Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Forget

Siedzieliśmy na parkingu pod gołym niebem na kocach i piliśmy wino, które jak się okazało cały czas Will trzymał w bagażniku. Mówił, że to na czarną godzinę i to właściwie było coś w tym rodzaju...
Nie mam pojęcia która była godzina. Pierwsza, trzecia? Nie wiem. Wróciliśmy z klubu jakiś czas temu, i że żadnemu z nas nie chciało się spać postanowiliśmy posiedzieć chwilę i pogadać.
Już trochę wstawiona nalewałam sobie wina do plastikowego kubeczka i chciałam to wypić, kiedy Drake zabrał mi kubek z przed nosa.
-Nie pijesz wiecej - oznajmił i wypił mój napój, choć sam też nie był trzeźwy.
-Ale rozwiązanie znalazłeś- mruknęłam niezadowolona.
Chłopak mnie zignorował, więc ja wyrwałam mu kubek z ręki, który okazał się pusty.
-Ugh- jęknęłam pod nosem, położyłam go gdzieś obok, po czym opadłam na plecy. Ale mimo to, że leżałam na kocu nie było mi wygodnie. Beton nie jest tak miękki jak łóżko.
-Możesz być moją poduszką? - zapytałam Drake podnosząc się.
-Czemu nie? - chłopak wzruszył ramionami, a ja ułożyłam głowę na jego nogach. O dziwo był dość wygodny.
Widok nieba mnie poraził. Było naprawdę piękne. Mimo, że byliśmy w mieście i nawet tuż nad nami stała wysoka latarnia uliczna, dzięki której cokolwiek widzieliśmy, na szczęście niebo było bezchmurne i widać było gwiazdy.
-Nieźle, co? - usłyszałam głos chłopaka, na którym leżałam.
-To mało powiedziane- mruknęłam, a wtedy coś małego mignęło mi przed oczami.
Czy to..?
-Spadajace gwiazdy!- powiedziałam zafascynowana przygladajac się oświetlonemu przez milion żółtych kropeczek niebu.
-Pomyśl życzenie- usłyszałam jego szept. Zastanowiłam się chwilę...
Pierwsze o czym pomyślałam był tamten chłopak, z którym się całowałam, chciałam go znów zobaczyć. Nie dałam mu swojego numeru, ale on o niego nawet nie poprosił. Chwilę tylko gadaliśmy, całowaliśmy się, tańczyliśmy, ale potem musiałam wrócić.
W końcu wykorzystałam te życzenie na coś innego.,, Chcę być szczęśliwa''-wyszeptałam.
Nie byłam już dzieckiem, ale i tak bawiłam się w takie głupoty jak Święty Mikołaj, czy właśnie życzenia do spadajacych gwiazd.
Chciałam mieć trochę frajdy.
Spojrzałam na resztę przyjaciół. Ness leżał na kolanach Demi i śmiali się z czegoś. Byli naprawdę ładną parą...
Za to Will siedział obok nich i robił coś na telefonie.
Chciałbym żeby Dave tu był... Ale chyba najlepiej będzie zapomnieć. Było, minęło. Wierzę, że każdy napotykany człowiek na drodze życia jest kimś w rodzaju nauczyciela. Cóż nie bardzo chcę by ta lekcja się skończyła, ale to pewnie nie zależy ode mnie. Muszę odpuścić. Może kiedyś go spotkam i pogadamy jak starzy przyjaciele... A może już nigdy go nie zobaczę i poznam kogoś innego, dzięki komu uda mi się o nim zapomnieć?
Czas pokaże. A ja muszę być dzielna.


Hello miśki!!
Powracam do żywych, ale niestety jak wszyscy zdążyliśmy zauważyć już jest szkoła, więc nie za często będę dodawać rozdziały. Tak więc ja wam życzę cierpliwości, a wy mi życzcie weny:)

I tak btw... Jak myślicie Sam jeszcze spotka Dave?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro