Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ostatni

Seher:

Obudziłam się cała oblana potem rozejrzałam się byłam w swojej sypialni. Spojrzałam w bok i zobaczyłam puste miejsce. Przerażona wyleciałam z pokoju oglądając się gdy weszłam do kuchni nie mogłam powstrzymać łez. Yaman stał odwrócony do mnie tyłem i nucił coś pod nosem. Podeszłam do niego i przytuliłam się w jego ciepłe plecy. Zaskoczony drgnął tylko i odwrócił się.

- Kochanie ? - mówi patrząc na mnie.

- Co się stało ? - pyta kolejny raz.

Ja jedynie się do niego przytuliłam mocno najmocniej jak potrafiłam.

- Kocham cię - wypowiedziałam te słowa z ulgą w głosie.

- Ja ciebie tez - był szczęśliwy bo pierwszy raz to powiedziałam.

Pocałował mnie we włosy ja podniosłam wzrok i pocałowałam go w usta. Leniwe pocałunki kochałam jego usta. Zawsze pasowały do moich są takie słodkie i przede wszystkim moje. Oderwaliśmy się od siebie spoglądając na spaloną jajecznicę.

- To nic dla ciebie zrobię nową - mówi i dale mi szybkiego całusa.

- Yaman chce byśmy gdzieś wyjechali daleko stąd od tego wszystkiego. Zaczniemy od nowa w nowym miejscu wyjedzmy jeszcze dziś.. - mówię wszystko na jednym wdechu.

- Co ty mówisz ? - odwraca się.

- Dlaczego nie?

- Przecież wesele to wszystko jest tutaj załatwione rodziny się zjadą tak nie można. Przecież to już jutro.

- Już jutro? - pytam zaskoczona.

- Uznam, że nie pytałaś - mówi i odwraca się spowrotem do patelni.

- Kompletnie zapomniałam - wbiegam do sypialni.

Zaliczyłam toaletę i przebrałam się w tym czasie Yaman skończył śniadanie. Poszłam do kuchni gotowa do wyjścia i usiadłam za stołem.

- Gdzie się wybierasz ? - pyta.

- Muszę iść odebrać dziś welon przecież.

- No tak myślałem, że o tym tez zapomniałabyś.

- Nie a tak naprawdę to tak - mówię z powagą.

On uśmiechnął się tylko i znów spojrzał na mnie.

- Co się stało, że rano tak przyszłaś ?

- Miałam sen.. koszar..

- Hm?

- Koszmar zabili cię w nim..

- To tylko koszmar kochanie wierz ile ludzi próbowało mnie zabić? A widzisz jestem tutaj z tobą - mówi i kładzie przede mną talerz z jajecznicą.

- Jesteś.. - mówię a on podchodzi i całuje mnie w policzek.

- A teraz jedz bo ci wystygnie - mówi i siada na przeciwko mnie.

- Dobrze - mówię i zabieram się za jedziecie.

Po posiłku oboje się rozeszliśmy załatwiać swoje sprawy. Ja po welon on po coś innego.

*Następny dzień*

Stałam ubrana w białą suknie patrząc na swoje odbicie w lustrze. Yaman był obok mnie objął mnie w pasie całując mnie po szyji.

- Kocham cię - mówi całując mnie w policzek.

- Przestań bo mi rozmażesz cały makijaż - mówię oburzona.

- Dla mnie nawet bez niego jesteś najpiękniejszą kobietą na ziemi - mówi wtulając się w zagłębienie mojej szyji.

W ten do pokoju wszedł masz przyjaciel.

- Już czas urzędnik już jest i czeka na was - informuje uśmiechając się do nas.

- Dobrze - mówi Yaman i odsuwa się ode mnie.

- Idziemy - mówi i łapie mnie za rękę ciągnąc w stronę drzwi.

- Yaman napewno są ochroniarze ? Boje się. Oby nic się nie stało - mówię patrząc na niego.

- Wszystko będzie dobrze - mówi i całuje mnie szybko.

Po czym oboje wzywaliśmy z pokoju trzymając się za ręce. Zeszliśmy powoli ze schodów trzymaliśmy się mocno. Czułam, że jest tak samo zestresowany jak ja. Wszystkie oczy spojrzały na nas co spowodowało, że mój stres dosięgnął zenitu. Spojrzałam na Yaman'a który lekko się uśmiechnął. I ruszyliśmy do stołu gdzie czekał już na nas urzędnik. Po odmówionej przysiędze nałożyliśmy sobie obrączki. Yaman pocałował mnie w czoło i wszyscy bili brawa.

W połowie imprezy wyszliśmy razem na balkon objęci Yaman spojrzał na mnie złapał mnie za ręce i zaczął mówić:

- Ktoś kiedyś mi powiedział: Spotkasz pewnego dnia kogoś, kto całkiem odmieni Twoje życie. Odnowi Twoją wiarę w ludzi, we własne siły, poczucie wewnętrznej siły - ja znalazłem ciebie jesteś moją miłością, życiem, oddechem niczego więcej nie potrzebuje wystarczysz mi do końca życia - mówi i przytula mnie.

Spojrzałam na niego zaskoczona nie spodziewałam się takich słów z jego ust. Czyli teraz moja kolej na deklaracje o miłości? Spojrzałam w jego oczy i zaczęłam mówić:

- Człowiek potrzebuje najwięcej miłości wtedy, kiedy najtrudniej go kochać. Ja w najtrudniejszych dniach w swoim życiu spotkałam ciebie. I pokochałam od pierwszego spojrzenia, uśmiechu i dotyku. Jesteś moim narkotykiem bez ciebie niema mnie tak jak dla ciebie niema cię beze mnie. Kocham cię tak mocno, że sobie tego nie wyobrażasz. Tworzymy jedność która musimy pielęgnować - mówię Yaman zbliżył się i złączył nasze usta w pocałunku.

Staliśmy tak przytulając się i całując jakby ten pocałunek miał być ostatni. Jakby oddech miał być ostatni. Jakby zaraz miało wszystko zniknąć a to był początek czegoś pięknego. Początek naszego wspólnego życia bycia w jedności.

Tego właśnie chcę. Tego potrzebuję. Być blisko ciebie. I tego byś Ty był blisko mnie. To było, jest i będzie moje szczęście.

The end
I żyli długo j szczęśliwie !!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro