Grace, czy być wiernym szefowi. Ta mała powoli wkradała się do mojego serca, a ja nie byłem na to przygotowany. Z drugiej strony był mężczyzna, który ocalił mi życie. Dzięki niemu jestem w stanie normalnie funkcjonować.
O szesnastej, tak jak wspominała Grace, przyszła Kate. Dziewczyny zamknęły się w pokoju, a ja poszedłem do siebie i próbowałem podjąć decyzję. Zadzwoniłem do szefa, ale nie odebrał, więc zostawiłem mu wiadomość głosową. Chciałem się z nim spotkać.
Godzinę później usłyszałem głosy na przedpokoju. Zrozumiałem, że były gotowe do wyjścia. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Grace. Była piękna nawet w swoich piżamach z postaciami z kreskówek, ale teraz przeszła samą siebie. Próbowałem powiedzieć coś mądrego, ale po raz kolejny nie mogłem przy niej trzeźwo myśleć.
- Nie wróć za późno - powiedziałem.
- Planowałam nie wracać, ale skoro nalegasz - powiedziała i chwilę pózniej zniknęła za drzwiami.
Założyłem buty i zaczekałem, aż odjadą. Gdy nie było ich widać, wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Zacząłem je śledzić.
Prowadziła Kate, a obserwując jej wyczyny na drodze, zacząłem się zastanawiać, kto jej dał prawo jazdy. Po niesamowicie emocjonującej jeździe, dotarliśmy na miejsce. Dziewczyny podjechały pod kino, ale nie było wolnego miejsca, więc zawróciły. Zrobiłem tak samo. Zaparkowałem niedaleko nich i poszedłem za nimi, zachowując odpowiednią odległość.
Usiadłem przy stoliku, z którego mogłem wszystko obserwować. Kate poszła do toalety, a Grace została sama. Chciałem do niej podejść. Pragnąłem ją stąd zabrać i wrócić do domu. Byłem bliski od zrobienia tego, gdy podszedł do niej jakiś chłopak. Był od niej straszy i dużo wyższy. Przytulił ją na powitanie.
Wcale mnie to nie ruszyło.
Do Grace i wysokiego blondyna, podeszła kopia chłopaka. Można ich było rozróżnić jedynie po różowym pasemku we włosach. Dołączyła do nich Kate. Bliźniacy wręczyli dziewczynom bilety i wszyscy razem weszli na sale.
Nie muszę tam wchodzić... Co się może wydarzyć w ciemnym kinie? Złapie ją za rękę, dotknie tam, gdzie nie powinien, pocałuje...
Zanim się zorientowałem, stałem przy kasie i kupowałem bilet.
Siedziałem dwa rzędy za Grace. Film się zaczął, a ja nawet nie widziałem, dlaczego tutaj jestem. Śledzenie jej powinnienem przerwać przed kinem, a kontynuować po jej wyjściu na zewnątrz. Chciałem wstać i poczekać przed salą, ale ten blondyn szepnął jej coś do ucha.
Lepiej zostanę. Niech się bilet nie zmarnuje...
Kolejne półtorej godziny minęło mi na powstrzymywaniu się przed tym, aby walnąc w szczękę blondasa. Przy ostatniej scenie filmu podnosiłem się odrobinę z fotela, aby mieć lepszą widoczność na niego, a przed wszystkim na jego ręce, które znajdowały się niebezpiecznie blisko nogi Grace. Niestety moja głowa przeszkadzała pani, siedzącej za mną, więc wróciłem na swoje miejsce i straciłem widoczność. Jeszcze nigdy nie cieszyłem się na zakończenie filmu tak, jak teraz.
Najpierw wyszli oni, a ja zaraz za nimi. Zatrzymali się niedaleko wyjścia, a ja byłem tam zbyt widoczny, więc wróciłem do stolika, przy którym siedziałem na początku. Nie mogłem usłyszeć, o czym rozmawiają, ale zobaczyłem, że Grace ich zostawiła i wyszła. Poszedłem za nią. Widząc kierunek, w którym szła, podejrzewałem, że zmierzała do miejsca, w którym znajdowało się ich auto. Na zewnątrz było już ciemno. Zbliżała się do pasów, ale nie rozejrzała się po bokach i weszła na jezdnię. W tamtym momencie zobaczyłem auto, które jechało prosto na nią. Kierowca zobaczył Grace w ostatniej chwili i gwałtownie zahamował. Nikomu nic się nie stało.
Liczyłem na to, że dziewczyna pójdzie dalej, ale ona nie ruszyła się z miejsca. Patrzyła na samochód, stojąc na środku pasów.
Mężczyzna wyszedł z samochodu i zaczął na nią krzyczeć, ale zobaczył, że nie reaguje.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
Grace nadal nie odpowiadała. Jej stan niepokoił mnie, więc zdecydowałem, że do niej podejdę. Miałem nadzieję, że nie będzie zadawać pytań.
Pokazałam gest kierowcy, który miał oznaczać, że ja się tym zajmę i stanąłem naprzeciwko Grace.
- Słyszysz mnie? - zapytałem, ale nadal nie reagowała.
Złapałem za jej ramiona i delikatnie nią potrząsnąłem. Spojrzała na mnie.
- Ten samochód... - zaczęła, ale przerwała.
- Nic się nie stało. Zabiorę cię do domu - powiedziałem, łapiąc ją za rękę. Nie protestowała.
Zaprowadziłem ją do swojego samochodu. Na szczęście nie zadawała pytań. Podejrzewam, że nie była w stanie. Wypadek, do którego mogło dojść, musiał ją bardzo przestraszyć.
Weszliśmy do domu, a Grace się rozpłakała. Nie wiedziałem, co zrobić, więc po prostu ją przytuliłem.
- Nie płacz - mówiłem, trzymając ją w ramionach. - Idź do swojego pokoju, a ja zaraz przyjdę.
Dziewczyna poszła na górę, a ja zadzwoniłem do szefa.
- Opowiadaj - powiedział na wstępie.
- Śledziłem ją. Nic nadzwyczajnego się nie działo. Była w kinie, oglądała film, spotkała się ze znajomymi.
- Co dalej? - zapytał.
- Wyszła z kina i prawie doszło do wypadku z jej udziałem, ale wszystko jest dobrze. Nikt nie ucierpiał - zapewniłem go.
- Widziała niebieskie auto? - dopytywał.
Niebieskie auto? Wróciłem pamięcią do tego wydarzenia i uznałem, że szef ma racje. Mężczyzna rzeczywiście miał taki samochód.
- Tak - potwierdziłem.
- Świetnie. Oby tak dalej - powiedział, śmiejąc się. - Czekaj na dalsze instrukcje.
- Szefie, odsłuchałeś wiadomość? - zapytałem.
- Napiszę ci dzień i godzinę w wiadomości. Czekaj - powiedział i rozłączył się.
Schowałem telefon do kieszeni i wróciłem do Grace. Leżała w łożku. Była smutna, ale już nie płakała. Położyłem się obok niej. Patrzyliśmy na sufit w ciszy, aż nagle dziewczyna się odezwała.
- Moja mama oszukiwała mnie prawie całe życie. Myślałam, że mój tata nie żyje... - zaczęła opowiadać.
Wiedziałem do czego zmierza. Znałem tę historię. Najpierw powiedział mi o tym szef, potem podsłuchałem jej rozmowę z Julią, a teraz chciałem, aby opowiedziała mi to osobiście. Chciałem, aby otworzyła się przede mną.
——-
Mam do was pewna sprawę. Wszystkie rozdziały piszę na bieżąco, wiec jeśli chcielibyście przeczytać jakąś scenę w tej historii to możecie śmiało pisać, a ja postaram sie ja umieścić w tym opowiadaniu. Proponuję wam coś takiego, ponieważ pamietam, że na początku dostawałam wiele wiadomości z prośbami o konkretne wątki czy wydarzenia, ale minęło sporo czasu i nie pamiętam większości z nich, a ta historia powoli się kończy, więc to ostatnia szansa, aby spełnić wasze ,,zachcianki". 😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro