26. Będę o nią walczył
Pov: Bartek
Siedziałem z kostkiem i oglądaliśmy jakiś mecz. Nie bardzo się na nim skupiałem, bo moje myśli uciekały do Wiki. Co ona do kurwy robiła z Patrykiem? Czy ja ją straciłem już na dobre? Nie, to jest niemożliwe. Zrobię wszystko, żeby ją odzyskać. Będę o nią walczył.
B: Kostuś, ja idę pogadać z Wiką - rzuciłem szybko wychodząc z pokoju.
O: Powodzenia misiaku - tak, zdążyliśmy się już pogodzić. Oli poznał jakąś dziewczynę i okazało się, że do Wiki to było tylko zauroczenie.
Zapukałem do pokoju Wiktorii, ale nikogo w nim nie było. Zapukałem też do Fausti czy może wie, gdzie podziewa się Wika, ale również niczego się nie dowiedziałem. Tak zrobiłem również z resztą pokoi. No cóż, została ostatnia opcja. Zapukałem do Patryka, otworzył, a na łóżku siedziała Wiktoria.
B: Mogę z nią pogadać? Proszę - Patryk trochę się skrzywił.
P: Mhm, no niech Ci będzie - mruknął. Wika bardzo niechętnie wstała i za mną poszła. Staliśmy w kuchni, bo na korytarzu, ktoś mógłby nas usłyszeć.
B: Wiktoria, daj mi się wytłumaczyć... - powiedziałem tak, że ledwo było mnie słychać.
W: Mówiłam, że nie będę gadać z ćpunami - fuknęła.
B: Ale Wika... - odeszła do pokoju Patryka - ja nie biorę narkotyków...
Zrezygnowany wróciłem do pokoju. Oliwera już nie było, napisał mi karteczkę, że wyszedł z tą swoją laską. Jednak, gdy byłem sam w pokoju, chciałem znowu wziąć narkotyki. Tyle, że tym razem coś mocniejszego. Miałem różne: Kokainę, LSD, Mefedron, i tak dalej. Koka była za słaba, działała tylko od 20 do maksymalnie 80 minut. Za to amfetamina pozwoliłaby mi, odciąć się od realnego świata na znacznie dłużej.
Ponownie, chwyciłem za woreczek w którym znajdował się towar i zrobiłem to samo co wczoraj. Amfetamina, zaczęła działać nieco szybciej, i na początku nie odczuwałem żadnych skutków ubocznych.
Pov: Wiktoria
Leżałam z Patrykiem i oglądaliśmy jakiś film. Strasznie źle czułam się w jego towarzystwie, i może to, dlatego bo nie kochałam go. To była chwila, nie wiem dlaczego mu tak powiedziałam. Nie wiem co mną wtedy kierowało, bylam przygnębiona po sytuacji z Bartkiem. Ale czy to odrzuciło mnie od Kubickiego? No właśnie chyba nie. Staram się utrzymywać konkretny dystans między nami, jednak nie jest to takie łatwe, kiedy razem mieszkamy.
Usłyszałam głos Natalki, wraz z moim chłopakiem, zeszłam na dół.
N: Nagrywamy dzisiaj odcinek 24h w związku z wylosowaną osobą! - mam nadzieję, że wylosuję którąś dziewczynę, lub świeżego.
Fausti rozpoczęła odcinek, oraz pierwsza zakręciła kołem. Jest w parze z Bartkiem, jak dobrze. Tak w ogóle, ludzie zaczęli ich shipować, a mi to na rękę. Patryk wylosował mnie, ale no cóż, jakoś przeżyję. Nie mogło być jednak zbyt kolorowo. Kubicki użył karty zamiany, i był w parze ze mną.
W: Zajebiście - mruknęłam sama do siebie, tak aby nikt nie słyszał.
B: Wika musimy porozmawiać - szepnął.
W: Nic nie musimy, poza tym teraz nagrywamy odcinek - powiedziałam cicho ale wkurzona.
B: A po odcinku? Naprawdę to wszystko nie jest tak jak myślisz - Zauważyłam, że Bartek ma zadziwiająco duże źrenice.
W: Cholera, jest odcinek, pojebało Cię do reszty? - wzruszył ramionami - my wychodzimy! - krzyknęłam do innych. Nie mogłam z nim zostać w domu, jeszcze ktoś by zauważył w jakim stanie jest, i miałby problemy. Niby należy mu się nauczka, ale czułam, że muszę go chronić.
N: A operator? - krzyknęła.
W: Sami sobie poradzimy, dajcie kamerę! - odebrałam urządzenie i wyszliśmy szybkim krokiem z domu. Kubicki, nie jest chyba jeszcze, aż tak na fazie bo zachowuje się w miarę normalnie. Jedyne co jest nie tak, to ma większe źrenice, niż każdy inny człowiek.
Nie miałam prawa jazdy, więc mieliśmy mały problem. Chcieliśmy dojechać do miasta, ale Bartek przecież nie usiądzie za kierownicą, nie w takim stanie. Zamówiłam dla nas ubera. Może to i lepiej, ten zjeb nie będzie się do mnie przystawiał. W oczekiwaniu na transport, oparłam się o mur domu. Bartek natychmiast ułożył obie ręce, po bokach mojej głowy, tym samym, zagradzając mi drogę. Próbowałam go odepchnąć, ale był silniejszy. I pod wpływem, a taki człowiek rzadko kiedy rozumie słowo "nie".
W: Bartek, odpuść - powiedziałam przygaszonym głosem - nic z tego nie będzie, nie jesteśmy sobie przeznaczeni - byłam bliska płaczu.
B: Ty nic nie rozumiesz - warknął.
W: Wystarczy, że rozumiem, z czym wiąże się związek z narkomanem - opuścił obie ręce, i ewidentnie posmutniał - a i jeszcze jedno, jak już mowa o związkach - spojrzał na mnie z nadzieją - wróciłam do Patryka - i w tym momencie podjechała taksówka. Kubicki wkurwiony wsiadł do niej, a ja zostałam w tyle, i dodałam sama do siebie - ale go nie kocham, bo kocham Ciebie... - nie słyszał tego, może to i dobrze. Jestem skończoną idiotką. Jedyne co umiem robić, to ranić każdego wokół.
Również weszłam do ubera. Całą drogę, spędziliśmy w milczeniu. Totalnie zapomnieliśmy o odcinku, który nagrywamy.
W: Bartek... Wypadałoby kontynuować odcinek - szepnęłam. Kubicki niechętnie włączył kamerę, i zaczął coś gadać. Tak jakby mnie tam nie było. Bałam się, że ktoś z widzów zauważy jego oczy.
Ale przecież zawsze może się wytłumaczyć, wizytą u okulisty. Właściwie to czemu się o niego martwię? Zdecydowanie muszę przestać, muszę go sobie jakoś odpuścić. Tylko, że nie wiem czy to jest w ogóle wykonalne. Mieszkam z tym człowiekiem, nawet nie mogę o nim zapomnieć. Chociaż zgaduję, że nawet gdybyśmy nie byli razem w projekcie, to nie pozwoliłby, aby odszedł w niepamięć.
Wysiedliśmy z taksówki i ruszyliśmy na miasto. Musieliśmy grać pod odcinek, więc udawaliśmy, że pomiędzy nami jest wszystko super. Bartek się trochę zapomniał, i pocałował mnie krótko w policzek. Nie dostał opierdolu, bo stwierdziłam, że to się wytnie. Byliśmy w jakiejś restauracji, wyłączyliśmy na chwilę kamerę.
B: Wika błagam - bardzo dobrze wiedziałam o co mu chodziło. Chciał mi wszystko wyjaśnić. Może powinnam się zgodzić? Faktycznie nie dałam mu nawet tego wytłumaczyć.
W: Jak wrócimy do domu - odparłam, a w jego oczach mignęły iskierki.
B: A możemy wynająć jakiś hotel? Boję się, że w domu ktoś usłyszy, o czym gadamy - skinęłam głową i kontynuowaliśmy odcinek.
____________________
siemankooo
nie ide juz jutro do szkoly wiec postaram sie wrzucic wam rozdxial
jak myslicie co bedzie dalej???
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro