21. Dla mojej Wiktorii
Pov: Bartek
10:10
Siedziałem na dole z Genziakami i przeglądałem instagrama. Byłem strasznie wymęczony, oraz miałem mętlik w głowie. Zaraz jadę do Emilki zakończyć to wszystko. Dla mojej Wiktorii.
Obok mnie, na kanapę wskoczył Patryk. Ten to ewidentnie ma jakieś ADHD, może i niestwierdzone ale ma.
P: Która godzina?
B: A Ty kurwa telefonu nie masz? - uderzył mnie w głowę, a ja mu oddałem i zaczęliśmy się napierdalać, na żarty oczywiście.
H: Jak z dziećmi... - jęknęła blondynka.
P: Dobra, a tak serio? - przestaliśmy i włączyłem telefon, aby to sprawdzić.
B: 10:15, a co?
P: Kurwa, Wikę zaraz wypisują - wstał szybko z kanapy i pobiegł ubierać buty.
B: To Ty po nią jedziesz? - byłem trochę zazdrosny, ale przecież oni dopiero wczoraj wszystko ze sobą wyjaśnili, nie miałem do tego podstaw.
P: Tak - powiedział stojąc w progu - to do później!
Ja również wstałem i wsunąłem na siebie buty. Wbiegłem na górę, aby zmienić bluzę i także skierowałem się do drzwi, w celu opuszczenia tego budynku.
H: A Ty gdzie?
B: Muszę coś załatwić, nieważne - tak w sumie to ważne, ale wystarczy, że Wika o tym wie.
Pov: Wiktoria
Jakiś czas temu się obudziłam. Ubrałam na siebie zwykle szare spodnie cargo, a do tego biały top, bez ramiączek. Delikatnie się pomalowałam - tusz do rzęs, żel do brwi i rozświetlacz. Włosy spięłam w kucyka. Wyszłam z sali i na korytarzu, czekałam na Patryka
Nie czekałam długo, bo Mortalcio zjawił się 2 minuty później. Uśmiechnęłam się, podeszłam do niego i się do niego przytuliłam
P: Daj, wezmę to - złapał za moją torbę i odebrał ją z moich rąk.
W: Dzięki.
W dobrej atmosferze dotarliśmy do domu Z. Przywitałam się ze wszystkimi, oprócz Bartka Kubickiego, bo nie było go w domu. Każdy mówi, że niby miał coś do załatwienia, ale nie chciał powiedzieć co. No cóż, może mi później powie. Na ten moment nie chciałam się tym zamartwiać.
17:23
Leżałam na kanapie wtulona w Fausti. Byłam turbo zmęczona i powoli odpływałam, jednak nagle usłyszałam odgłos otwierających się drzwi.
P: Co Ty tyle robił... - urwał Patryk. Podniosłam się, aby zobaczyć kto to, chociaż się spodziewałam. Był to nie kto inny, jak Kubicki, ale miał on całą obitą twarz. Szybko do niego podbiegłam i ułożyłam dłonie na jego podbródku.
W: Kurwa... Bartek co Ci się stało? - nie patrzył na mnie, ale jednym ruchem ręki, go do tego zmusiłam - mów.
B: Nic serio, jakieś dresy pod sklepem się do mnie spruły, i tyle - nie uwierzyłam w tą bajeczkę, ale postanowiłam nie drążyć tematu przy reszcie.
W: Chodź, trzeba Ci to opatrzeć - na jego usta wpłynął przebiegły uśmieszek, a gdy pociągnęłam go za rękę, posłusznie poszedł za mną - grzeczny jesteś - powiedziałam w żartach, a on przegryzł wargę.
B: A nie lubię taki być - szepnął mi do ucha, gdy wchodziliśmy po schodach - nie lubię być posłuszny - cholera, zrobiło mi się gorąco, ale nie skomentowałam tego, bo chciałam serio zająć się jego ranami i siniakami.
W: Właśnie widać - mruknęłam patrząc na jego twarz - co naprawdę się stało?
B: No przecież mówiłem, pobili mnie pod sklepem.
W: Uważasz, że jestem głupia? - fuknęłam - i tak się dowiem prawdy, ale teraz pobawię się w Panią doktor - usta bruneta wygięły się w zalotny uśmiech.
B: Przebierzesz się kiedyś za lekarkę? - zaczęłam dusić się powietrzem.
W: Co? Czy Ty jesteś jakiś niedorozwinięty? - zapytałam zupełnie poważna.
B: No jezu, normalne pytanie, ale jak nie chcesz to nie odpowiadaj - przewrócił oczami.
W: Dobra, siedź już cicho.
Byliśmy w łazience. Poszłam po gazę i płyn do odkażania ran. Stanęłam przed Bartkiem, a on rozsunął nogi tak, abym mogła stanąć pomiędzy nimi. Polałam materiał płynem.
W: Teraz może zaboleć - powiedziałam delikatnie, a następnie przyłożyłam gazę do jego rozcięcia na brwi. Syknął z bólu, ale ciągle się we mnie wpatrywał. Śledził każdy mój ruch, przez co czułam się dziwnie.
Takim sposobem opatrzyłam mu całą twarz. Chciałam już odejść od niego, ale zsunął lekko nogi i w ten sposób mnie zatrzymał. Nie ustępowałam, ale on także. W pewnym momencie, złapał mnie za nadgarstek i upadłam na jego kolano. Patrzyliśmy na siebie długo.
W: Powiesz mi w końcu co się stało? Proszę.
B: Prosić to możesz później... - zmierzyłam go śmiertelnym wzrokiem.
W: Bartek, nie mam ochoty na żarty - odpowiedziałam ostro.
B: To nie był ża... - westchnął - no dobra, więc... - i w tym momencie wszedł Oli.
O: Nie przeszkadzam? - PRZESZKADZASZ KURWA, WYJAZD.
W: Nie, a co? - przeskanował nasze sylwetki, w końcu siedziałam na jego kolanach - to nic takiego, w ten sposób łatwiej było mi opatrywać jego twarz.
O: Mhm... Natalka kazała mi was zawołać na odcinek - powiedział niezadowolony. Chciałam odpowiedzieć, że jasne, i że bez problemu, ale Kubicki był szybszy.
B: Powiedz jej, że zaraz przyjdziemy - Oliwier wyszedł z łazienki bez słowa, a Bartek zmienił trochę pozycję w jakiej na nim siedziałam.
Złączył nogi i teraz byłam na nim okrakiem, a mnie złapał za biodra. Złączył nasze usta ale ja szybko się odsunęłam.
W: Bartek, ktoś może zaraz wejść, tak jak Oliwier... - szepnęłam.
B: Jebać to - tymi dwoma, tak prostymi słowami mnie przekonał. Zaczęliśmy się całować z pasją, tak jakby miał to być jeden z ostatnich naszych pocałunków. Wiele się nie myliłam. Trwało to ze cztery minuty, ale nikt nam nie przerwał tej chwili. Poprawiłam swój makijaż, oraz włosy i wyszliśmy do reszty, jak gdyby nigdy nic.
B: To co nagrywamy? - klasnął w dłonie uradowany. Natalka zmarszczyła brwi.
P: A Ty co taki radosny? - zaśmiał się.
B: To już nie można mieć dobrego humoru? - i po tych słowach się naburmuszył. Wyglądało to dosyć komicznie, dlatego zachichotałam a on przewrócił oczami, co spotęgowało mój śmiech.
Pov: Bartek
23:46
Skończyliśmy nagrywać kanapówkę, stwierdziliśmy, że skoro już tu jesteśmy to obejrzymy jakiś film. Często spędzaliśmy czas w taki sposób. Przez cały odcinek Oliwier kleił się i podlizywał do Wiki, no kurwa.
Wybrali jakiś horror. Wiktoria siedziała właśnie pomiędzy kostkiem, a Hanią. Położył głowę na jej ramieniu i coś do niej szepnął, a ona się uśmiechnęła. W ogóle nie zwracała uwagi na to, że też tu jestem. Nagle dostałem wiadomość od...
Od: Emilcia 🩷
Mogę wpaść misiek?
O kurwa, co ja teraz mam jej odpisać? Nie może jej tu być. To znowu wszystko zepsuje. Musiałem wymyślić jakąś wymówkę.
___________________
Hejkanaklejka
jak myslicie co bedzie sie dzialo w nastepnych rozdzialach?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro