Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 48.

Julie

- Im się udało...Jak myślisz, nam też się powiedzie, jak moim rodzicom?

- Na pewno- wtuliłam się w niego bardziej, kiedy pocałował mnie w czoło.

- Niedowiary, że chcieli mi cię odebrać i to w taki sposób- wyrzucił niespodziewanie.

- Nie przejmuj się, śmierć jest dla nich rozwiązaniem na wszystko. Moja babcia przewodzi Radą. Nie potrafię w to wierzyć. Ona jest za dobra, żeby skazywać kogoś na pewną śmierć.

- Żelazne zasady Wojowników, Juls. Nie ma zmiłuj się. A tak poza tym Lucine już nie jest w Radzie- rzekł.

- Co?

- No tak, kilka tygodni temu odeszła z Rady, a jej obowiązki przejął Irwin. Wiedziałem o tym tylko ja, Allan, Irwin i ona.

- Ciekawe dlaczego dopiero teraz odeszła od tych ludzi...I ja nic o tym nie wiedziałam.

- Miała ku temu doskonałą okazję. Zrobiła to w dwa dni po naszym rozstaniu. Nie byliśmy już razem, a ona popełniła przestępstwo, jakim było krycie naszego związku. Kiedy wszystko ucichło, odeszła od nich. I tym samym mogła uniknąć groźniejszej kary.

Potaknąłam na znak zrozumienia.

- Ale zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Przecież jest także kilka innych opcji, więc dlaczego smierć?

- Może dlatego, że jesteś Wojowniczką i Dziedziczką, a takie mają o wiele surowsze kary za przewinienia. Jako następczy Ateny dostałaś najwyższą karę za niewybaczalny i karygodny czyn, jakim jest kochanie mnie- uśmiechnąłem się.

- Trzeba było nie być takim przystojnym, czułym, kochanym, miłym, uczciwym...- wymieniała- wspaniałym, moim dupkiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro