Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Takiego zakończenia porwania nawet ja się nie spodziewałam...

Seher:

Otworzyłam oczy myśląc, że to co się wydarzyło było snem. Obudziłam się leżąc na kanapie rozejrzałam się wokół niestety to nie był sen. Wstałam na równe nogi i rozejrzałam się za znaną mi osobą. Rozglądałam się idąc przed siebie spojrzałam przez otwarte drzwi na taras stał odwrócony do mnie tyłem. Złość we mnie się wzburzyła wyszłam na taras idąc w jego stronę.

- Jak mogłeś zrobić to mojemu ojcu! Jak mogłeś mnie porwać! Jak mogłeś mnie kupić! Jak mogłeś to wszystko zrobić! Przez ciebie mój ojciec nie żyje! Po co wróciłeś! Mogłeś zostać za tą granica i nie wracać! Nienawidzę cię! Nie nawidzę... - upadłam na kolana z bezsilności głośno płacząc.

On nawet się nie odwrócił nie zareagował nic kompletnie.

- Wypuść mnie stąd po co ja ci potrzebna jestem co!? Po co ? Co chcesz mi zrobić ? Zabić? Zgwałcić? A może wykończyć psychicznie?! Dopiero opłakiwałeś ze mną smierć ojca a teraz takie coś?! - w ciąż krzyczę podnosząc się.

- Skończyłaś ? - pyta w ciąż nie patrząc na mnie.

- Tak...

- Zacznijmy od początku nigdy nie byliśmy przyjaciółmi z twoim ojcem. To była przykrywka by tobie zamydlić oczy.. byś nic a nic nie dostrzegła i udało nam się... głupia nic nie zauważyłaś... On sprzedał mi cię jak byłaś jeszcze malutka. Twoja matka potrzebowała leczenia lecz niestety pieniądze przyszły zbyt późno twój ojciec nie mógł się zdecydować. A jak w końcu wybrał twoja matkę nie ciebie... - zatrzymał się spoglądając mi w oczy mówiąc - sprzedał mi cię przez mrugnięcia okiem - zabolało - Ale pod jednym warunkiem, że zostajesz u niego aż nie skończysz pełnoletności. Zgodziłem się nie chciałem pakować się w pieluchy. Gdy pochował twoja mamę zajmował się tobą jak najlepszy ojciec. Był dla mnie jak lider jak można wychować samotnie takiego małego potworka. W końcu... Ty dorastałaś ja wyjechałem na kilka lat i teraz wróciłem by odebrać to co moje. To co mnie się należy ty do mnie należysz i pogódź się z tym dam ci wybór. Albo zostajesz albo cię zastrzelę mnie jest obojętnie nie zależy mi wcale... - mówi wyciągając pistolet i po chwili mierząc w moją stronę.

Jak można odebrać człowiekowi życie które tak kocha? Ja kocham życie uwielbiam żyć to coś pięknego. Życie jest jedno jedyne drugiej szansy nie będzie. Móc żyć, żyć jak człowiek a nie jak zwierze zamknięte w klatce. Jak zwierze zamknięte w złotej klatce.

- Zabij mnie... mówię patrząc w prost w jego oczy - Zabij mnie Yaman uratuj mnie z tego piekła...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro