Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Toriel x Sans

- Ou... - mruknęła do siebie matka koza, lekko rumieniąc się.

- No nie gadaj... - dopowiedział szkielet.

Tak, to wreszcie się stało. Panie i panowie, stwory i ślimaki... Sans i Toriel zostaną zamknięci w szafie! Fuck yeah!

Wszyscy dookoła zaczęli szeptać między sobą i zakładać się. No, może oprócz Asgora, który poszedł w kąt pokoju, objął kolana ramionami i chyba się załamał. Nawet trochę Ci go było żal. Ale tylko trochę.

Podszedłeś/aś do demonicznego dziecka. Tfu, przepraszam... Podszedłeś/aś do Chary.

- Zakład że w tej szafie stanie się coś ciekawego? - spytałeś/aś Charę, machając przed nią stówką. Wow, przystopuj! Nie dość że się chwalisz jaki/a ty jesteś bogaty/a, to na dodatek właśnie zakładasz się z demonem! To znaczy... Z Charą!

- Zgoda - dziewczyna pokiwała głową, bo nic innego nie mogła zrobić przez swój różowy kaftan który dostała w psychiatryku. Swoją drogą, wygląda w nim... Uroczo. Ale tylko trochę! Narrator jest hetero, okej?!

Wstałeś/aś z podłogi i poszedłeś/aś w stronę szafy. Oficjalnie, parę dni temu Undyne dostała miano Mistrza Drzwi Szafy i tylko ona ma prawo ją otwierać i zamykać, przez co Sans już nie chodzi w kurtkach i nosi jedynie bluzy. Swoją drogą, skoro nie odczuwa zimna, to po co mu w ogóle jakiekolwiek ubrania? Zapewne ze względów estetycznych.

- A ty po co za nami leziesz? - spytał się Ciebie Sans.

- Em... Czy to takie ważne? Mną się nie przejmuj - rzuciłeś/aś niewinnie.

Ryba zamknęła drzwi szafy i odeszła, a ty usiadłeś/aś na podłodze i zacząłeś/aś nasłuchiwać. Przypominam Ci, że to jest Undertale, a nie Mafiatale, więc nie dowiesz się niczego ciekawego.

- Em... No to... Co chcesz robić? Mamy siedem minut więc - usłyszałeś/aś niepewny głos szkieleta.

- No nie wiem. Może... Sans, co ty robisz? - w głosie Toriel wychwyciłeś/aś nutkę zaniepokojenia. 'Wtf co tam się odwala?' pomyślałeś/aś.

- Czemu ty... Co ty... Co ty robisz ze swoją miednicą? Ou... Sans?...

- Eeee... - wymamrotałeś/aś sam/a do siebie, po czym zarządziłeś/aś taktyczny odwrót.

Podbiegłeś/aś do Chary.

- Wygrałem/am - oznajmiłeś/aś jej, po czym poszedłeś/aś do Asgora. Usiadłeś/aś obok niego i nie ruszałeś/aś się stamtąd dopóki Sans i Toriel nie wrócili z szafy, zarumienieni i szczęśliwi.

- I jak było? - spytała się ich Undyne. Sans nie powiedział nic, jedynie wzruszył ramionami i poszedł na górę, do swojego pokoju.

- Później ci wszystko opowiem - mrugnęła do niej Toriel.

- Aaa, okej - wygląda na to że ryba zrozumiała.

Asgor spojrzał na Ciebie pytająco, ze łzami w oczach.

- Lepiej nie pytaj - odparłeś/aś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro