6.
- To teraz się zabawimy, suko.
- Do mnie mówisz? - Zapytałam. Oczywiście znałam odpowiedź, bo nikogo innego tu nie było.
- Jeszcze kurwa nie jest ze mną tak źle, żebym gadał do siebie..
- Gdyby nie było tak źle to byś to nie przychodził. - Puściłam mu oczko. Coś za bardzo odważna jestem.
- Mówisz? - Podszedł do mnie. Oczywiście stałam przed łóżkiem, dlatego popchał mnie na nie i usiadł na mnie okrakiem, przygniatając ręce. Teraz byłam zblokowana. No coś ty nie powiesz, idiotko. Gdybyś mniej gadała to by tak nie było. - To co kochanie, zabawę czas zacząć. I lepiej bądź grzeczna to nie będzie tak źle.. - Powiedział pół szeptem do mojego ucha, przygryzając przy tym jego płatek.
- A nie możemy po prostu posiedzieć i pogadać? Uważam, że to 1000 razy lepszy pomysł od twojej zabawy.
- Nie, kurwa. Masz się zastosować do moich poleceń. Po to tu jesteś, dziwko.
- Nie. Jestem. Dziwką. Kutasie. - Wysyczałam, zatrzymując się i akcentując każdy wyraz. W zamian ten chuj uderzył mnie z pięści w twarz..
- Czy niewyraźnie mówię? - Nie odpowiedziałam. Facet ściągnął swoją koszulkę i zaczął powoli ściągać spodnie. Ja jako, że byłam ubrana w najbardziej zakrywającą bieliznę i szlafrok, jeszcze byłam zakryta. JESZCZE. Mężczyzna nie zszedł ze mnie więc nie mógł sobie ściągnąć spodni. Za to zabrał się za rozbieranie mnie, tak jak myślałam chwilę temu. Szlafrok zsunął mi na dół jak się dało. Gratuluję inteligencji, palancie.. W jednym momencie on wstał. Teraz mam szanse, aby uciec do toalety. Gdy on zajmował się rozbieraniem, to ja to wykorzystałam i ruszyłam przed siebie jak szybko się dało. Całe szczęście, że nie jest daleko. Zamknęłam szybko drzwi i przekręciłam, aby on ich nie otworzył. Przynajmniej na chwilę. Podeszłam do lustra, aby się zobaczyć. Miałam czerwony ślad pod okiem. Kurde, będzie siniak. Na pewno. "Mój klient" pukał.. Nie. On nie pukał, on walił i uderzał w te drzwi z siłą słonia. Krzyczał też, abym wyszła, bo pożałuję. Już to gdzieś słyszałam... Chodziłam w tą i z powrotem. Myśl Ana, myśl. Gdy trochę ucichło postanowiłam, że otworzę te drzwi z impetem i szybkością. Może oberwie drzwiami, czy coś. No, wszystko było by pięknie tylko, ze go kurwa nie widziałam. Schował się za drzwiami? Nagle drzwi "wróciły" z potrójną siłą, przez co upadłam JA. Kurwa, ale boli. Mężczyzna podszedł, ściągnął mi majtki, tak jak sobie z resztą. Najpierw kopnął mnie kilka razy w żebra, a później złapał mnie i przeniósł na łóżko. Krzyczałam. Wyrywałam się. Ale to kurwa nic nie dało. Nikt nie usłyszał. Nikt nie przybiegł. Poddałam się. Mężczyzna wbił się we mnie chamsko przez co przebił moją błonę.Bolało w chuj mocno. Ściskał moje piersi. Płakałam. Cholernie płakałam. Nie dość, że kurwa to cholernie bolało, to jeszcze nie tak sobie wyobrażałam mój pierwszy raz. Miało być romantycznie, z miłością, z osobą którą bym kochała i która by mnie kochała. Mężczyzna pomimo zadawanego mi bólu, a sobie "rozkoszy" postanowił jeszcze bardziej ozdobić mi twarz. Jedno uderzenie, drugie, trzecie.. Dalej już przestałam liczyć, ale było tego jeszcze trochę. Straciłam przytomność. Dalej już nic nie pamiętałam. Nie pamiętałam co było dalej. W tym momencie się cholernie cieszyłam, że nie wiem co się dzieje. Widziałam tylko ciemność. Nic. Wszystko było czarne. Było cicho. Nic nie słyszałam. Tak jak wtedy, gdy zostałam uprowadzona.
❤❤❤
Witajcie ziomki-poziomki :3 Dzisiaj szybciutko nowy rozdział, bo po chyba 2 dniach, co nie? A 2 dni to nie tydzień! Haha..
Tak patrzymy a tu już 1000 wyświetleń i prawie 100 gwiazdek! Wow!!
Dziękujemy <33
No i oczywiście komentujcie i gwiazdkujcie, bo wtedy jest motywacja i może kolejny rozdział będzie szybciej :P
Do napisania :**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro