Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

Yuri wszedł do pokoju dziewczyny i westchnął ciężko, opierając dłonie na biodrach.

— Spakowana? — zapytał, rozglądając się po pomieszczeniu. Dziewczyna uniosła palec, chcąc dać chłopakowi znać, żeby dał jej jeszcze chwilę.

— Oj, Ruda, już dawno powinnaś to skończyć — westchnął, siadając na łóżku. Dziewczyna weszła do łazienki, by po chwili wynieść z niej sporą kosmetyczkę. Uklęknęła przed leżącą na podłodze, otwartą walizką i wpakowała ją do środka. Przetarła czoło rękawem i zamknęła bagaż. Obrzuciła go krytycznym spojrzeniem i westchnęła.

— To oczywiste, że go nie domkniesz — powiedział blondyn. Dziewczyna usiadła na walizce i złapała za zamek z jednej strony. Chłopak patrzył chwilę na jej poczynania, po czym przewrócił oczami i podszedł do niej. Uklęknął jednym kolanem na wieczku i sięgnął po zamek po przeciwnej stronie. Przeklinał chwilę, mocując się z zapięciem, a gdy w końcu udało im się zamknąć walizkę, spojrzeli na siebie tryumfalnie i uśmiechnęli się.

Yuri stwierdził, że dziewczyna znajduje się zdecydowanie za blisko, jednak nie chciał robić nic, aby zmienić ten fakt. Patrzył na nią chwilę, a przez jego głowę przebiegały tysiące myśli naraz. Katia również wpatrywała się w niego jak zahipnotyzowana, nie chcąc się ruszyć.

— Uhm... Wiesz... — zaczął chłopak. — W sumie to chciałbym ci coś powiedzieć.

Dziewczyna skinęła głową, zachęcając go, by mówił dalej. Chłopak zastanowił się chwilę.

— Yyyy... No bo... — zaczął, jąkając się, po czym wziął głęboki oddech. — Jebać.

Blondyn zmniejszył dzielący ich dystans w mgnieniu oka, przyciskając wargi do ust dziewczyny. Rudowłosa z wahaniem objęła go za kark i przysunęła się bliżej chłopaka. Blondyn położył dłonie na jej talii i rozchylił usta, delikatnie muskając jej dolną wargę. Katia uśmiechnęła się szeroko i westchnęła, opierając czoło o czoło blondyna. Yuri przygryzł wargę.

— Kurwa, ty idiotko — mruknął i ponownie ją pocałował.

***

Dziewczyna uśmiechała się, wpatrując w panoramę miasta, rozciągającą się za hotelowym oknem. Yuri siedział na łóżku, chowając twarz w dłoniach i wzdychając co jakiś czas. W końcu podniósł wzrok i spojrzał na Rosjankę.

— No dobra, Ruda, co z tym robimy? — zapytał. Dziewczyna, o ile to możliwe, uśmiechnęła się jeszcze szerzej i usiadła tuż obok niego.

"A jakie mamy opcje?" spytała. Yuri patrzył przez chwilę na telefon, po czym przygryzł wargę w zamyśleniu.

— Same chujowe — mruknął. — Z wyjątkiem jednej. Ale kurwa, nie zmusisz mnie, żebym to powiedział.

"Tak, Yuri, chcę być twoją dziewczyną" napisała. Chłopak spojrzał na nią obojętnie.

— Miałaś na myśli "twoim gryzoniem"? — zakpił, a dziewczyna zaśmiała się.

"Mogę być twoim gryzoniem"

— Wspaniale — mruknął chłopak, strzelając palcami. Spojrzał niepewnie na dziewczynę i westchnął. Rudowłosa uśmiechnęła się i pocałowała go delikatnie.

— Nie za bardzo się spoufalasz, Wiewióra? — zapytał półszeptem. Dziewczyna uśmiechnęła się.

"Nie wydaje mi się".

Jest czwarta rano, co ja do cholery ze sobą robię...

Ale! Skończyłam!

Teraz mogę zająć się innymi opowiadankami i dać Katii i Yuriemu zasłużony spokój.

Dziękuję tym, którzy wytrzymali ze mną aż do końca.

Całuski
~Beth

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro