Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32.

*Anastasia*

- Znowu wchodzisz nam w drogę. - Usłyszałam te słowa po przebudzeniu. Przetarłam oczy i spojrzałam w stronę balkonu, na którym stał Luke i rozmawiał z kimś przez telefon. Chcąc dowiedzieć się więcej, przewróciłam się na bok plecami w stronę Luke'a. Gdyby dowiedział się, że nie śpię, zakończył by rozmowę, albo zamknął drzwi od balkonu, a tak mogę bezkarnie podsłuchiwać.

To trochę nieładnie i nie wypada czy coś... Jeebać.

- Nie obchodzi mnie, co chciałeś, czego nie i co nam zrobisz. Masz po prostu nie wchodzić w moją drogę. A jak zamierzasz już coś zrobić, to chociaż minimalnie się postaraj. - Luke był zirytowany rozmawiając ze swoim rozmówcą. Miałam wrażenie, że to mój ojciec, ale nie byłam do końca pewna.

- BĘDĘ TAŃCZYŁ NA TWOIM PIERDOLONYM GROBIE RAZEM Z ANASTASIĄ. Dziękuje i życzę miłego dnia ty popierdoleńcu. - Pierwsze zdanie warknął, natomiast przy drugim brzmiał przesadnie miło, słodko.

Słyszałam, jak wszedł do pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi. Położył się na łóżku obok mnie, po czym odetchnął głęboko.

- Dlaczego taka niewinna dziewczyna ma tyle problemów? - Mówił cicho, żeby mnie nie obudzić. Czułam się dziwnie i wiedziałam, że jakby spojrzał na moja twarz, to bym od razu się uśmiechnęła. Byłam ciekawa jakich problemów i czemu jest ich aż tyle. Moje idealne życie nie jest takie idealne? NO I GDZIE SĄ TE LASKI Z LICEUM, KTÓRE PIEPRZYŁY O TYM, JAKIE TO MOJE ŻYCIE JEST IDEALNE I BEZPROBLEMOWE. Moje życie od kiedy tylko pamiętam, nie było idealne, ale myślałam, że sytuacja jest już unormowana. 

- Heej, wstawaj księżniczko. - Usłyszałam nad uchem. Efektownie się poruszyłam, że niby wstaje czy coś. Przymykałam oczy i burknęłam cichutkie "spierdalaj". Tak, kupił to.

- Wstawaj, wstawaj. Muszę coś załatwić, a ty nie możesz wiecznie spać. - Podniosłam się do siadu i popatrzyłam na niego, obdarował mnie pięknym uśmiechem. 

Założymy się? Przecież jestem ksieżniczką, więc mogę robić co chcę. 

- Co znowu musisz załatwić? 

- Coś bardzo ważnego. - Mruknął tajemniczo, przybliżając swoją twarz do mojej.

Kurwa nie... Nie myłam zębów.

I kiedy jego usta były niebezpiecznie blisko moich, odwróciłam twarz w efekcie czego pocałował mój policzek. Oddalił się ode mnie. Spojrzał mi w oczy marszcząc brwi.

- O co chodzi? 

- O nic, po prostu nie myłam jeszcze zębów. - Wzruszyłam ramionami i wstałam z łóżka kierując się w stronę łazienki. Oczywiście wcześniej wzięłam ubrania na dziś.

- To umyj je szybko i wracaj tutaj! - Usłyszałam jeszcze zanim wyszłam, na co przewróciłam oczami.

- Witam panią Hemmings. - Odezwał się głos na korytarzu, odwróciłam głowę i nie był to nikt inny jak Ashton.

- Irwin. - Powiedziałam i kiwnęłam mu głową na przywitanie.

Po ubraniu się w zwykłe granatowe rurki oraz bluzkę w czarno - białe paski, umyłam zęby, a piżamę zostawiłam na szafce w łazience. Skierowałam się do naszego pokoju, chcąc zobaczyć Luke'a. Jednak po otworzeniu drzwi, jedyne co zauważyłam to białą karteczkę. Podniosłam ją i przeczytałam.

Kochanie, nie mogłem dłużej czekać, ponieważ Ashton kazał mi się śpieszyć. Wrócę jak tylko będę mógł. Zostajesz z naszą przyjaciółką. Jeszcze raz przepraszam.

Ps. Nie pozabijajcie się. 

Luke xx

Przyjaciółką.Przyjaciółką.Przyjaciółką.Przyjaciółką.Przyjaciółką.Przyjaciółką.Przyjaciółką.

Więc pora zejść na dół i ją poznać.

- Nie zeszła jeszcze. Luke do kurwy nie wejdę jej do łazienki... Co z tego, że jestem dziewczyną i ona też?! Załatwiajcie swoje sprawy i daj mi spokój... - Przerwała, kiedy mnie zauważyła. Uśmiechnęła się przyjaźnie w moją stronę, co odwzajemniłam. - Muszę kończyć. TAK ZESZŁA JUŻ. - Rozłączyła się zirytowana i schowała telefon do kieszeni w spodniach. 

- Cześć jestem Megan, ale błagam mów mi Meg. - Powiedziała, po czym mnie przytuliła. Jest wysoką, chudą oraz piękną niebieskooką blondynką. Wygląda jak modelka. 

- Hej, jestem Anastasia, ale mówią na mnie Ana. - Wydyszałam, bo naprawdę mimo tego, że była chuda, to siłę miała.

Kiedy mnie już puściła, pokazałam gestem ręki, żebyśmy usiadły. Po sekundzie zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym, jak najlepsze przyjaciółki, a nie osoby, które poznały się dwie minuty temu. Kiedy było już całkowicie ciemno za oknem, zaczęłam się martwić, co nie uszło uwadze Megan.

- Nie martw się. Co prawda wszystko co robią nie jest bezpieczne, jednakże zapewniam cię, że teraz są w stu procentach bezpieczni. - Uspokoiło mnie, bo przez tą naszą rozmowę dowiedziałam się nie tylko to, że lubi czekoladowe babeczki i kakao, również to że wie o wszystkim, co robią chłopcy, a nawet więcej. Powiedziała, że jest na równi z tym, co oni wiedzą.

*Jakiś czas potem*

Razem z Meg oglądałyśmy filmy na telewizorze. Straciłam poczucie czasu, jednak kiedy spojrzałam na zegarek zauważyłam, że za 10 minut będzie północ. Ufałam Megan, co może jest głupotą, jednak ufałam, że nic im się nie stało i nie stanie. Nie musiałam się już dłużej martwić, bo chwilę przed północą drzwi otworzyły się, przez co obie spojrzałyśmy w ich stronę.

- Jesteśmy! - Krzyknął na wstępie Michael, a Luke podszedł do mnie, po czym zaczął mnie całować, oczywiście że te pocałunki odwzajemniałam.

- Tak mnie wkurwiał przez całe spotkanie. Myślałem, że długo nie wytrzymam i wezmę nóż, i wbije mu go w gardło, żeby się zamknął. - Powiedział Ashton, kiedy ja z Lukiem oderwaliśmy się od siebie. Zachichotałam i zaczęłam bawić się włosami Luke'a. Siedzieliśmy wszyscy razem na kanapie oprócz Ashton'a. On siedział na fotelu. Było tak rodzinnie, nawet u mnie w domu tak nie było. Do póki Luke nie przerwał tej sielanki.

- Rzucimy to w cholerę i będzie już tak zawsze. 

Niby te zdanie było dobre, intencje były dobre, ale to jak wszyscy zareagowali było straszne. Mianowicie każdy wpatrywał się w Luke'a jak w idiotę, a Ashton zastygł z butelką piwa przy buzi. Nie byłam lepsza, bo patrzyłam tak samo. Wiedziałam, co z tym się wiąże i jakie będą mieli problemy.

♥♥♥

CZEŚĆ WAM WSZYSTKIM ♥ WRÓCIŁYŚMY!

I tak ogółem to wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Żebyście wytrwale dążyli do swoich celów i spełniali marzenia ;) 

A teraz tak przy okazji... Został na do końca rodział i epilog! 

♥ J & A ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro