22.
Zignorowałam chłopaka do tego stopnia, że nie zauważyłam kiedy po prostu wyszedł. Jednak ogarnęłam się kiedy usłyszałam kolejny znajomy głos tego dnia.
- Czyli to prawda, że wariujesz już.
- I mówisz mi to ty? - Spojrzałam na niego z kpiącym uśmieszkiem. Chłopak prychnął pod nosem i usiadł obok krat krzyżując nogi tzw. po turecku.
- Wyszczekana jak zawsze... Nic się nie uczysz? - Pokręcił głową z uśmieszkiem i najzwyczajniej w świecie wyciągnął telefon i zaczął z kimś prawdopodobnie pisać. Nie interesowałoby mnie to, ale no nie mam aktualnie co robić. Usiadłam na łóżku, żeby było mi wygodniej i spojrzałam na chłopaka, który uśmiechał się lekko do telefonu.
- Dziewczyna? - Zapytałam znudzona. Popatrzył na mnie marszcząc brwi, a ja wskazałam na jego telefon. - Uśmiechasz się jak głupi, do telefonu, więc?
- Można powiedzieć, że koleżanka. - Zapanowała na chwilę cisza, w której chłopak kontynuował pisanie z "koleżanką".
- To wy możecie mieć dziewczyny? - Spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Jesteśmy ludźmi? A co cię to ogólnie obchodzi? - Zapytał, marszcząc brwi i spoglądając na mnie.
- Po prostu jestem ciekawa. - Odpowiedziałam wzruszając ramionami. Zastanowiłam się na chwilę, po czym jakby sama do siebie powiedziałam. - One nie wiedzą....
- Dokładnie. - Przytaknął chłopak i wrócił do pisania.
Zaburczało mi w brzuchu, co pewnie usłyszał chłopak. Złapałam się za automatycznie za brzuch, wypuszczając powietrze z ust.
- Czyżbyś była głodna ?
- Nie, kurwa, mój brzuch wymyśla melodię na mój pogrzeb.. - Odparłam sarkastycznie, a chłopak zarechotał.
- Jak jesteś głodna stajesz się bardziej zdenerwowana.
- A spierdalaj Calum do tej swojej koleżanki. - Burknęłam pod nosem i położyłam się bokiem na łóżku.
- Focha strzelasz? - Zapytał śmiejąc się. Popatrzyłam na niego z mordem w oczach, po czym spokojnie odpowiedziałam.
- Strzelić to mogę do ciebie z wiatrówki albo karabinu. - Chłopak prychnął pod nosem, a ja kontynuowałam. - W tym momencie nawet bym cię krzesłem rzuciła... W twarz, najlepiej obrotowym.
- Jesteś odważna. - Stwierdził, a ja popatrzyłam na niego nie rozumiejąc, do czego zmierza. - Jednak jak przyjdzie Luke, zesrasz się ze strachu. - Powiedział spokojnie wstając, a ja wybuchnęłam śmiechem. Fakt faktem, bałam się Luke'a po tym co mi zrobił, jednak nadal to był Luke, a Luke to ciota.
Która w każdej chwili może cię zabić. No Ana, gratuluje.
- Z czego ona tak się cieszy? - Znałam aż za dobrze ten głos. Usiadłam na łóżku i obróciłam się w stronę, z której pochodził dźwięk, ale niestety nie zauważyłam tam blondyna, tylko Calum'a, który był plecami do mnie.
- Ah... Powodzenia z nią. - Mruknął Calum i poklepał go prawdopodobnie po ramieniu. - Szybko się denerwuje.
- Zobaczymy w takim razie.. - Mruknął Hemmings i już po chwili Calum zniknął, a blondas trzymał ręce na kratach patrząc na mnie z tym cwanym uśmieszkiem na twarzy. Przygryzał wargę gdzie znajdował się kolczyk, co było cholernie seksowne.
CHWILA! Przecież... Ah, no dobra, był przystojny, jednak jego ciążowe humorki i "zawód" niszczyło wszystko.
- Co się tak gapisz? - Zapytałam obojętnie.
- Mało ci? - Zapytał krzyżując ręce na klatce piersiowej, patrząc na mnie z wyższością.
- Zachowujesz się jak dupek. - Powiedziałam dość cicho, a na moje pieprzone nieszczęście chłopak to usłyszał, bo widziałam jak zaciska szczękę.
- Ashton miał rację, jak i reszta chłopaków. - Mruknął kręcąc głowy z politowaniem. Włożył ręce do przednich kieszeni. A ja już wiedziałam, że szuka klucza, a no i że mam przejebane, ale to szczegół. Nie zamierzałam go przepraszać, czy broń Boże płaszczyć się przed nim. I znalazł to czego szukał, a mianowicie kluczyk, otworzył "drzwi" zostawiając narzędzie w nich.
- To teraz powtórz, kim jestem. - Powiedział patrząc na mnie z pewnością siebie. Wstałam i stanęłam naprzeciw niego. Górował nade mną, co daje mu pieprzoną przewagę, a no i też to, że on ma więcej siły. Nie chciałam pokazać, że jakkolwiek mnie przeraził, dlatego pewna siebie odpowiedziałam.
- Jesteś dupkiem i damskim bokserem. - Powiedziałam wyraźnie i spokojnie. Chłopak pokręcił głową.
- Jesteś jednak bardzo głupia.
♥♥♥
*Zakończenie, które wszyscy byście chcieli, tak jak i ja..*
♥Wstałam i stanęłam naprzeciw niego. Górował nade mną, co daje mu pieprzoną przewagę, dlatego pewna siebie wykonałam bardzo ryzykowny krok. Stanęłam na palcach i przycisnęłam moje wargi do jego. Były ciepłe i smakowały nutellą. Zauważyłam, że nie ma kolczyka, dlatego nic mnie nie drażniło w usta. Chłopak oddał pocałunek.. ♥
No, ale takiego zakończenia możemy tylko oczekiwać XD Niestety TO SIĘ NIE WYDARZYŁO, ani TO NIE BYŁ SEN.
Po prostu sprawdzając rozdział, w tamtym momencie tak sobie to wyobraziłam.. Hahaha
Sorkii za długą przerwę <3
Nowy rozdział >>>> 35 komentarzy 💕
J & A
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro