Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

— Wyglądasz jakbyś miała zaraz wyjebać komuś w twarz — powiedział blondyn, podjeżdzając do dziewczyny z rękami w kieszeniach. Rudowłosa rzuciła mu mordercze spojrzenie i wymownie machnęła ręką w stronę środka lodowiska.

— Ta, widzę, że poczwórny ci nie wychodzi — mruknął. — Masz za słabą rotację, to po pierwsze, a po drugie, nie zginasz wystarczająco nogi przy lądowaniu.

Dziewczyna westchnęła ciężko i uniosła brew.

— Nie gap się tak na mnie, to ty jesteś nieudolna.

Rudowłosa prychnęła z irytacją i ruszyła przed siebie, ostentacyjnie szturchając blondyna w ramię. Chłopak mruknął coś tylko pod nosem i założył ramiona na piersi, obserwując dziewczynę.

Rosjanka zrobiła wystarczająco długi najazd, zamachnęła się i odbiła od lodu. W mgnieniu oka obróciła się w powietrzu cztery razy, po czym wylądowała. Płoza jej lewej łyżwy wykręciła się niebezpiecznie i dziewczyna runęła na lód. Uderzyła pięścią w zimną powierzchnię i oparła głowę na przedramieniu. Yuri przewrócił oczami i podjechał do niej powoli.

— Słaba. Kurwa. Rotacja. — powtórzył, wyciągając rękę w jej stronę. — Nie bądź upartym osłem i słuchaj się czasem.

Dziewczyna spojrzała na niego z powątpiewaniem i podała mu dłoń, wstając z lodowiska.

— Patrz, Ruda — powiedział i ominął ją, robiąc koło wokół lodowiska. Podjechał bliżej niej i wybił się w górę. Płozy jego łyżew zabłyszczały w świetle słonecznym, wpadającym przez okno i po czterech obrotach, Rosjanin wylądował wręcz perfekcyjnie.

Katia założyła ramiona na piersi z irytacją i westchnęła.

— Widzisz? — zapytał, podjeżdzając do niej. — To nie takie trudne jak się nie jest niezdarą.

Dziewczyna walnęła go ze złością w ramię i odjechała, przygotowując się do skoku. Najazd. Wybicie. Rotacja. Lądowanie.

Nic z tego.

— Ty serio jesteś ułomna — powiedział chłopak, a Katia zdała sobie sprawę, że już dawno nie odczuwała tak przemożnej potrzeby żeby się odezwać.

— Słuchaj, Wiewióra. Jesteś głupia i wątpię, żeby mi się udało, ale spróbuję cię tego nauczyć. Twój żałosny poziom mnie dobija.

Katia uniosła rękę i pokazała blondynowi środkowy palec.

— Super. A teraz podnoś dupę i do roboty.

***

— Kurwa, ty nieudolna Wiewiórko! Co ja mam zrobić, żebyś to w końcu, kurwa, pojęła?! Orzechami cię przekupić?!

Yuri darł się w niebogłosy, kompletnie nie zwracając uwagi na ludzi, którzy już od dobrych kilku minut przyglądali się wyczynom Rosyjskich łyżwiarzy i mimo że nie rozumieli ani słowa z krzyków blondyna, ze zdumieniem obserwowali jego niekonwencjonalne metody nauki.

— Weź się w garść i skocz to raz a porządnie, bo oczy mnie bolą od patrzenia na twoje wygłupy! — krzyknął. Dziewczyna wplotła palce we włosy i szarpnęła je sfrustrowana.

Po raz setny zrobiła najazd do skoku, po czym wybiła się, tak mocno jak tylko mogła, po czym wykręciła poczwórnego i wylądowała, chwiejąc się lekko.

— TAK, KURWA! TAK! — krzyknął Rosjanin, a jeżdżący dookoła nich ludzie zaczęli bić brawo.

Łyżwiarze spojrzeli po sobie, jakby dopiero teraz zdali sobie sprawę z obecności innych ludzi, po czym parsknęli.

— Chryste, Ruda, tak ciężko było? — zapytał. Dziewczyna potarła kark dłonią w rękawiczce i westchnęła.

— Dobra, idiotko. Znowu zająłem się tobą i nic nie zrobiłem — warknął. — Poskacz sobie jeszcze, a ja w końcu potrenuje jak prawdziwy zawodowiec.

Dziewczyna pokazała mu język, a gdy chłopak odjechał uśmiechnęła się lekko i przetarła twarz dłonią.

Udało się.

***

— Durna babo, nie da się z tobą normalnie pracować — powiedział, poprawiając zarzuconą na ramię torbę.

"To ty jesteś chujowym trenerem, nie zganiaj na mnie" napisała, a Yuri aż uśmiechnął się, widząc przekleństwo.

— Uważaj, bo masz rację — prychnął, po czym pchnął drzwi do hotelu, wpuszczając ją przodem. Dziewczyna otworzyła usta ze zdziwieniem, a Yuri, widząc jej reakcję, przewrócił oczami i wepchnął się przed nią, na co rudowłosa zareagowała śmiechem.

Yuri skierował się w stronę swojego pokoju, zostawiając ją samą. Katia weszła do siebie i rzuciła torbę na łóżko.

Sięgnęła po walizkę, leżącą pod łóżkiem i wyjęła z niej wszystko co potrzebne. Skierowała się do łazienki i odłożyła rzeczy na blat. Nachyliła się i napuściła wody do wanny, kilkukrotnie sprawdzając czy jest wystarczająco gorąca. Stanęła przed dużym lustrem wiszącym nad umywalką i zdjęła z siebie obcisłą koszulkę z oddychającego materiału, którą zawsze nosiła na treningach. Skrzywiła się, czując jak bardzo jest obolała i obejrzała się dokładnie, podziwiając wszystkie siniaki i otarcia. Westchnęła, patrząc na swoje odbicie i zrzuciła z siebie resztę ubrań.

Powoli weszła do gorącej wody, czując jak pieką pojedyncze otarcia. Rudowłosa westchnęła, kiedy ból przestał już być taki nieznośny i oparła plecy o chłodną powierzchnię.

Przymknęła oczy i zamruczała cicho, czując jak ciepło powoli rozchodzi się po całym jej ciele, łagodząc uczucie lekkiego odrętwienia w palcach.

Nie czułaby się tak podle, gdyby nie ten blondwłosy szatan. Ale nie umiałaby też poczwórnego. Z dwojga złego wolała już trochę pocierpieć.

Dziewczyna osunęła się, zanurzając prawie po nos.

Ostatnio zaczynała czuć się coraz dziwniej. Jakby bardziej... Irracjonalnie? I coraz częściej przyłapywała się na myśleniu o blondwłosym łyżwiarzu. I o zgrozo, zazwyczaj z uśmiechem na ustach.

Nie wiedziała, kiedy to się stało, ale w pewnym momencie przestali działać na siebie tak negatywnie. Przestali się nawzajem irytować, sprawiać sobie przykrość, ich złośliwie uwagi, głównie uwagi Yuriego, przerodziły się w niewinne dogryzanie, które nie przeszkadzało ani jej, ani jemu.

Tak. Katia zdecydowanie przestała go "nie znosić", a może wręcz nawet polubiła? Może nawet bardziej niż tylko "polubiła"?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro