Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9.

Julie

Zeszłam ostrożnie na dół. Musiałam zrobić wrażenie jakby nic się nie wydarzyło. Musiałam improwizować.

Dajesz, Julie. Stać cie na to. Nic się nie stało, tego się trzymaj.

- Julie- doskoczyły do mnie przyjaciółki- jak się czujesz?

- Dobrze, źle się poczułam. Musiałam coś zjeść.

- Ta, jasne- zaśmiała się ironicznie Ally- bo naprawdę coś w ogóle zjadłaś.

- Wymiotowałaś krwią, miałaś drgawki, pociłaś się. Miałaś atak.- powiedziała Camille- może powinnam cię sprawdzić?

Dotarło do mnie, że Aiden złamał dane mi słowo i powiedział wszystkim co się wydarzyło.

Weszłam do salonu, gdzie wszyscy siedzieli już zwróceni na mnie. Powiedział im.

- Aiden- zaczęłam- miałeś tego nie robić...

- Przepraszam, tu chodzi o ciebie i twoje.. zdrowie. Nie każ mi kłamać, jeśli chodzi o ciebie, mała.

- Jesteś bezczelny. Oszukałeś mnie, zresztą co ja mam się dziwić. Nie pierwszy raz!- zadrwiłam

- O czym ty...

- Pomijając to co zrobiłeś przed chwilą...Hmm, mówię o tym, co się wydarzyło przed moim..."wypadkiem"- zakreśliła cudzysłów palcami w powietrzu- A co, nie pamiętasz już, jak to cię nie zdradziłam z Garethem? Zapomniałeś?

- Gareth wszystko mi wyjaśnił...- powiedział.

Byłam świadoma obecności innych, a oni czując się jak piąte koło u wozu, postanowili zostawić nas samych.

- Zostańcie, może posłuchacie czegoś ciekawego- powiedziałam szyderczo.

Nie posłuchali. Zostaliśmy sami.

- Gareth powiedział mi...- ponowił.

- To świetnie. Ale co, myślisz, że już jest ok? Że ja zapomniałam jak patrzyłeś na mnie, przywiązany do krzesła? Patrzyłeś na mnie jak na ostatnią dziwkę, a ja nigdy nie byłabym w stanie cię zdradzić! Nie dałeś mi szans się wytłumaczyć. Posądziłeś mnie i koniec. Widocznie nie ufasz mi na tyle, żeby uw...

- Ufam ci- warknął- ale sama wiesz, że to zdjęcie było autentyczne. Poza tym zniknęłaś. Co miałem myśleć?!

- Może to, że nie jestem suką, która rzuca się na prawo i lewo. Nie jestem dziwką! Ale ty chyba masz inne zdanie na ten temat. Widocznie nie znasz mnie na tyle...

- Julie, co ty pieprzysz?! To był błąd! Zrozum, że ten kretyn omamił mnie i namieszał mi w głowie.

- Geran nie myślał za ciebie! To ty kierowałeś swoimi myślami! To tylko i wyłącznie twoja wina!- wzburzyłam się- Aiden, za błędy trzeba płacić.

- Co chcesz przez to powiedzieć?

- Chce powiedzieć, że- spuściłam głowę, a pojedyncza łza skapnęła po mojej twarzy- Den, zrozum, że błędy, które po­pełni­liśmy po­zos­tają z na­mi na zawsze. A ja nie mogę zapomnieć, twojego spojrzenia jak na najgorszą sukę, tego, że uwierzyłeś, iż byłam w stanie to zrobić. Zabolało.

- Ja...- jąkał się, mrugając raz za razem- czy ty chcesz...

- Tak, Aiden. To koniec.

- Nie- szepnął- nie rób tego, Julie...

- Tak, Aidenie. Już to zrobiłam.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro