Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

- HALOO! JEST TU KTOŚ? EYYY... DUPKI MOŻE TU PRZYJDZIE KTÓRYŚ?! - Krzyknęłam. To sprawa życia i śmierci, dlatego zawołałam jednego z moich porywaczy. Może zrozumieją tę potrzebę? - MICHAEL! PROSZĘ, CHODŹ TU!

- CZEGO TY SIĘ KURWA TAK DRZESZ!? - Do pokoju wszedł blondyn, Luke z tego co pamiętam. 

- Nie ma Michaela? - Zapytałam lekko rozczarowana. 

- Nie ma kurwa. Co chcesz? 

- Coś co każdy człowiek potrzebuje załatwić. - Spojrzałam na niego spod byka. Pewnie wyglądałam teraz trochę jak mała dziewczynka, która nie dostała swojej wymarzonej lalki. 

- Chcesz pić? Jeść? Może spacerek sobie księżniczka życzy?

- Chcę do toalety, idioto! 

- Kurwa uważaj na to co mówisz, bo  jeszcze raz, a pożałujesz. - Podszedł do ramy łóżka, otworzył kajdanki szarpiąc przy tym i sprawiając mi ból. Złapał i ścisnął moją rękę, zmuszając do tego, żebym wstała. Szłam za nim chwilę, aż doszliśmy do drzwi, które były po prawej stronie. Tak, to była łazienka. Chłopak mnie tam wepchnął i sam wszedł do środka. 

- Co ty robisz? - Zapytałam zdziwiona.

- Stoję. Rób  co masz robić i wychodzimy. - Odparł nonszalancko.

- Nie. Chcę, abyś wyszedł. 

- Pierdolenie... No co tak się gapisz ? Nie mam całego dnia  księżniczko.

- Uhg.. To chociaż się odwróć. - Chłopak się odwrócił. Nie odrywając od niego wzroku, kontrolując go czy się nie patrzy, załatwiłam swoje potrzeby. Byłam skrępowana jego przebywaniem tutaj, w czasie kiedy się "opróżniałam". Spuściłam wodę i podeszłam do umywalki umyć ręce. 

- Śmierdzisz. - Wypomniał mi chłopak.

- Ciekawe czemu, co? Może dlatego, że jakaś banda chłopaków, gang, czy jak wy się tam nazywacie mnie porwała i później wisiałam sobie przez kilka dni? Nie.. No co ty. To wcale nie dlatego. Będę pachnieć świeżością, po 4 dniach nie mycia się. - Odpowiedziałam z sarkazmem. 

- A co my jakiś jebany hotel? - Prychnęłam w odpowiedzi.

- SKORO ŚMIERDZĘ.

- To idź weź prysznic, co za problem 

- To może dasz mi łaskawy porywaczu jakiś ręcznik i czyste ubrania, bieliznę? Ahh.. I bym zapomniała. Jakiś żel pod prysznic i szampon do włosów też się przyda, skoro nie chcesz czuć tego smrodu. 

- Ręcznik, żel pod prysznic i szampon męski tak. O reszcie zapomnij. - Powiedział i wyszedł z łazienki wcześniej zamykając ją na klucz. Przecież bym nie uciekła, zero zaufania... Co za ludzie. Nie no zwiałabym jak najdalej od tych idiotów. Przez ten cały czas kiedy blondyn nie wracał przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze. Miałam podkrążone i lekko spuchnięte oczy, moja twarz była blada jak u wampira, a włosy były w totalnym nieładzie - każdy w inną stronę. Potrzebuję szczotki, nooo.. !  Podsumowując, wyglądałam jak zombie. Huh, gorzej być nie może. 

- Masz i zrób coś ze sobą. - Ależ hojny ten człowiek! (Czujecie ten sarkazm?) Wrócił i podał mi ręcznik i dwa pojemniki z płynami dla mężczyzn. No cóż, mogę się przynajmniej poczuć jak facet. Może doda mi to jaj i skrzydeł oraz sił na dalsze przebywanie w tym miejscu. Kto wie?

- Zgaduje, że nie wyjdziesz?

- Szybko się uczysz.

- To chociaż się odwróć..

- Po co? Skoro i tak kabina jest za zasłoną.

-Ale muszę się rozebrać, więc jakbyś mógł...- Powiedziałam i czekałam, aż chłopak się odwróci. Nie zrobił tego. Jednak po wielu moich błaganiach odwrócił się, dlatego szybko rozebrałam się, wskoczyłam pod prysznic, wcześniej zasłaniając zasłonkę. Gorąca woda spływała po moim ciele. Już zapomniałam jakie to relaksujące. Kiedy skończyłam się kąpać wystawiłam rękę za zasłonę w poszukiwaniu ręcznika. Jednak go nie znalazłam, a dałabym sobie rękę uciąć, że położyłam go przed wejściem do prysznica. Dlatego też wystawiłam głowę i w miarę możliwości zasłoniłam się zasłonką i zaczęłam szukać wzrokiem mojej zguby.

-Tego szukasz? - Po usłyszeniu jego głosu już wiedziałam gdzie jest ręcznik.

- Oddaj go.

- Poproś.

- No proszę, oddaj mi ten ręcznik, porywaczu. 

- Stać Cie na więcej.

- Niby czemu? Mam prosić o coś obcego chłopaka, który należy do gangu i mnie uprowadził?

- Skoro tak, to sobie tu tkwij do usranej śmierci naga. Powodzenia. - Zobaczyłam, że chłopak idzie w stronę drzwi. 

- Nie, stój. Proszę. Oddasz mi ręcznik?  - Spojrzał na mnie i rzucił mi ręcznik pod kabinę.

- Masz 2 minuty. - Powiedział i wyszedł wcześniej zamykając drzwi na klucz. Szybko powycierałam się i owinęłam się ręcznikiem. 

- A mogę dostać czyste ubrania? Bo jak założę te to moja kąpiel nic nie zdziała i nadal będę śmierdzieć. - Usłyszałam tylko kroki. Chwilę później drzwi się otworzyły, a chłopak na ziemi położył jakieś rzeczy. Gdy drzwi się z powrotem zamknęły, podeszłam i zabrałam te ciuchy. Były to jakieś męskie bokserki, koszulka oraz spodnie dresowe. Pachniały męskimi perfumami, zapewne jego. Wszystko jest ogromne, ale lepsze to niż nic. Chociaż.. Przebywanie w ubraniach obcego człowieka i to w dodatku porywacza.. To nie brzmi dobrze. Ale pomińmy ten mały szczegół. Kiedy byłam gotowa zapukałam w drzwi, żeby chłopak mi otworzył. Złapał mnie za rękę, zakuł w kajdanki i w ciszy prowadził do wyjścia z pokoju. Wow, zmiana miejsca? Niebywałe. Szliśmy po schodach w dół. Były dość długie. Po drodze się rozglądałam po budynku. Tak na marginesie to chyba jakaś willa.. Tak się rozglądałam, że się potknęłam o własne nogi, a mój tyłek zaliczył spotkanie z podłogą. Blondyn się zaśmiał i pomógł mi wstać. Niczym książę na białym koniu..Na dole zauważyłam resztę chłopaków na sofie i znienawidzonego przeze mnie blondyna z kręconymi włosami. Coś się święci.. Luke odchrząknął i wszyscy spojrzeli w naszą stronę. Pierw spojrzeli na Luke'a, potem przenieśli swój wzrok na mnie, a Ashton posłał w moją stronę wredny uśmieszek. Odwdzięczyłam się mu tym samym.

♥♥♥

Hejka :) Komentarze i gwiazdki mile widziane ^^ Mamy nadzieję, że się podoba?!

Tak, napisałam "mamy", bo jesteśmy dwie. Piszemy na zmianę i się dopełniamy ♥ 

Ily ♥ Do następnego! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro