Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28.

Chciałabym zostać obudzona kiedyś przez miłość mojego życia poprzez delikatne i czułe pocałunki, a zamiast tego zostałam brutalnie obudzona przez Luke'a. Przez sen zrzucił mnie z łóżka. Nie miałam ochoty się odgrywać, co nie jest zbytnio w mojej naturze. Postanowiłam się ogarnąć i zejść do kuchni coś zjeść. Nie spotkałam nikogo z domowników, dlatego stwierdziłam, że jeszcze śpią jak blondyn. Po przygotowaniu tostów i jajecznicy usiadłam do stołu i w ciszy zjadłam swoje śniadanie. Po pozmywaniu naczyń wyszłam z kuchni i skierowałam się na schody. W połowie mojej drogi, drzwi otworzyły się z rozmachem, a przez nie wszedł chłopak, który mnie postrzelił. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Następnie jego wzrok utkwił w mojej osobie. Czułam się lekko niekomfortowo.

- Gdzie te dupki? - Zapytał kierując się na kanapę. Śledziłam jego każdy, nawet najmniejszy ruch. Niech teraz on czuje się niekomfortowo, chociaż sądząc po jego postawie, pewnie mu to obojętne.

- Prawdopodobnie śpią. 

- Ta? - Powiedział i podniósł się lekko na kanapie, wyciągając zza paska z tyłu broń. Przeraziłam się i zaczęłam się oddalać, ale chłopak nie spojrzał nawet na mnie, tylko wycelował broń w sufit i strzelił 3 razy. Jego strzały wywołały spory hałas. Z uśmiechem na ustach schował broń z powrotem na jej miejsce i rozsiadł się na sofie. - Teraz już nie śpią.

I rzeczywiście, po jego słowach 4 chłopaków pojawiła się w salonie z bronią i zdziwioną miną po zobaczeniu, że jednak nic się nie dzieje.

- Tęskniłem za wami jednak. 

- Załatwię ci specjalne miejsce w szpitalu psychiatrycznym albo kostnicy. - Powiedział poważnie Ashton, a chłopak jedynie przewrócił oczami. Postanowiłam usiąść, jednak nie chciałam siedzieć obok Jake'a, dlatego usiadłam na schodach i wyczekiwałam dalszego rozwoju wydarzeń.

- Do rzeczy... Czego chcesz? - Wtrącił się Luke najwidoczniej zły, że ktoś go obudził.

To ja tu powinnam być zła, a nie ty.

Wszyscy chłopcy siedzieli na sofie i wpatrywali się w Jake'a jak w obrazek.

- Tęskniłem. - Wypowiadając to słowo, przelotnie spojrzał na mnie. Prawdopodobnie to miał być jakiś znak, że to dotyczy mnie i nie powie dopóki tutaj jestem. Bez słowa wstałam i udałam się do pokoju. Czułam wzrok wszystkich obecnych na sobie, do czasu kiedy nie zniknęłam u góry schodów. Kiedy miałam nacisnąć na klamkę od drzwi do pokoju, postanowiłam, że jednak wyjdę na zewnątrz, bo wiem, że gorzej będę się nudzić w pokoju niż na zewnątrz.

Tylko co ja do cholery będę robić na zewnątrz? 

Rozpętamy cholerną wojnę. - Przystanęłam na chwile u góry schodów, przysłuchując się ich rozmowie. Co prawda nie powinnam, ale no proszę was, nie pierwszy i nie ostatni raz to robię. Zaciekawiło mnie, o czym mówił Luke.. Jakaś wojna.

- Ktoś musi. - Odparł Jake nonszalancko.

- Zawsze, ZAWSZE my rozpętujemy jakąś pierdoloną wojnę, więc jaki masz z tym problem? - Zapytał Ashton, podkreślając specjalnie słowo "zawsze". 

- Może tym razem nie rozpętamy wojny? - Powiedział Luke bardziej niż zapytał.

- Co ty Hemmo w cuda wierzysz? - Wtrącił Calum, rozsiadając się wygodniej na sofie.

- Zakochał się. - Prychnął Ashton, a Jake zaśmiał się. Postanowiłam, że wejdę w tym momencie. Nie mam ochoty słuchać, jak naśmiewają się z Luke'a. Kiedy schodziłam, czułam się jak gwiazda. Każdy obecny w pokoju znowu śledził mój najmniejszy ruch, a rozmowy jakby za ruchem czarodziejskiej różdżki ucichły. Wyszłam przez drzwi i nadal nikt nie przemówił, czyli się zgodzili. W sumie nie mam nawet po co już uciec, chociaż nie zamierzam spędzić całego życia w tym domu. Usiadłam na trawniku, po czym położyłam się na plecy i zaczęłam wpatrywać się w niebo, rozmyślając nad wszystkim. Uwielbiałam takie chwilę w życiu. Po kilku minutach przyszedł do mnie Luke i położył się obok mnie bez słowa. Złapał mnie za rękę i przystawił moją dłoń do swoich ust, po czym złożył na niej pocałunek. Poczułam przyjemne mrowienie i motylki w brzuchu. Coraz bardziej uświadamiałam się w tym, że się zakochałam.

♥♥♥

Rozdziały będą się pojawiać co tydzień.. Wybaczcie, ale niestety liceum i technikum to nie taka bajka, gdzie masz pełno luzu i wgl :") 

J & A ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro