Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VI

Patrzyłem na Kai'a zmartwionym wzrokiem. Czy to możliwe, że Lloyd podoba się Kai'owi? Odwróciłem wzrok na Cole'a i spytałem

- Czy Kai zauroczył się w Lloydzie?

- Ah, więc Ty też zauważyłeś? – odparł pytaniem na pytanie, nawet na mnie nie patrząc.

- Jak to, TEŻ? – dopytywałem.

- Chodzi o to, że nawet nieznajomy zauważyłby, że ten szczerbaty dureń się w nim zakochał. – chłopak na chwilę przerwał – Nie widzi tego jedynie sam Lloyd, a teraz jeszcze przyprowadza jakąś dziewczynę, niczego nie świadomy oznajmiając, że są razem.

Gdy to usłyszałem byłem jeszcze bardziej zmartwiony o brązowowłosego chłopaka. Chciałem mu jakoś pomóc, ale za nic nie wiedziałem jak i czułem się z tym źle.

Staliśmy tam jeszcze przez chwilę, aż w końcu  Zane coś wymyślił.

- Ej chodźmy do kina!

- A co grają? - zapytał blondyn.

- Kiedy gasną światła - odparł Zane, szczerząc się jak głupi do sera.

Popatrzyłem przerażony na wszystkich i od razu odsunąłem się krzycząc, że nie idę. Nie chcę znowu zmuszać Cole'a do odwiedzenia mnie o takiej porze.

- Ja też nie idę - powiedział czarnowłosy - Więc jak chcecie to idźcie, a my z Jay'em coś porobimy i spotkamy się tu, jak tylko skończy się film. Zgoda? - w tym momencie popatrzył na mnie z uśmiechem.

- Jak chcecie - powiedział Kai wzruszając ramionami.

- To do potem! - krzyknął Lloyd, kiedy odchodzili.

Cole popatrzył na mnie z dziwnym, a nawet przerażającym uśmiechem, po czym złapał mnie za nadgarstek i zaczął biec w nieznane mi miejsce. Piszczałem co jakiś czas, kiedy za mocno zaciskał dłoń na moim nadgarstku, ale zdarzyło się to tylko kilka razy.

A co jeśli on ciągnie mnie do lasu żeby tam mnie zabić i ukryć zwłoki?!?!

Jay ogarnij się deklu! Cole by ci tego nie zrobił... Bo nie zrobiłby, prawda?

Zresztą nieważne. Ważniejsze jest aktualnie to, że nie mogę złapać oddechu, a Cole chyba jeszcze bardziej przyśpieszył. Nogi mi się plątały, aż w pewnym momencie zahaczyłem o coś nogą przewracając się na twardy chodnik, a po minucie poczułem pieczenie na lewej nodze, na co syknąłem.

- C-cole... B-boliii - w moich oczach zaczęły zbierać się łzy, które po chwili znaczyły ścieżki na moich policzkach i skapywały na szary chodnik.

- Co cię boli? - zapytał zmartwiony chłopak, kucając przy mnie.

- N-noga...

- Chodź, zaniosę cię do twojego domu ok? - zapytał, a ja tylko przytaknąłem. Chwilę później Cole trzymał mnie już jak pannę młodą. Objąłem rękami jego szyję, głowę kładąc na jego ramieniu.

Po około 15 minutach leżałem już na swoim łóżku, a Cole zacząL rozpinać mi spodnie ((͡° ͜ʖ ͡°) dop.aut.), aby móc sprawdzić co z moją nogą. Kiedy zsunął ze mnie jeanse zrobiłem się cały czerwony ze wstydu.

- Nie wstydź się mnie maluchu - wyszeptał tuż przy moim uchu, powoli się odsuwając i oglądając nogę - Zdarłeś sobie nogę. Masz tu gdzieś opatrunki?

-...

- Wiem, że je tu masz, a teraz są potrzebne - powiedział pocieszająco chłopak delikatnie głaszcząc moje włosy.

- Pod łóżkiem - westchnąłem.

Gdy zielonooki wyciągnął pudełko z opatrunkami, zaczął oczyszczać ranę i ją opatrywać.

- Skończone - odparł w końcu - A że byłeś grzecznym pacjentem to przez resztę dnia będę nosił cię gdzie tylko zechcesz - uśmiechnął się.

- A m-możemy i-iść na l-lody? - zapytałem niepewnie.

- Oczywiście, ale może załóż inne spodnie, bo w tych będzie ci niewygodnie.

- W-wyjmiesz mi jakieś? - on tylko pokiwał głową i zaczął szperać w mojej szafie, dopóki nie wyciągną fiołkowych spodenek do ⅓ ud - Nie włożę ich!

- Czemu? Na pewno wyglądałbyś w nich ślicznie i uroczo! - upierał się wyższy.

- No dobra - niechętnie je wsunąłem, a Cole podniósł mnie i wyniósł przed dom, gdzie na spokojnie wziął mnie na barana.

*Time skip*

Staliśmy przed lodziarnią, wybierając lody. Ja wybrałem śmietankowe i truskawkowe, a Cole owocowe. Usiedliśmy przy stolikach na zewnątrz jedząc lody i rozmawiając.

- Lód ci się roztapia - ostrzegł mnie Cole, a po chwili poczułem coś mokrego na dłoni. Okazało się, że mój lód roztopił się już baardzo mocno i musiałem jeść szybciej, ale zanim to zrobiłem to zacząłem oblizywać dłoń.

Czułem na sobie uważny wzrok Cole'a, a kiedy na niego spojrzałem, zobaczyłem, że z jego nosa wypływa krew.

- Cole, twój nos krwawi! - pisnąłem przerażony. Chłopak dotknął miejsca pod nosem, a gdy zobaczył krew, wziął chusteczki i zaczął ją wycierać, mówiąc, że nic się nie stało.

Kiedy zjedliśmy lody skierowaliśmy się w stronę parku.

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+

Cześć wam! :D
Wena wreszcie wróciła, więc cieszmy się! XD
Od teraz postaram się wstawiać rozdziały częściej, żeby nadrobić moją nieobecność.
Rozdział dedykuję _Dixic_, SmaiaPalette i AveRubies :D

Rozdział NIE  sprawdzany!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro