Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odejdz ptworze 👹

-Dobra co ja mogr powiedzieć... Hmm
-Może powiec że..  yyy musiało im się przewidzieć czy coś
-No tak 23 osobom w klasie się przywidzialo. Może nie pójdę do szkoły -powiedziałam i popatszalam na Alye
-Nie nie nie to właśnie będzie wtedy wiadomo że im się nie przywidzialo-przez ponad pół godziny się zastanawialiśmy i stwierdziliśmy że jednak pójdę. Alya musiała iść do domu więc zostałam sama i zaczęłam próbować jakoś sama zobaczyć cxy umiem "odpalić"swoje oczy ale nic z tego nie wyszło zamim się spostrzegłam to była 22:16
-Dobra muszę iść spać ale najpierw się umyje -jak powiedziałam tak zrobiłam. Po umyciu poszłam spać
Obudziłam się idealnie z budzikiem zeszlam na dół i zrobiłam sobie śniadanie, po zjedzeniu poszłam się umyć i przebrać po tych czynnościach poszłam do szkoły bo była 7:14 gdy dobieglam do szkoły zobaczyłam Alye podeszłym do niej i sie przywitała
-Hej Alya
-O cześć Marinette,
-Plan jest prosty nie reagujemy na zaczepki i udajemy że się nic nie stało mam nadzieję że zadziała
Weszlusmy do szkoły każdy się ma nas patrzył ale nie reagowalismy kiedy Chloe mnie zobaczyła to odwrucila wzrok
-Ej Chloe się chyba boi -powiedziała Alya
-To chyba źle
-Czemu?-zapytała
-Sama nie wiem - poszliśmy do szafek gdzie na mojej były naklejone jakieś z ogniem
-chyba widzieli-powiedzialam i pokazałam jej szafkę
-Nie martw się to jeszcze nic nie znaczy - odlozyłśmy życzy i poszliśmy pod klasę kiedy usłyszałam głos
-Ej mała może trochę się ochlodzisz? Hah-mialam się już obejrzeć ale nie zdążyłam bo byłam cała mokra
-Ej może ciebie tak oblac co?! -Powiedziała Alya
-Spokojnie  Alya nic sie nie stało -powiedziałam i poszłam do łazienki się wysuszyć
-No no no kogo my tu mamy -szybko się odwrucilam i zobaczyłam jakies dziewszyny ze starszej klasy
-Weźcie dajcie mi spokój -powiedziałam i odwrucilam się do umywalki i poczułam szarpniencie
-O nie nie nie -powiedziała i udezyla mnie w twarz że aż polecialam na umywalkę odwrucilam siebi już miałam jej oddać kiedy zobaczyłam na górze kabimy kamerę i się zorientowalam że one specjalnie mnie chcą rozzłości
-Dajcie mi spokój -powiedxialam ze łzami w oczach i wybieglam z łazienki. Chciałam wybiec ze szkoły ale ktoś mnie złapał za nadgarstek i obrucil w swoją stronę to był Adrien
-Gdzie się tak...  -Przerwał kiedy zobaczył łzy w moich oczach
-Co sie stało Mari? -Powiedxialnz troskom w głosie
-Ni..nic nie nie stało wywalilam się tylko  -powiedzialam i wytarlam łzy
-Na pewno -spytał
-Tak -złapał mnie za podbródek i się do mnie zbliżył chciał mnie pocałować ale ZNOWU ktoś mnie popchnol
-Zostaw go ty ty potworze -to była Chloe z przerażona miną
-Chloe czemu jesteś taka dla niej
-Nic się nie stało Adrien jest okej -powiedziałam ze łzami w oczach
-Tovja może sobie już pójdę nie będę...-nie skończyłam bo jacyś chłopacy przuszli i oblali mnie znowu wodą w tym momecie nie wytrzymalam zaczęłam biec i nie wiedxialam do kąt przez zalzawione oczy byłam cała mokra i..i smutna wściekła. Kiedy się zmeczylam stanelam zobaczyłam że jestem nad sekwana usiadłam na mutku nogi miałam w stronę wody...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro