Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33.

Julie

Ona leżała. Na ziemi. Zakrwawiona.

O. Mój. Boże.

Co. Ja. Zrobiłam.

Rozpłakałam się widząc przyjaciółkę z krwawiącą raną na szyi.

Zraniłam ją. Skrzywdziłam.

- Cam...- szepnęłam, otrząsając się.

Dziewczyna drgnęła.

- Cam...

Otwarła lekko oczy. Widziałam w nich strach, ale i...zrozumienie.

- Julie, co...

- Przepraszam, Camille, ja....nie...- jąkałam się.

- Julie, to nie ty. To wina przemiany, nie...- złapała się za szyję i syknęła.

Zadałam jej ból.

- Nie...

- Julie, uspokój się. Nic mi nie...- próbowała wstać, nadaremnie- jest- sapnęła.

- Przepraszam Cam, ja nie chciałam. Wybacz mi proszę.

Kiedy się zorientowałam, że nic jej nie jest...
...
...uciekłam. Stchórzyłam, ale dla jej dobra.

----------------------------------------

Nie mogę tak!- krzyczałam do siebie- Muszę zniknąć, bo inaczej...kogoś zabiję.

Do wyrządzania krzywdy jestem już zdolna, a do pozbawienia kogoś życia, nie jest daleki krok od tego.

Biegłam przed siebie. Zgarnęłam swoją torbę ze stolika i bez słowa, zwiałam. Ally spojrzała na mnie dziwnie. Nie dałam jej szans na pytanie. Już mnie nie było.

- Muszę uciec! Na trochę, aż tonie minie, o ile minie- powiedziałam do siebie, kiedy znalazłam się na zewnątrz.

Biegłam do domu. Musiałam zabrać lekarstwo. Tylko to. Reszta się nie liczy. Muszę uciec, dla bezpieczeństwa moich bliskich.

--------------------

Na moje szczęście albo nikogo nie było w domu, albo się dobrze kamuflowali i byli zajęci. Wbiegłam tylko do swojego pokoju. Wpakowałam do torby najważniejsze rzeczy i wybiegłam nie zostawiając po sobie nic.

Nic.

Nie chcę, żeby ktoś mnie szukał. Muszę sobie z tym poradzić sama. Nawet za cenę życia, ale byleby nie zranić już, nikogo więcej.

--------------------

Biegłam. Biegłam. Biegłam.

Właściwie nie miałam pojęcia gdzie...

Guzik mnie w tym momencie to interesuje.

Znajdowałam się za za mostem. Samochody mijały mnie ostrożnie. Na domiar złego, wcale nie byłam zmęczona. Wręcz przeciwnie. Czułam, że muszę to zrobić. W tej chwili.







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro