Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Piętnaście


Urodziny. Dzień, który dziś się w ogóle nie liczył. Bo liczyły się tylko informacje, kto zostanie wysłany na szkolenie do Rosji. Dyrektorka szkoły baletowej wyszła na środek Sali dumna i wyprostowana. Jak każda prawdziwa baletnica. Szczególnie taka, która sama tańczyła w Balecie Bolshoi między innymi z takimi gwiazdami jak sama Lilia Baranovskaya. Minako siedziała na podłodze obok swoich koleżanek i spokojnie czekała na wyrok. Z pozoru spokojnie. W środku prawie skakała ze zniecierpliwienia. Jak każda z nich. Ale nie mogła nic dać po sobie poznać, bo od razu zostałaby wyproszona z sali.

- Z waszego roku pojedzie Okukawa Minako. Gratuluję – powiedziała poważnie pani dyrektor, a Minako musiała użyć całej siły woli, by nie wydać z siebie radosnego wrzasku. Dostojnie i spokojnie wstała, by odebrać bilet na samolot i inne dokumenty.

Zaraz po wyjściu ze szkoły, Minako zaczęła wrzeszczeć jak opętana, ściskając w ręku teczkę. Czy mogłaby zażyczyć sobie lepszy prezent na urodziny? Wyjazd do Rosji to spełnienie wszystkich jej marzeń.

Gratulacjom w domu nie było końca. Tata Minako od razu obdzwonił całą rodzinę, chwaląc się, jaką ma zdolną córkę.

***

- I raz i dwa i trzy i cztery. Noga wyżej. Głębsze plié, panno Okukawa. I jeszcze raz, relevé i noga prosta! – ostry krzyk Lilii Baranovskayi przeciął powietrze i każda z młodych tancerek automatycznie wyprostowała nogę, choć była ona już wyprostowana. Ale w balecie nie było dyskusji. Szczególnie w Rosji. Jeśli trener mówił, że kolano jest zgięte, to jest zgięte, nawet jeśli ma idealny kąt 180˚. Pierwsza zasada jakiej uczyła się każda baletnica: „Trener ma zawsze rację."

Ręce spocone od zaciskania się na drążku. Palce zdrętwiałe i obolałe od wielu godzin ćwiczeń w pointach. Bolący kręgosłup, nogi ledwo utrzymujące ciężar ciała. Drewniana podłoga w szatni wyglądała zachęcająco. Miękko. Można byłoby się na niej położyć i pójść spać. Można byłoby... Ale wtedy nie byłoby szansy na spełnienie marzeń.

W akademiku, gdzie spały nie było sił na rozmowę. Nie było sił na oddychanie. Prysznic brany na rezerwach wymodlonych u bogów. Nie było sił na nic. Nawet na uśmiech szczęścia. Bo mimo wszystko każda z nich cieszyła się, że tu jest i ma szansę uczyć się od najlepszych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro