Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział czternasty - Napad szału


- Aaaaa! – wrzasnęli obydwoje, od razu odsuwając się od blatu.

Węgry zasłoniła ciałem szklankę.

- Coś cuchnie w całej kuchni! – skomentował Rosja, trzymając ręce na biodrach. – Nie próbujcie mnie wybajerować, bo się nie dam! CZUJĘ dowody!

- Eeee....- chcieliśmy ci tylko zrobić ziółka...- zaczął NRD, ale Iwan nie pozwolił mu dokończyć, prawie że go podduszając w dzikim szale. – Ty! Wiedziałem! Wiedziałem, ty gnido! Chcesz mnie otruć, co? Ale ja się nie dam! Sam to wypijesz! I to na moich oczach! – krzyczał, potrząsając biednym krajem satelickim.

Węgry pisnęła i próbowała odsunąć Rosję, ale odepchnął ją z furią i wrzasnął z nienawiścią w jej kierunku – Ty manipulantko! Myślisz, że nie wiem, że ty też brałaś w tym udział? To mnie nie doceniasz! – rzucił Gilbertem o ścianę.

- Aj! – pisnął mężczyzna, odbijając się od twardej powierzchni i upadając na ziemię.

- Pij to! – rozkazał Rosja, dając mu szklankę, wciąż jeszcze ciepłym, płynem.

- Ok., ok. – wymamrotał NRD i wypił jednym duszkiem. – To tylko ziółka. Na uspokojenie. Ale sądzę, że ty potrzebujesz ich jednak bardziej niż ja. – próbował się zaśmiać, jakby opowiedział dobry żart.

Węgry zbladła i popatrzyła na Gilberta.

- NRD! – wrzasnęła.

- Co? –zdziwił się mężczyzna.

- IWAN!

- To w końcu ja czy Iwan? – Gilbert już nic nie rozumiał.

- Patrz na niego! On zaraz zemdleje! – krzyknęła Liz, nie wierząc, że jej rozmówca jest tak głupi.

- Co? – zdumiał się NRD i popatrzył na Rosję. Istotnie. Iwan był blady i strasznie się pocił. A w oczach widniało szaleństwo. No i super!

- Odsuń się! – wrzasnęła Węgry.

- Co tu się totalnie dzieje? – przybiegł Feliks z jednym ciastkiem, które zachamęcił Litwie i teraz przed nim uciekał.

Rosja odwrócił się do niego...i padł. Po prostu upadł jak ścięty. – Prosto na Gilberta.



Gdy PRL przybiegł do kuchni, Iwan usłyszał tylko jego głos. A potem nastała ciemność.



- Budzi się! – szepnął ktoś głośno.

- Ciii! Nie tak głośno! – uciszyła go dziewczyna o długich, kasztanowych włosach. Mówiła do mężczyzny z czupryną blond.

Trzeci z nich – białowłosy – trzymał okład na twarzy. Spod niego widać było , że jedno z oczu było spuchnięte i aż fioletowe.

- C...co się stało? – spytał się ZSRR, próbując usiąść. Szło mu dość opornie.

Węgry, choć niechętnie, mu pomogła.

Gilbert siedział na krześle i coś tam mamrotał o wielkich kolcach, spadających prosto na Bogu ducha winne nacje.

Iwan zdziwiony, rozejrzał się po pomieszczeniu. Dalej byli w kuchni, a on leżał na ziemi. Szmatka nasączona zimną wodą, która już była ciepła, zsunęła mu się z czoła. – Co się stało? Czemu leżę na podłodze? – ponowił pytanie.

- Ty nic nie pamiętasz? –zapytała się kobieta, patrząc ze szczerym zdziwieniem na mężczyznę.

- No...nie. A powinienem? – spytał się powoli komunista. Jego wzrok spoczął na NRD, który aż fukał ze złości. – Tak, Gilbercie? Chcesz coś powiedzieć?

- A żebyś wiedział! – wrzasnął mężczyzna, wstając z furią i zdzierając okład. Prawą stronę twarzy miał strasznie pokiereszowaną. To nie tylko była śliwka pod okiem, ale i rozcięta warga i siniak na nosie. – Mamy tu wszyscy dość twoich napadów szału! Rzuciłeś mną o ścianę! – pokazał na niego oskarżycielskim gestem.

- NRD, nie tym tonem! – ostrzegł Iwan, ale za chwilkę sam sobie przerwał. – Chwila? Rzuciłem tobą o ścianę? Kiedy?

- No, przed tym jak mnie zmusiłeś do wypicia ziółek na uspokojenie i zemdlęciem. Na dodatek upadłeś prosto na mnie! – krzyknął.

- Ja...zemdlałem? Ziółka? Nic nie pamiętam! – na twarzy Rosji malowało się przerażenie. Objął głowę rękami, a łokcie położył na kolanach. – Co się ze mną dzieje? – wymamrotał drążącym głosem, patrząc się przed siebie.

- Sami chcemy wiedzieć! – fuknął Gilbert, krzyżując ręce na piersi.







Mam nadzieję, że się rozdział podobał ( i tak wiem, że tego nikt nie czyta).

To co? Chcecie nową książkę o naszych bohaterach? Tylko w czasie Zimnej Wojny? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro