Tymczasowo...
Walizki co tu robią walizki moich rodziców? Zanim się ruszyłam zobaczyłam jak moja mama wychodzi z sypialni.
-Yyy co się dzieje -zapytałam trochę zdziwiona
-Musimy wyjechać do cioci Shifi jest bardzo chora-powiedziała biorąc walizkę wtedy zobaczyłam też swoją walizkę
-To ja też jadę ?-zapytałam zdziwiona
-Nie ty nie jedziesz .Na razie zamieszkasz u znajomych bardzo dobrze ich znasz
-Aha a kto to ?
-Dowiesz się jak dojedziemy do ich posiadłości-odpowiedziała i podała mi moją torbę
-Okej a mogę się przebrać ?-
-Tak tylko szybko -nie wiem dla czego zachowują się tak jakby nic się nie stało a przebrałam się to
Jechaliśmy autem i jak dotarliśmy do celu ojciec powiedział
-Tu będziesz tymczasowo mieszkać dopóki nie wrócimy -obejrzałam się w stronę w którą pokazywał mi tata i mina mi zrzedła
-CO nie ma mowy nie zamieszkam tu .A tak w ogóle to czemu nie mogę zamieszkać sama w domu ?
-Ponieważ poprzednim razem urządziłaś imprezę i nasz dom był zrujnowany -a no tak zapomniałam
-No dobrze -wysiadłam z samochodu i poszłam w kierunku willi Agrestów tak niestety do nich zanim zdążyłam zadzwonić drzwi się otworzyły i z nich wyszła Emili mama Adriena .
-Witaj ponownie Marinette-powiedziała z uśmiechem
-Czy to nie jest pro...-nie dokończyłam bo mi przerwała
-Oczywiści że nie dobra w choć pokaże ci twój pokój .Jak powiedziała tak zrobiłam pokój miał wielkie łóżko na przeciwko łóżka biurko obok biurka szafę
-Przepraszam -powiedziałam
-Yyy a za co ??-zapytała ze zdziwieniem
-Za kolacje ja nie chciałam jej popsuć ja po prostu ...
-Nic się nie stało jest okej . To się rozpakuj i zejdź na kolacje dobrze -
-Dobrze -Czekaj czy my nie jedliśmy już kolacji ?? Nieważne
Po rozpakowaniu zeszłam na ,,kolację'' i niestety był też Adrien jak mnie zobaczył był zdziwiony i wkurzony
-Co ONA tu robi -zapytał rodziców
-Marinette przez jakiś czas będzie z nami mieszkać -powiedziała ze spokojem Emili
-Poco nie ma własnego domu ? zapytał z wściekłością patrząc na mnie
-Ponieważ jej rodzice musieli wyjechać i ...
-Nie ważne -Wstał i wyszedł przy tym popychając mnie barkiem
-Przepraszam za niego
-To nie pani wina -powiedziałam i usiadłam
~Po kolacji~
-Ja i Gabriel jedziemy do sklepu chcesz coś
-Nie dziękuje
Poszłam do ''swojego'' pokoju poszłam do łazienki napełniłam wannę wodą i poszłam do pokoju żeby zdjąć bransoletki i kolczyki i gdy usiadłam na łóżku nagle usłyszałam trzask drzwi i zanim się zorientowałam to leżałam pod Adrienem
-Co ty tu robisz co -Widziałam w jego oczach wściekłość ... on ... był na mnie wściekły że tu zamieszkałam
-Wiesz ja też nie chce tu być ale niestety AŁA TO BOLI -zasyczałam kiedy bardziej ścisnął moje nadgarstki które były nad moją głową
-Puść mnie -szarpałam się ale on się tylko zaśmiał i mnie pocałował chociaż nie wiem czy to można nazwać pocałunkiem.Chciał dostęp do środka ale mu nie pozwalałam wiec zacisnął mocniej nadgarstki ale tylko to nic mu nie dało bo dalej miałam zaciśnięte zęby co prawda bolało jak cholera ale nic z tego nie pozwolę mu na to wiec zaczął ssać moją czyje robiąc malinkę
-Co ty ... przestań -i wtedy wykorzystał moment i wbił się do środka moich ust ja nie mogłam nic zrobić.Ale kiedy jego ręka znalazła się pod moją bluzkę to już było za dużo wiec kopnęłam go w kroczę ale nie trafiłam JAK ja mogłam nie trafić
-O widzę że lubisz się bawić księżniczko to ja ci to zapewnię -powiedział z uśmieszkiem
-Dlaczego ty mi to robisz przecież byłeś taki miły jak się pocało..-nie dokończyłam bo mi przerwał
-Ludzie się zmieniają kochanie ? -powiedział z uśmieszkiem
ja w tym momencie wyrwałam się zrzucając go z siebie pobiegłam do łazienki chciałam zamknąć drzwi ale on był szybszy i nie mogłam zamknąć drzwi ponieważ popchnął je i wtedy też wszedł do łazienki
-I co teraz? O już wiem -powiedział i popatrzał na wannę pełną wody
-NIE ani się waż - ten tylko się uśmiechną i złapał mnie jak ''pannę młodą'' i wsadził do wody jak chciałam z niej wyjść to nie mogłam bo on też wskoczył do niej
-Co ty ...-nie mogłam dokończyć bo pociągnął mnie do siebie chciał mnie pocałować ale ja się położyłam i zanurkowałam poczułam jak puszcza mnie chciałam stać ale on mnie pocałował nie mam pojęcia ale siedliśmy i zaczeliśmy się całować nie wiem dlaczego oddawałam te pocałunki po jakiejś chwili on przestał mnie całować wstał i sobie poszedł
-Co to miało być -pomyślałam sobie
- Jezu czemu jesteś taki mokry -usłyszałam Emili
-Nieważne -Odpowiedział Adrien
-Oh Marinette tu jesteś co wy ah nieważne - powiedziała i poszłam
Wyszłam z wanny osuszyłam się i jaka to zrobiła ubrałam się w piżamą i wtedy zadzwonił telefon to była Alya
-No co chciałaś-zapytałam
-Mari jestem chora i nie przyjdę jutro do szkoły
-oj a to coś poważnego mam przyjechać po szkole do ciebie
-yyy nie to tylko przeziębienie więc nic mi nie jest dobra muszę kończyć pa
-No pa
Dobra muszę iść jutro do szkoły wiec idę spać
~Na lekcji~
-Dobrze dzieci chciała bym wam przedstawić nowego ucznia to jest Andre ponieważ Max się przepisał do innej szkoły to się zwolniło miejsce i zastąpi go Andre
-O Andre - powiedziałam to był ten co mnie uratował
- O hej Mari
-O to wy się znacie ?-zapytała nauczycielka
-Tak - Odpowiedzieliśmy równocześnie
-No dobra to usiądziesz na razie z Marinette
-Co a czemu on ma usiąść z nią a nie ze mną -powiedziała oczywiście Chloe
-Ponieważ tleniona blondynko ty siedzisz z Sabriną -powiedziałam jej
-A ty siedzisz z tą rudą jak ona się tam zwie a tak Alyą - powiedziała
-Ale Aly nie ma -powiedziałam tym momencie zadzwonił dzwonek
Przez resztę dnia rozmawiałam z Andre
~Po lekcjach~
-O a może przyjdziesz do mnie pouczymy się razem - Zaproponowałam
- No okej to idziemy - powiedział z uśmiechem
-Tak to choć - powiedziałam i zaczełąm iść w stronę domu Agrestów
- A przypadkiem twój dom nie jest w drugą stronę - zdziwił się
- Tak jest ale moi rodzice wyjechali i niestety na razie mieszkam w innym miejscu
- A okej - uśmiechnął się
- A ty gdzie ? -zapytał Agrest
- Do domu - odpowiedziałam i się do niego odwróciłam
-Będzie chyba szybciej autem -powiedział i skierował palec w stronę limuzyny
-No nie...
- Dobra wsiadaj i nie marudź -powiedział i otworzył drzwi
-Ale on też jedzie -powiedziałam do niego
-No to niech wsiada -zdziwiłam się tą odpowiedzią
Jak byliśmy w domu to przedstawiłam Andre a pani agrest się zdziwiła i chciała zapytać czy to mój chłopak ale jej przerwałam i poszłam z nim do swojego pokoju po zakończeniu się uczyć on już poszedł do domu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro