Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Tak jak Yuri się spodziewał, niezręczne napięcie między nimi była nie do przebicia. Gęstą atmosferę można było ciąć nożem i żadne z nich nie wiedziało jak się zachować. Katia wyrzucała sobie, że za bardzo się otworzyła. Nie powinna. Trzeba było trzymać to w sobie, a nie żalić się mu jak głupia.
Yuri nie za bardzo wiedział jak powinien się zachować. Z jednej strony nie chciał okazywać jej nadmiernego współczucia, to nie było w jego stylu. Z drugiej, nie chciał też zachowywać się tak jak przedtem, jakby nic się nie stało, jakby kompletnie nie poruszyła go jej historia. A poruszyła jak cholera.

Chłopak posmarował bułkę masłem i spojrzał na stojący na stole kieliszek, a następnie ma butelkę wina.

- Nawet o tym nie myśl - powiedział Yakov. - To, że we Francji jest to normalne, nie znaczy, że możesz sobie bezkarnie popijać alkoholu, młody człowieku.

Yuri uniósł brew z powątpiewaniem, a Katia uśmiechnęła się znad swojego croissanta.

- Jak się czujesz przed dzisiejszym występem? - zapytał Iwan rudowłosej. Ta tylko uniosła kciuk w górę, przykładając do ust kubek kawy.

- Zamknij ryj - mruknął Yuri, a Katia niemal opluła się kawą. Iwan wydął policzki z oburzeniem i wypuścił powietrze ze świstem.
Yakov westchnął ciężko, nie mogąc uwierzyć, że z własnej woli zgodził się na użeranie z tą trójką.

- Jedzcie szybko i zaraz wychodzimy - powiedział i odłożył widelec na talerz. Katia spojrzała z przerażeniem przed siebie, jakby nagle coś sobie przypomniała, po czym zerwała się nagle i wybiegła z jadalni. Yakov i Iwan spojrzeli po sobie i popatrzyli wymownie na Yuriego.

- No co?

***

Blondyn westchnął ciężko i zapukał do pokoju dziewczyny. Nie minęło kilka sekund, a rudowłosa otworzyła mu drzwi i wpuściła do środka.

- A tobie co? - zapytał chłopak, podchodząc do rudowłosej, która zdążyła już usiąść na łóżku.

Dziewczyna wzięła w dłonie dwa kostiumy i pokazała je blondynowi.

- Serio? O to ci chodziło?

Rosjanka pokiwała głową i pospieszyła go gestem dłoni. Yuri spojrzał niechętnie na granatowy kostium z długimi rękawami i asymetryczny butelkowozielony z koronkowymi wstawkami. Chłopak z westchnieniem spojrzał na trzeci, czarny, leżący jeszcze w walizce, po czym odłożył te trzymane w rękach i podał jej wybrany.

Dziewczyna spojrzała krytycznie na czarny materiał i pokręciła głową.

- Weź ten i nie jęcz - westchnął. - Spóźnisz się na własne zawody, kretynko.

Dziewczyna pokazała mu język i wpakowała czarny kostium do torby.

- Że też nie wybrałaś stroju wcześniej - westchnął. Rudowłosa przewróciła oczami i stanęła przed dużym lustrem w pokoju. Ściągnęła gumkę z nadgarstka na dłoń i zaczęła pleść warkocza z boku głowy.

- Ręce ci się trzęsą - zauważył przytomnie Yuri, który zdążył już rozsiąść się wygodnie na łóżku dziewczyny i podeprzeć brodę ręką, by bez większego wysiłku przypatrywać się staraniom Rosjanki.

Dziewczyna rzuciła mu wściekłe spojrzenie i rozplotła nieudanego warkocza.

- Daj - westchnął chłopak, łapiąc ją za rękę i ciągnąc do siebie. Dziewczyna opadła na łóżko ze zdziwieniem. Blondyn zabrał jej gumkę do włosów i oparł się kolanem o materac. Bez pośpiechu zaczął pleść warkocza z rudych włosów, delikatnie ciągnąc poszczególne pasma, by nadać objętości fryzurze. Gdy skończył, spiął całość w koński ogon i związał gumką, by następnie przewiązać ją czarną wstążką, którą podała mu dziewczyna.

- Wyglądasz znośnie - powiedział, zabierając ręce. Rudowłosa uderzyła go w ramię i podeszła do lustra. Obejrzała się dokładnie i uśmiechnęła. Spojrzała na chłopaka i pokazała kciuk w górę.

Yuri przewrócił oczami.

- Bierz torbę i wypad.

***

Dziewczyna splotła dłonie przed sobą i przymknęła mocno pomalowane powieki. Zacisnęła wargi i stanęła przed Yurim, trzęsąc się z nerwów.

- Uspokój się - powiedział stanowczo chłopak. - Jak ty chcesz wyjść na lód w takim stanie?

Dziewczyna pokręciła głową z przerażeniem. Yuri westchnął cicho i podał jej telefon.

"Yakov gdzieś zniknął, zaraz wychodzę, a potrzebuje motywacyjnej trenerskiej gadki" napisała, a Yuri spojrzał na nią, marszczac brwi.

- Trenerskiej gadki?

"Mógłbyś odwalić jakąś przemowę" odpisała, a blodnyn westchnął.

- Nie potrzebujesz motywacji. Sama masz jej w sobie wystarczająco, nie? Co ja sobie będę żyły wypruwać.

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i odetchnęła.

- Spoko, Ruda, poradzisz sobie - powiedział cicho, odwracając wzrok, jakby chciał dodać "Ale nie ja to powiedziałem".

Dziewczyna strzepnęła nerwowo dłonie, gdy speaker wywołał jej imię. Podeszła z Yurim do bandy i weszła na lód, zdejmując z ostrzy plastikowe osłonki i oddając je chłopakowi. Blodnyn musnął lekko jej dłoń, biorąc ochraniacze i spłonął rumieńcem, widząc jej uśmiech.

Dziewczyna wjechała na lód, a Yuri zaczął błagać w duchu niewiadomo jakie bóstwo, by nic jej nie się stało.

***

Dziewczyna zeszła z lodu ze łzami w oczach. Yuri spojrzał na nią z uśmiechem.

- Udało ci się.

Dziewczyna zaśmiała się i niemal rzuciła na chłopaka. Objęła go niezgrabnie i niemal od razu pożałowała tej decyzji, czując jak wszystkie mięśnie chłopaka spinają się znacznie. Już miała odsunąć się zawstydzona, gdy poczuła jak blondyn klepie ją niepewnie po plecach.

- Taaa, dobra robota. A teraz puszczaj - powiedział. Katia odsunęła się z rumieńcem na twarzy i uśmiechnęła się delikatnie. Wyjęła mu telefon z bocznej kieszeni i weszła w notatki.

"Dziękuję. Bez ciebie nigdy by mi się nie udało"

Chłopak prychnął, gdy tylko przeczytał wiadomość i oddał jej osłonki.

- Nic nie zrobiłem, Wiewióra - powiedział, przewracając oczami. - A teraz chodź czekać na wyniki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro